Polscy przedsiębiorcy będą chcieli być e-rezydentami podatkowymi na Litwie?

Polscy przedsiębiorcy będą chcieli być e-rezydentami podatkowymi na Litwie?
Podatki Fot. stock.adobe.com/stokkete
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W przyszłym roku Litwa wzorem Estonii prawdopodobnie wprowadzi elektroniczną rezydencję. E-rezydent - którym może zostać także obywatel Polski - otrzyma cyfrową identyfikację tożsamości, która zapewni dostęp online do szeregu usług administracyjnych, publicznych i komercyjnych, w tym umożliwi m.in. zdalne założenie spółki.

#AleksandraMusielak: Opóźnienia i błędy uniemożliwiają obecnie wdrożenie w Polsce koncepcji elektronicznej rezydencji, obniżając tym samym naszą atrakcyjność inwestycyjną w regionie @RzecznikKIR @LewiatanTweets @MF_GOV_PL

Jak informuje firma INTL Corporate Services, zajmująca się pomocą w rejestracji firm w innych krajach, od 1 stycznia 2021 roku litewski e-rezydent będzie mógł zdalne założyć spółkę, otworzyć konta bankowe oraz składać deklaracje podatkowe.

W Estonii, w której jest już taka możliwość, przybyło 54 tys. nowych przedsiębiorców ze 136 państw, głównie z Finlandii, Rosji, Niemiec, Francji, Turcji i Ukrainy. Płacone przez nich podatki liczone są w dziesiątkach milionów euro.

Zdaniem INTL Corporate Services, litewska e-rezydencja (obok estońskiej) będzie stanowić dobre rozwiązanie dla polskich freelancerów i osób wykonujących wolne zawody, które mają dość kolejnych obowiązków administracyjnych, kontroli podatkowych, wizyt w urzędach oraz nadal funkcjonującej w naszym systemie „papierologii”.

Do tego litewskie obciążenia podatkowe są niższe. Jest możliwość zastosowania 15% stawki na gruncie podatków dochodowych, a małe spółki zapłacą jeszcze mniej, bo jedynie 5% wygenerowanego zysku. Stawka VAT jest również niższa i wynosi 21%.

Do najpowszechniejszych czynników zachęcających przedsiębiorstwa do przenoszenia biznesów do innych państw na świecie należą: minimalizacja kosztów pracy i płacy, optymalizacja podatkowa, ochrona majątku osobistego lub należącego do spółki, rozszerzenie działalności o nowe rynki czy obecność wykwalifikowanych pracowników.

Ministerstwo Finansów ostrzega

Ministerstwo Finansów przypomina, że o rezydencji podatkowej spółek świadczy miejsce ich faktycznego zarządu. W czerwcu 2017 roku MF wydało ostrzeżenie przed optymalizacją podatkową z wykorzystaniem spółek zagranicznych z uwagi na przepisy dotyczące tzw. miejsca zarządu.

Chodzi o sytuację, w której polscy podatnicy (osoby fizyczne lub prawne), prowadzący działalność gospodarczą w Polsce i osiągający dochody z terytorium Polski, a rejestrują spółki na terytorium kraju obcego, i które nie prowadzą tam rzeczywistych operacji gospodarczych (tzw. conduit company, letterbox company).

Polski podatnik nabywa w nich udziały i poprzez nie ma być kontynuowana jego działalność w Polsce, przy czym dochody mają w założeniu podlegać opodatkowaniu wyłącznie na terytorium kraju obcego.

Jak podano w dokumencie, wykorzystuje się w tym celu zarówno spółki z siedzibą w rajach podatkowych, jak i też podmioty z terytorium UE (np. Czechy, Luksemburg, Wielka Brytania, Słowacja, Cypr, Malta, Holandia, Szwecja) oraz innych krajów europejskich np. Szwajcarii.

Ministerstwo Finansów ostrzega, że tego rodzaju operacje mogą być uznane za agresywną optymalizację podatkową i nie prowadzą do skutecznego wyłączenia opodatkowania w Polsce.

Zapobieżenie unikaniu opodatkowania w Polsce może być w takich wypadkach zrealizowane przez władze skarbowe z wykorzystaniem klauzuli obejścia prawa podatkowego lub też poprzez ustalenie miejsca zarządu podmiotu zagranicznego.

Ministerstwo przestrzega też przed próbami tworzenia sztucznej dokumentacji potwierdzającej np. procesy biznesowe.

Czy Polska może pójść wzorem Estonii i Litwy?

Poprosiliśmy o opinię Aleksandrę Musielak, ekspertkę z Departamentu Prawa Gospodarczego Konfederacji Lewiatan:

„Elektroniczna rezydencja, na wzór estońskiej, pozwala na założenie i prowadzenie biznesu zdalnie. W Polsce jeszcze długo możemy jedynie marzyć o wdrożenie podobnego pomysłu.

O ile korzystanie z bankowości elektronicznej czy usług fintechowych nie stanowi problemu, o tyle poziom elektronizacji usług administracji publicznej dla biznesu jest niezadowalający. Przyczyn jest kilka.

Brak spójności na etapie cyfryzacji e-usług, czego najlepszym przykładem są odrębne punkty dostępu do usług i potwierdzania tożsamości (ePUAP, PUE wykorzystywana przez ZUS. czy e-Deklaracje udostępniane przez Ministerstwo Finansów).

Zawodzi też jakość usług elektronicznych w administracji. Sam system ePUAP nie jest wolny od wad (brak weryfikacji adresu e-mail (co jest standardem w niemal każdym e-sklepie) czy przeciążenia systemu (powodująca np. niemożność złożenia sprawozdania finansowego w terminie)).

Jednym z filarów koncepcji e-rezydencji jest właśnie paperless, w tym upowszechnienie możliwości zawierania kontraktów w formie elektronicznej. W Polsce wciąż załatwianie podstawowych spraw przez przedsiębiorców wymaga w większości przypadków stawienia się w urzędzie lub podpisania dokumentów w papierze.

Forma elektroniczna zawierania umów i podpis elektroniczny nie są w naszym kraju normą, mimo braku przeszkód prawnych w stosowaniu tychże rozwiązań (co jest to szczególnie dotkliwe na linii kontaktów przedsiębiorca – administracja publiczna).

Usługi e-administracji nie są tworzone z myślą o podmiotach zagranicznych (opisy e-usług czy obsługa wsparcia użytkownika nie są udostępniane w jęz. angielskim).

Wspomniane opóźnienia i błędy uniemożliwiają obecnie wdrożenie koncepcji elektronicznej rezydencji, obniżając tym samym naszą atrakcyjność inwestycyjną w regionie.”

Źródło: aleBank.pl