PSD2: od 14 września prywatność mocno ograniczona

PSD2: od 14 września prywatność mocno ograniczona
Przemysław Szubański, "Parkiet", fot. Krzysztof Skłodowski "FOTORZEPA"
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Mam przyjaciół, którzy mają konto bankowe. Z przeproszeniem - "gołe". Żadnych kart, o bankowości elektronicznej, a zwłaszcza mobilnej już nie mówiąc. Płacą tylko gotówką, pobieraną w oddziale.

#PrzemysławSzubański: można nie wyrażać zgody na udostępnianie danych, ale to będzie np. warunkiem skorzystania z usług finansowych − oczywiście tych atrakcyjnych #PSD2 #RODO #TPP #FinTech #DaneOsobowe #Parkiet

− Wielki Brat patrzy − tłumaczą podkreślając, że nie życzą sobie, by ktokolwiek gromadził wiedzę o ich zakupach, zwyczajach, trasach itp.

Do tej pory patrzyłem na nich trochę jak na rarogi. Ale powoli zmieniam zdanie.

14 września kończy się ostatni okres vacatio legis, przewidziany dyrektywą PSD2.  Dyrektywa ta porządkuje zasady, na jakich firmy niebędące bankami mogą uzyskać dostęp do informacji o rachunkach klientów banków oraz inicjować transakcje.

Co więcej − banki mogą uzyskiwać licencję TPP (Third Party Provider), umożliwiającą im zaglądanie – chociaż za zgodą klienta – do danych o jego rachunkach w innych bankach. O takie licencje występują również firmy z branży FinTech.

No i to wszystko coraz bardziej mi się nie podoba. Już teraz przecież wydzwaniają różne firmy pożyczkowe i ubezpieczeniowe (o garnkach nie mówiąc), coraz bardziej nachalne i bezczelne. Oczywiście, wszystkie mam w telefonie poblokowane, niektóre w ramach RODO zniechęciłem do dzwonienia, ale fakt pozostaje faktem.

Chociaż czasem nawet pośmiać się można. Provident na przykład, nie wiem, czy w ramach oszczędności czy nowoczesności, dzwoni jako automat. Ponieważ nagrywa się na sekretarkę, oczywiście na pytania odpowiedzi nie dostaje, zatem automatyczna pani wykorzystuje różne opcje kolejnych pytań, zwalając brak tychże na kłopoty techniczne itp.

Ale teraz może grozić nawała ofert, wywołanych np. naszymi transakcjami.

− Kupił pan siedemnastą książkę w tym miesiącu, może kredyt na regał jest potrzebny?

− Trzecia wypłata gotówki w tym tygodniu, może linia kredytowa by się przydała?

− Ma pan na koncie w banku X dużo gotówki, może by pan zainwestował w nasze fundusze inwestycyjne? itd.

To śmieszne, ale problem polega na tym, że owszem, można nie wyrażać zgody na udostępnianie swoich danych, ale ich udostępnienie będzie warunkiem skorzystania z niektórych usług finansowych − oczywiście, tych bardziej atrakcyjnych.

Czyli prywatność albo atrakcja. Wybór należy do ciebie.

No to chyba jednak zdecyduję się na te resztki prywatności. Niech nikt nie wsadza nosa w moje zakupy czy wakacje.

Źródło: aleBank.pl