Prezes ZBP o zdolności sektora bankowego do finansowania gospodarki i jej wyzwań
W odpowiedzi na pytanie o upadek amerykańskiego banku SVB, (Silicon Valley Bank ) Krzysztof Pietraszkiewicz stwierdził, że ZBP monitorował od pewnego czasu sygnały, że jeden z czołowych banków, szesnasty pod względem wielkości bank w Stanach Zjednoczonych poszukuje kapitału oraz inwestorów i jak się okazało, miał z ich znalezieniem kłopoty. Taka sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym w czasie, w którym są bardzo duże zmiany w gospodarce światowej, wysoka inflacja, a następnie przechodzi się do etapu zacieśnienia polityki gospodarczej. SVB miał kłopoty z zarządzaniem związanym z ryzykiem stopy procentowej i strukturę aktywów oraz pasywów, niedopasowaną do tego, by działać w takich warunkach.
Czy banki na świecie wyciągnęły wnioski po kryzysie finansowym w latach 2008, 2012 i 2015?
Jak podkreślił Krzysztof Pietraszkiewicz, w większości banków europejskich wyciągnięto takie wnioski, wymagając od banków utrzymywania bardzo wysokiego poziomu kapitałów, przez co ich rentowność zazwyczaj była gorsza.
Natomiast w Stanach Zjednoczonych przyjęto zasadę, że wysokie wymogi kapitałowe są oczekiwane od banków z powyżej 250 mld dolarów aktywów. Mniejsze były traktowane łagodniej, a SVB miał akurat około 230 mld dolarów aktywów i zapewne zbyt późno zaczął budować kapitały oraz dywersyfikować swoje pozycje bilansowe.
Jak dodał Roman Młodkowski, był to też bank wyspecjalizowany w obsłudze jednego sektora — start-upów i poprzez to wystawiony bardziej na ryzyko.
Odpowiadając na pytanie, czy podobna sytuacja może się powtórzyć w Europie albo w Polsce, Krzysztof Pietraszkiewicz zwrócił uwagę, że zadziałał mechanizm tzw. uporządkowanej likwidacji i od razu władze brytyjskie zdecydowały o wykupieniu części banku SVB przez bank HSBC za przysłowiowego funta. We wszystkich krajach europejskich działają takie mechanizmy i są na ten cel przeznaczone odpowiednie zasoby finansowe, a jeżeli byłyby one niewystarczające, to w takim przypadku z pomocą przychodzi albo bank centralny, albo rząd w zależności od tego, jak wygląda ta regulacja w poszczególnych krajach. Europa przyjęła inny niż w USA, bardziej rygorystyczny sposób rozwiązywania takich problemów i ich profilaktyki. Przechodząc proces dezinflacji i zaburzenia w różnych sferach, gospodarka będzie odnotowywała wstrząsy i tąpnięcia w tym w warstwie finansowej.
Czytaj także: Javorcik: nie grozi powtórka z 2008 r. – kryzys SVB jest w „staroświeckim stylu”
Roman Młodkowski zastanawiał się, czy w związku z niepewnością dotyczącą rozwiązań związanych z kredytami tzw. frankowymi i obciążeniami fiskalnymi (choćby takich jak podatek bankowy) sektor bankowy w Polsce będzie miał dość środków, żeby finansować np. technologiczne start-upy.
Podał też dane, z których wynika, że w minionym roku sektor zanotował bardzo duży przyrost aktywów.
Jednak zdaniem Krzysztofa Pietraszkiewicza, jeśli chodzi o banki w Polsce, trzeba rozróżnić dwa elementy. Nasz sektor bankowy z punktu widzenia kapitałowego jest stabilny, ale od kilku lat traci sukcesywnie zdolność do finansowania gospodarki. Jak zauważył prezes ZBP, do finansowania gospodarki jest potrzebny kapitał banku, płynny, dostępny w każdej chwili i nieobciążony.
Natomiast od 2012 r. polskie banki są coraz mniej rentowne. Od lat 2014-2015 nie można znaleźć na rynku inwestorów i mogą one budować swoje kapitały tylko poprzez wypracowanie zysku. Mimo tego, że są notowane na giełdzie, to możliwość pozyskania kapitału w ten sposób jest bardzo ograniczona. Jak dodał, trzeba podkreślić, że w ciągu trzydziestu pięciu lat w zależności od roku od 65% do nawet 90% wypracowywanych zysków było przez banki przeznaczanych na kapitały własne.
Zwrócił uwagę, żeby obecnie dostępne wyniki banków z 2022 r. traktować ostrożnie, bo są one jeszcze bez danych o tworzeniu odpowiednich rezerw na ryzyko prawne i aktualizację wyceny skarbowych papierów wartościowych.
Z tego tytułu fundusze własne w ciągu 13 miesięcy roku ubiegłego i jednego miesiąca 2021 r. spadły o 13,4 punktu procentowego, czyli z 230 mld zł do poniżej 200 mld zł. To oznacza, że banki mają mniejszą zdolność do generowania kredytu.
Czytaj także: Forum Bankowe: debata polityków o sektorze bankowym
Na pytanie ile pieniędzy jest obecnie na finansowanie rozwoju gospodarczego w polskim sektorze bankowym, Krzysztof Pietraszkiewicz zwrócił uwagę, że mamy około 16,5% inwestycji w naszym kraju i jest to jeden z najniższych wyników w Unii Europejskiej. Chcielibyśmy, tak było zapowiadane, żeby to było około 24-25%. Żeby osiągnąć wynik średni w UE, czyli 21-22%, to sektor bankowy jako dominujący w finansowaniu naszej gospodarki, musiałby generować około 120 do 125 mld nowego kredytowania rocznie. Obecnie może przekazać do gospodarki nie więcej niż połowę tej kwoty.
Także, jeśli porównamy wielkość kredytowania w stosunku do PKB, to zmniejsza się ona bardzo wyraźnie i od około 55% spadła do niewiele ponad 40%. Inne kraje, nasi konkurenci, mają dużo lepsze wyniki w tym niektóre znacznie przekraczające 100%.
Jak stwierdził, jest pewien, że obniżenie zdolności finansowania rozwoju przez Polski sektor bankowy działać będzie negatywnie nie tylko na gospodarstwa domowe, ale także na przedsiębiorstwa. Zwrócił także uwagę na problem pogorszenia jakości portfela kredytowego zarówno firmowego, jak i konsumentów w związku z wysokimi stopami procentowymi. Sektor obawia się też wyceny obligacji.
Ponieważ nie mieliśmy wpływu na wiele zjawisk na przykład takich jak wojna, to Krzysztof Pietraszkiewicz zaproponował mechanizm, w którym nadwyżka kosztów kredytobiorców tzw. frankowych ponad kredytobiorców złotowych byłaby podzielona na trzy części: banki, skarb państwa i kredytobiorców. Absurdalne jest natomiast rozwiązanie, w którym byśmy stracili 100 mld kapitału i kilkaset miliardów kredytów dla gospodarki, tylko dlatego, że nie potrafimy się porozumieć.
Odnosząc się do pytania, o realność obniżenia stóp procentowych na koniec tego roku, Krzysztof Pietraszkiewicz, opierając się na analizach różnych ośrodków zarówno prywatnych, jak i międzynarodowych instytucji finansowych stwierdził, że będzie to bardzo trudne.
Odpowiadając na pytanie o lokowanie kapitału w sektorach takich jak energetyczny, telekomunikacyjny i IT Krzysztof Pietraszkiewicz ocenił, że jeśli nie zmienią się obecne uwarunkowania prawne to energetyka, ciepłownictwo, to jest to dobry, pożądany obszar i tutaj zaangażowanie sektora bankowego będzie duże.
W przypadku IT, to po wzroście tej branży w trakcie pandemii w związku z upowszechnieniem się pracy zdalnej, trzeba zachować większą ostrożność. Widać na rynku korektę na takich startupach, ale to nie oznacza, że musi to być trwałe zjawisko, a w Polsce potrzebujemy dobrej cyfryzacji, automatyzacji i robotyzacji. Bez tej branży nie można tego osiągnąć.
Odpowiadając na pytanie, co sektor bankowy, jako klient, będzie kupował od firm telekomunikacyjnych, informatycznych i energetycznych, prezes Krzysztof Pietraszkiewicz stwierdził, że jeśli chodzi o energię, to na pewno jak najtańszą i czystą. Od firm IT na pewno nowoczesne rozwiązania odporne na ingerencje hakerskie.
Czytaj także: Forum Bankowe w cieniu wyzwań dla sektora
***
Tekst rozmowy Romana Młodkowskiego, prezesa Zarządu w Biznes24 z Krzysztofem Pietraszkiewiczem, prezesem Zarządu Związku Banków Polskich opracował Bohdan Szafrański.