Podatek przychodowy, więcej wad niż zalet?

Podatek przychodowy, więcej wad niż zalet?
Witold Gadomski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dlaczego podatku przychodowego nie wprowadzono dotychczas? Odpowiedź jest prosta - ponieważ ma więcej wad niż zalet - pisze Witold Gadomski.

Minister finansów Tadeusz Kościński w wywiadzie radiowym nie wykluczył możliwości zastąpienia podatku dochodowego firm (CIT) podatkiem przychodowym.

Propozycje Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

Dodał, że pomysł jest analizowany. Popiera go kilka think tanków, a także Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, który proponuje wprowadzenie 1-proc. podatku od przychodów.

Eksperci Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) wyliczyli, że obecnie obciążenie firm CIT wynosi średnio 0,44 proc. obrotu, przy czym dwie trzecie firm unika płatności, bo wykazuje straty.

Znacznie więcej płacą małe firmy prowadzące działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji. W ich przypadku podatek dochodowy stanowi ok. 2 proc. obrotu.

Czytaj także: Podatek przychodowy, dobry przykład z Rumunii

Jakie zalety?

Według zwolenników podatku przychodowego byłby on prosty i łatwy do obliczenia. Znikłby problem rozliczania kosztów i interpretacji przepisów dotyczących tego, co można zaliczyć do kosztów, a co nie.

Firmy międzynarodowe nie mogłyby go unikać lub zaniżać przez wyprowadzanie zysków do zagranicznych central. No i w dodatku budżet zyskałby dodatkowe kwoty.

Skoro jest tyle zalet, to czemu podatku przychodowego nie wprowadzono dotychczas? Odpowiedź jest prosta – ponieważ ma jeszcze więcej wad.

Historia podatku przychodowego

Podatki przychodowe (obrotowe) wprowadzono w XIX wieku w wielu krajach europejskich, między innymi trzech państwach zaborczych. W 1918 roku Polska odziedziczyła po dawnych zaborcach ich systemy podatkowe.

W okresie międzywojennym podatki stopniowo zmieniano, ale podatek obrotowy pozostał ważnym źródłem dochodów państwa. 

Wprowadzenie jednolitego podatku obrotowego byłoby niekorzystne dla branż mniej rentownych, a preferowałoby te, których rentowność jest wyższa

Podatki obrotowe obowiązywały przez cały okres PRL-u. Jego zasady były wielokrotnie zmieniane. W 1993 roku podatek obrotowy został zastąpiony VAT-em, a dodatkowo firmy płacą podatek dochodowy od zysku, czyli różnicy między przychodami, a kosztami.

 W ciągu kilkudziesięciu lat stosowania w Polsce podatku obrotowego jego stawki nigdy nie były jednolite. Co więcej, minister finansów miał dużą dowolność kształtowania stawek, bezpośrednio lub pośrednio przez określanie kryteriów dla poszczególnych klas przedsiębiorstw lub produktów obłożonych podatkiem.

Zróżnicowanie stawek wynikało z różnej rentowności poszczególnych branż i wielkości przedsiębiorstw, a także regionów.

Wprowadzenie jednolitego podatku obrotowego byłoby niekorzystne dla branż mniej rentownych, a preferowałoby te, których rentowność jest wyższa. Zróżnicowanie rentowności występuje też wewnątrz branż.

Firmy innowacyjne, nastawione na ekspansję mogą mieć rentowność znacznie niższą niż te, które mało inwestują. Opodatkowanie sprzedaży zamiast zysku byłoby korzystne dla tych drugich, a straciłyby pierwsze.

Zmiana korzystna dla małych firm, niekorzystna dla innowacyjnych

Według GUS rentowność małych przedsiębiorstw, zatrudniających do 9 pracowników jest większa niż dużych. Małe firmy skorzystałyby zatem na zmianie zasad opodatkowania. To zapewne wyjaśnia przychylny stosunek dla tego pomysłu ze strony Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Można przypuszczać, że gdyby wprowadzono podatek obrotowy zamiast dochodowego niektóre branże próbowałyby uniknąć zwiększenia podatków, domagając się ulg lub zróżnicowania stawek podatku obrotowego.

Doświadczenia historyczne pokazują, że taki lobbing mógłby być skuteczny, a system podatkowy wcale nie musiałby być w znaczącym stopniu uproszczony.

Witold Gadomski
Witold Gadomski, publicysta ekonomiczny, od 20 lat pracujący w Gazecie Wyborczej. Autor książki o Leszku Balcerowiczu, współautor Kapitalizm. Fakty i iluzje.
Źródło: aleBank.pl