Prezes Polskiej Organizacji Niebankowych Instytucji Płatności o technologii, regulacjach i ochronie konsumenta
Jako główną barierę w rozwoju fintechów w Polsce i w całej Unii Europejskiej Michał Nowakowski wskazał trudność w spełnianiu oczekiwań regulatorów i prawodawców czyli de facto bariery prawno-regulacyjne.
Mówił o obowiązkach sprawozdawczych, także niebankowego sektora finansowego w Polsce względem coraz większej liczby instytucji, różnych rejestrów, różnych baz danych. Takie obowiązki wymuszają wprowadzanie różnego rodzaju zmian technologiczno-operacyjnych w organizacjach.
Do tego dochodzą kwestie regulacji na poziomie Unii Europejskiej. Wymienił w tym kontekście rozporządzenie MiCA / Markets in Crypto-Assets oraz planowane regulacje unijne dotyczące sztucznej inteligencji.
Od regulacji nie ma ucieczki
Na uwagę, że z tego typu obowiązkami najlepiej radzą sobie banki jako duże organizacje, zaś fintechy, z których większość jest start-upami mogą mieć problemy z dostosowaniem się do oczekiwań regulatorów odpowiedział, że istotnie młode firm technologiczne koncentrują się na rozwijaniu swojego produktu. Dostosowanie się do wymogów regulatora odkładają na czas późniejszy.
„Problem polega na tym, że od regulacji się nie ucieknie. Jeżeli tworzy się na przykład produkt czy usługę i nie uwzględni się na etapie projektowania pewnych aspektów prawno-regulacyjnych, to potem może się okazać, że dostosowanie się do wymagań regulatora będzie bardzo trudne i kosztowne” – podkreślił Michał Nowakowski.
Przyznał jednak, że dla mniejszych podmiotów regulator ma w szeregu przypadków łagodniejsze wymagania niż wobec banków, uwzględniając zasadę proporcjonalności, przyjęty model czy jego skalę.
Jak szeroka ochrona konsumenta?
Oddzielnym problemem jest ochrona konsumentów. Przepisy dotyczące obowiązków informacyjnych dotyczą zarówno banków, jak i najmniejszych startupów.
„Jeżeli sięgniemy do ustawy o usługach płatniczych, jeżeli sięgniemy do przepisów dotyczących rynku kryptoaktywów, to liczba obowiązków informacyjnych, które musimy spełnić przede wszystkim wobec konsumenta jest ogromna i teraz oczywiście pojawia się pytanie: który klient kto to wszystko przeczyta?” – zauważył nasz rozmówca.
Jego zdaniem obowiązki informacyjne wobec konsumenta należy zrealizować w taki sposób, żeby go nie przestraszyć, żeby nie zrezygnował z zakupu jakiegoś produktu czy usługi tylko dlatego, że zmusza się go czytania wielostronicowych, pisanych trudnym językiem omówień danego produktu czy usługi.
„Ja bym się zastanowił czy powinniśmy aż tak bezwzględnie chronić konsumenta? Moim zdaniem należy przyjąć pewien poziom świadomości finansowej, poziom wyedukowania klienta, inwestora, który powinien mieć przynajmniej podstawową wiedzę w zakresie usług i produktów, którymi się interesuje” – mówił dr Michał Nowakowski.