Polacy oszczędzają coraz więcej. Jaki procent dochodów odkładamy?
„Wyniki prowadzonego co kwartał badania ZPF i IRG SGH wskazują na wyraźny trend wzrostowy odsetka respondentów uważających, że z bardzo dużym lub dość dużym prawdopodobieństwem zdołają zaoszczędzić jakiekolwiek pieniądze w nadchodzącym roku. Dziś to już 30,2% badanych. Jednocześnie widoczny jest spadek odsetka tych, którzy nie planują oszczędzać. Obecnie jest ich 18,4%, podczas gdy jeszcze przed rokiem było ich 27,3%. Wśród pesymistów nastąpiło jednocześnie przesunięcie do 'znikomego’ prawdopodobieństwa, co też stanowi poprawę w tym zakresie” – czytamy w komunikacie.
Tak dobre prognozy w zakresie oszczędzania są między innymi wynikiem opinii respondentów, że obecnie, uwzględniając ogólną sytuację ekonomiczną Polski, jest korzystny klimat do oszczędzania. To opinia 46% respondentów – o 5 pkt proc. więcej niż przed rokiem.
Coraz mniej dłużników
Polskie gospodarstwa domowe coraz lepiej oceniają także swoją obecną sytuację finansową. Odsetek tych, którzy wpadają w długi, wyniósł w III kwartale 2019 r. 5,3% wobec 7,6% przed rokiem. Odsetek gospodarstw domowych które „nieco oszczędzają” jest na wysokim poziomie – dziś to 49,3% (wobec 48,8% przed rokiem). Odsetek tych, którzy „dużo oszczędzają” wyniósł ok. 3,8%. Łącznie więc 53% respondentów deklaruje zdolność do oszczędzania (przed rokiem 51,4%). Odsetek tych, którzy oceniają, że przejadają oszczędności, lekko zwiększył się w stosunku do wskazań sprzed roku. Dziś to 10,2%, a przed rokiem – 9%, wskazano również.
„W świetle wyników obecnego badania w zakresie oceny klimatu do oszczędzania, jak i salda w zakresie zbilansowania bieżących dochodów i wydatków gospodarstw domowych, które wzrosło czwarty kwartał z rzędu (po korekcie w połowie ubiegłego roku), należy oczekiwać, że coraz więcej gospodarstw będzie oszczędzać i będą one zwiększać swoje oszczędności” – powiedział Sławomir Dudek z IRG SGH, cytowany w komunikacie.
Wśród oszczędzających dominują gospodarstw domowe, które odkładają mniej niż 10% dochodów. Jest ich dziś około 40% (wobec 51% w analogicznym okresie roku 2018). Drugą grupą są respondenci odkładający między 10% a 20% dochodów i jest ich ok. 36,9%, zaś tych, którzy mogą odkładać ponad 20%, jest około 23,1%. Średnia szacowana stopa oszczędności to około 14% dochodów (wobec 11,8% przed rokiem), podkreślono.
Jakie są cele oszczędzania?
Respondentom deklarującym duże lub bardzo duże prawdopodobieństwo zaoszczędzenia pieniędzy w perspektywie najbliższego roku zadano także pytanie o cele oszczędzania. Wśród motywów gromadzenia oszczędności, najczęściej wskazywaną w III kwartale br. opcją był wypoczynek – ponad 42% respondentów. Wskazywanym jako drugi celem był remont (ok. 39%), zaś kolejnym – zakup drobnych dóbr trwałych (ok. 34%). W dalszej kolejności uplasował się zakup samochodu – ten cel wskazuje ponad 23% respondentów. W przypadku wszystkich powyższych motywów w ostatnich dwóch badaniach zanotowano istotne wzrosty popularności. Kolejnym motywem były wydatki na bieżącą konsumpcję (ok. 18%) i w średnim terminie tutaj obserwujemy tendencję spadkową. Również w przypadku wydatków mieszkaniowych zanotowano lekki spadek popularności do ok. 12%. Chęć oszczędzania na emeryturę wskazuje około 11% respondentów, ale tu obserwujemy wzrost (przed rokiem było to 9,1%). Znacząco zmalała zaś grupa osób, które planują oszczędności, lecz bez specjalnego przeznaczenia – obecnie to ok. 14% (wobec prawie 26% przed rokiem).
„Wyniki uzyskane w III kwartale br. wskazują, że rośnie nasza zdolność do oszczędzania. Otwarte pozostaje jednak pytanie o formy oszczędzania, wybierane przez respondentów. Z różnych wskazań wynika, że te najprostsze, czyli rachunki i depozyty bankowe. Dane z systemu bankowego pokazują dramatyczny wręcz spadek depozytów terminowych, a wzrost środków na rachunkach i lokatach krótkoterminowych. Giełda od 2014 roku nie może pochwalić się hossą, co w zderzeniu ze wzrostem indeksów na innych rynkach wskazuje jej marginalne znaczenie. Z kolei widoczny w badaniu wzrost oszczędności na emeryturę jest być może początkiem tendencji, a nie reakcją na alarmistyczne komunikaty odnośnie przyszłych emerytur” – podsumował doradca ekonomiczny ZPF Mirosław A. Bieszki.