Praca zdalna w czasie pandemii: firmy słabo przygotowały pracowników, co czwarty nie dostał sprzętu
Eksperci firmy wskazują, że powodem niedociągnięć jest tempo wprowadzania home office. W wielu przypadkach ta operacja odbyła się dosłownie z dnia na dzień. W efekcie część pracowników na pracę zdalną przeszła bez odpowiedniego przygotowania.
Co drugi pracodawca, który wprowadził pracę zdalną na czas pandemii, nie sprawdzał warunków, w jakich pracownicy wykonują swoje obowiązki
‒ Od marca co druga firma mierzy się z wymuszonym testem pracy zdalnej. Do tego wyzwania podchodzono często bez przygotowania, odpowiedniej infrastruktury i procedur. Wiadomo było jednak, że tam gdzie jest taka możliwość, dla bezpieczeństwa pracowników, trzeba home office wprowadzić.
Szybko okazało się, że praca z domu może być tak samo efektywna, jak ta wykonywana z biura, mnożyły się jednak pytania i wątpliwości. Do kwestii, które do dzisiaj są dyskutowane należy m.in. udział pracodawców w kosztach ponoszonych przez pracowników czy zwrot środków za zakup niezbędnego sprzętu – komentuje Krzysztof Inglot, Prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.
Czytaj także: Polacy chcą ustawowej gwarancji pracy zdalnej
Pracowniku, radź sobie sam
Z badania Personnel Service wynika, że co drugi pracodawca, który wprowadził pracę zdalną na czas pandemii, nie sprawdzał warunków, w jakich pracownicy wykonują swoje obowiązki, np. pod względem możliwości technicznych czy ergonomii miejsca pracy. Taką kontrolę przeprowadziło tylko 28% przedsiębiorców.
55% pracowników miało odpowiednie narzędzia, 25% zostało bez sprzętu
Podobnie wygląda kwestia zapewnienia pracownikom na home office niezbędnego sprzętu i oprogramowania. Nieco ponad połowa, czyli 55% pracowników miało odpowiednie narzędzia, 25% zostało bez sprzętu, a 19% przyznało, że trudno im odpowiedzieć na to pytanie.
Najlepiej do home office przygotowane były najmniejsze firmy, zatrudniające do 9 pracowników, gdzie 69% zatrudnionych miało zapewnione firmowe wyposażenie ‒ w porównaniu do 50% w firmach od 250 do 500 pracowników.
Czytaj także: COVID-19 a rynek pracy: czy będzie rewolucja po pandemii?
(Nie)bezpieczny home office?
Szkolenie z BHP i bezpieczeństwa danych po wprowadzeniu home office przeprowadzono jedynie w co piątej firmie. Spory odsetek, bo 35% osób nie miało żadnego z tych kursów.
‒ Kwestia bezpieczeństwa danych jest jednym z najważniejszych priorytetów firm. Podczas pracy poza biurem, gdy zwykle korzystamy z laptopów i prywatnych sieci Wi-Fi, ryzyko wycieku danych firmowych wzrasta. Tymczasem okazuje się, że szkolenie z bezpieczeństwa danych przeprowadziło jedynie 13% pracodawców.
Szkolenie z BHP i bezpieczeństwa danych po wprowadzeniu home office przeprowadzono jedynie w co piątej firmie
Zaniedbano też BHP, bo taki kurs zorganizowało tylko 8% pracodawców. I choć oczywiście można tłumaczyć pracodawców tempem wdrażania pracy zdalnej, przyjdzie taki moment, kiedy będą musieli się z tymi wyzwaniami zmierzyć, bo kwestii BHP i bezpieczeństwa danych nie wolno zaniedbać – dodaje ekspert z Personnel Service.
Metodologia
Badanie zostało przeprowadzone na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej N=1049 osób. Kwoty dobrane według reprezentacji w populacji Polaków w wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Termin realizacji to 20-23 listopada 2020. Metoda: CAWI.