PMI nie straszny rynkom

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

soszynski.konrad.pko.bp.02.400x274Gorsze niż lutowe odczyty PMI w strefie euro nie były w stanie powstrzymać lekkich wzrostów dochodowości papierów niemieckich w godzinach przedpołudniowych we wtorek. Obligacje niemieckie silniej reagowały na spadek stopy bezrobocia w Niemczech i dobre odczyty PMI z Włoch, Francji i Hiszpanii w marcu niż na słabsze niż lutowe dane PMI dla Niemiec i całej strefy euro. W efekcie, przed publikacją danych ISM dla amerykańskiego przemysłu rentowności bunda były kwotowane 1 pb. powyżej poniedziałkowego zamknięcia, zaś amerykańskie 10-latki 3 pb. powyżej poniedziałkowego zamknięcia.

Publikacja danych ISM z amerykańskiego przemysłu przełożyła się na wzrosty rentowności, ze względu na dobrą strukturę danych (wyższe nowe zamówieni i produkcja, jedyne co mogło niepokoić to spadek wskaźnika zatrudnienia). W efekcie dochodowości niemieckiego Bunda otarły się na koniec dnia o 1,60%, zaś amerykańskie skarbówki osiągnęły 2,76%. Ruch ten był wsparty przez zaskakująco wysokie odczyty wskaźnika nastrojów konsumentów IBD/TIPP.

Krajowe papiery zyskiwały przez większą część dnia dyskontując, zapowiadane w danych PMI dla przetwórstwa przemysłowego w Polsce, obniżenie aktywności gospodarki. W konsekwencji krzywa dochodowości rządowego długu obniżyła się o 2-3 pb. w segmencie 2-5Y i o 1 pb. w segmencie 8-10Y. Analogicznie obsunęła się w dół krzywa stawek IRS. Większego wrażenia na inwestorach nie zrobiła publikacja danych ISM-przetwórstwo przemysłowe z USA.

W środę spodziewamy się publikacji danych o wzroście cen przemysłu w strefie euro, zamówieniach w amerykańskim przemyśle oraz raportu ADP na temat amerykańskiego rynku pracy. Szczególną uwagę inwestorzy będą zwracać uwagę na dane ADP, które mają szansę zaskoczyć pozytywnie i będą powyżej odczytów z lutego. W konsekwencji oczekujemy dalszych powolnych wzrostów dochodowości papierów amerykańskich i niemieckich oraz stabilizacji krajowych skarbówek.

W perspektywie końca tygodnia kluczowe dla globalnego rynku długu będą informacje na temat sytuacji na rynku pracy w USA (dzisiejsze dane ADP oraz jutrzejsze o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym w USA) i czwartkowa decyzja EBC. Z punktu widzenia krajowych papierów dane z USA, które będą wypychać krzywą amerykańską i niemiecką do góry, prawdopodobnie będę umiarkowanie groźne dla krajowych papierów w segmencie 2-5Y. Informacje z USA i Europy mogą mieć pewien negatywny wpływ na wyceny segmentu 8-10Y. Zważywszy oczekiwane przez nas rozczarowanie decyzją EBC (poziom restrykcyjności polityki pieniężnej pozostanie nie zmieniony) spodziewamy się umiarkowanej presji na wzrost rentowności w długim końcu krajowej krzywej.

Krótki koniec krajowej krzywej będzie poddany presji na obniżki rentowności. Przyczyną tego stanu rzeczy będą spodziewane w końcu miesiąca wykupy papierów i odsetek, gdzie skoncentrowany jest krajowy sektor bankowy, który powinien rolować dług. Od strony makro scenariusz ten będzie wspierany przez oczekiwania nieco wolniejszego odbicia w sferze realnej oraz niskiej inflacji w II kw. W tej sytuacji oczekujemy lekkiego wystromienia krzywej w horyzoncie początku następnego tygodnia.

Odporność euro na dotykające go wydarzenia nie przestaje zadziwiać. My wciąż jednak jesteśmy przekonani, że kurs EUR/USD jest już u kresu swej wspinaczki i jak to przedstawione zostało w naszym najnowszym kwartalniku rynkowym „Etap prawdy dla rynków wschodzących” na koniec 2Q14 euro notowane będzie w okolicach 1,33 USD, zaś 3Q14 powinno zakończyć przy 1,30 USD.

Niemniej wtorkowa sesja na rynku głównej pary walutowej przyniosła umocnienie wspólnie waluty. Już od pierwszych godzin wczorajszego handlu kurs EUR/USD wykazywał dość silną tendencję wzrostową, ale dopiero na początku sesji amerykańskiej zdołał przełamać poniedziałkowy szczyt na 1,3806. Niewykluczone, że poranny ruch był wciąż pokłosiem gołębiej wypowiedzi szefowej Fed J.Yellen z początku tygodnia i nocnej publikacji danych z Chin. Potem siły na dalsze wzrosty „zabrały” nie najmocniejsze doniesienia z Europy i mieszany wydźwięk publikacji z USA.

We wtorek poznaliśmy dane pokazujące aktywności przemysłową największych gospodarek świata. Oficjalny indeks PMI dla Chin wzrósł w marcu do 50,3 pkt (+0,1 pkt. proc.) co pozytywnie zaskoczyło biorąc pod uwagę rozważania rynku o możliwym jego spadku na stronę regresyjną (poniżej 50 pkt). Z kolei indeks HSBC/Markit wyniósł ostatecznie 48 pkt (-0,1 pkt. proc. wobec pierwotnego odczytu) i choć okazał się słabszy to i tak nie popsuł istotnie nastrojów. Inwestorzy mocno wierzą, że chińskie władze wkrótce przedstawią zapowiadane, kolejne rozwiązania mające wesprzeć słabnący wzrost gospodarczy kraju. Jak już wspomnieliśmy, wczoraj poznaliśmy też przemysłowe PMI ze strefy euro. Lepsze odczyty pokazał m.in. indeks dla Hiszpanii (wzrost w marcu do 52,8 pkt), Włoch (52,4 pkt) i Francji (52,1 pkt.), ale już rozczarował dla Niemiec. Marcowy poziom 53,7 pkt okazał się najniższy od listopada 2013 roku. W rezultacie zbiorczy PMI dla całej strefy euro spadł w marcu do 53 pkt (zgodnie z pierwszym odczytem, ale był o 0,02 pkt. proc. niżej niż sprzed miesiącem).

We wtorek od rana względem głównych walut tracił zaś złoty.  Pod koniec sesji europejskiej para EUR/PLN powróciła do 4,18. Choć publikacja PMI dla Polski zazwyczaj nie miała silnego przełożenia na notowania naszej waluty, to wczorajsza deprecjacja PLN zbiegła się z informacją o spadku w marcu aktywności przemysłowej polskiej gospodarki do poziomu 54 pkt wobec 55,9 pkt miesiąc wcześniej, kiedy to wskaźnik PMI notował najwyższą wartość od grudnia 2010 roku. Jak się okazało w marcu główną przyczyną spadku indeksu PMI było wolniejsze tempo napływu nowych zamówień, zwłaszcza eksportowych, które rosły najwolniej od czerwca 2013 roku. HSBC/Markit podał też, że nadal utrzymują się tendencje deflacyjne w gospodarce.

Po południu poznaliśmy dane z USA. Indeks PMI wyniósł na koniec marca 55,5 pkt (bez zmian w porównaniu z poprzednim miesiącem), z kolei ISM dla przemysłu wyniósł 53,7 pkt (lepiej niż miesiąc wcześniej, ale słabiej niż oczekiwał rynek). Po tych publikacjach kurs EUR/USD nie zmienił istotnie notowań, podczas sesji amerykańskiej. Również dziś z rana euro nadal notowane jest w okolicach 1,38 USD.

W środę uwagę inwestorów przyciągać będą przede wszystkim dane z rynku pracy w USA (raport ADP nt. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym, prognoza: w marcu przyrost o 195 tys. wobec 139 tys. miesiąc wcześniej) i dot. zamówień w amerykańskim przemyśle (prognoza: w lutym wzrost o 1,2% m/m vs. -0,7% m/m uprzednio). Im dane będą mocniejsze, tym presja na osłabienie euro może się nasilać. Niemniej na istotniejsze zmiany w obrazie rynku głównej pary walutowej będziemy musieli zapewne poczekać do czwartkowego posiedzenia EBC, albo nawet do piątkowej publikacji raportu non-farm payrolls z rynku pracy w USA.

140402.pko.bp.01.600x213 

Konrad Soszyński,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski