Numery ksiąg wieczystych: czy bezpieczeństwo danych osobowych naprawdę wyklucza ich dostępność?

Numery ksiąg wieczystych: czy bezpieczeństwo danych osobowych naprawdę wyklucza ich dostępność?
Fot. stock.adobe.com/peterschreiber.media
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Spór wokół udostępniania numerów ksiąg wieczystych w przestrzeni cyfrowej można w największym skrócie podsumować starym przysłowiem "Wiemy, że dzwonią, ale nie wiemy, w którym kościele". Nie ma wątpliwości, że w obecnym stanie prawnym wykorzystanie danych właścicieli nieruchomości, ujętych w księgach wieczystych, wbrew przepisom RODO jest jak najbardziej możliwe. Rzecz w tym, że lekarstwo, zaproponowane przez nadzór nijak nie pomaga w uleczeniu tej choroby, przyczyniając się dodatkowo do wyhamowania cyfryzacji tej jakże istotnej sfery obrotu gospodarczego oraz do umocnienia szarej strefy obrotu numerami ksiąg wieczystych.

Przypomnijmy. Od 14 listopada 2019 roku wchodząc na stronę rządowego Geoportalu można było jednym kliknięciem i za darmo uzyskać numer księgi wieczystej dowolnej nieruchomości, uwidocznionej na mapie.

Praktyka ta spotkała się ze zdecydowaną reakcją Urzędu Ochrony Danych Osobowych, w efekcie której wspomniana, niezwykle wygodna funkcjonalność Geoportalu przetrwała raptem kilka miesięcy.

Wydane w dniu 6 kwietnia 2020 r. postanowienie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych zobowiązało Głównego Geodetę Kraju do ograniczenia przetwarzania danych osobowych w zakresie numerów ksiąg wieczystych, nakazując zaprzestanie ich publikowania na portalu internetowym GEOPORTAL2 do czasu wydania decyzji administracyjnej kończącej postępowanie w tej sprawie.

Dane osobowe czy przedmiotowe?

W decyzji, wydanej 24 sierpnia 2020 r. prezes UODO utrzymał restrykcyjne stanowisko, wyrażone we wcześniejszym dokumencie, nakładając na Głównego Geodetę Kraju,  będącego operatorem wspomnianej strony, karę administracyjną w wysokości 100 tysięcy złotych, tytułem naruszenia przepisów RODO „poprzez udostępnianie na portalu o nazwie „GEOPORTAL2” („geoportal.gov.pl”) bez podstawy prawnej danych osobowych w zakresie numerów ksiąg wieczystych pozyskanych z ewidencji gruntów i budynków”.

W ramach tej samej decyzji o numerze DKN.5112.13.2020, prezes UODO zobowiązał Głównego Geodetę Kraju do zaprzestania publikacji numerów ksiąg wieczystych nieruchomości, określonych jako „dane osobowe”.

‒ Bezsporny w niniejszej sprawie jest fakt, że podmiotami, których dotyczą poszczególne prawa i obowiązki ujawnione w księgach wieczystych, są również osoby fizyczne.

Zakres ujawnianych w księdze wieczystej danych osób fizycznych obejmuje m.in. imiona, nazwiska, imiona rodziców, numer PESEL, adres nieruchomości. Na tej podstawie stwierdzić należy, że podane do publicznej wiadomości (na portalu GEOPORTAL2) numery ksiąg wieczystych pozwalają na identyfikację osób, których dane zawarte są w księdze wieczystej.

Z uwagi na powyższe nie ulega wątpliwości, że posiadanie informacji o numerze księgi wieczystej umożliwia w sposób łatwy i prosty dostęp do danych podmiotowych osób ujawnionych w księgach wieczystych – czytamy we wspomnianej decyzji UODO.

Istotą problemu jest nie tyle możliwość otwartego uzyskania numeru księgi wieczystej poszczególnych obiektów, ile zakres danych, jakie przypadkowa osoba może w sposób otwarty i niekontrolowany uzyskać po wprowadzeniu tego identyfikatora

Z klasyfikacją numerów ksiąg wieczystych jako danych osobowych nie zgadza się dr hab. inż. Waldemar Izdebski, były już Główny Geodeta Kraju. Wskazuje on, iż stanowisko polskiego nadzoru danych osobowych jest ewenementem w skali całej Unii Europejskiej.

‒ W innych krajach Unii Europejskiej są ujawniane numery ksiąg wieczystych wraz z informacją o właścicielach danej nieruchomości. Tak jest Czechach, na Słowacji w Estonii. W dwóch pierwszych krajach dostęp do tych informacji jest darmowy, w Estonii opłata wynosi 1 euro – podkreślał GGK w wywiadzie, udzielonym we wrześniu 2020 r. naszemu portalowi, jako uzasadnienie swego stanowiska przypominając, iż:

„numer księgi wieczystej jest daną dotyczącą gruntu, nie charakteryzuje osoby, ale charakteryzuje grunt. Jest to informacja jawna. Mówi o tym art. 20 ust. 1 i 24 ustęp 2 prawa geodezyjnego i kartograficznego. I sama księga ze swej natury jest rejestrem jawnym”.

Czytaj także: Numer księgi wieczystej i RODO, kwadratura koła

Problemem nie jest jawny numer, tylko zakres udostępnianych danych

Kto ma rację w tym sporze? Ryzyko bezprawnego wykorzystania danych osobowych, zawartych w księgach wieczystych, faktycznie istnieje, na co zwracał uwagę choćby Rzecznik Praw Obywatelskich.

W informacji o działaniach, prowadzonych w roku 2020 RPO zwrócił uwagę, iż wystarczy dysponować numerem księgi wieczystej nieruchomości, by ustalić dane osobowe jej współużytkowników, a więc chociażby wszystkich sąsiadów w przypadku budynku wielorodzinnego.

Rzecznik przypomniał, iż w dostępnych online bazach danych można uzyskać takie informacje, jak numer PESEL czy imiona rodziców właściciela/współwłaściciela domu bądź działki, dostępne są też dane osób trzecich, np. w sytuacji, kiedy mają one roszczenia względem danej nieruchomości. Taki stan prawny i faktyczny jest zaś przyczyną wielu skarg.  

‒ Zdaniem osób zgłaszających ów problem Rzecznikowi, powszechny dostęp do tak szczegółowych danych nie wydaje się celowy. Problemem jest tu nie tylko potrzeba ochrony prywatności jako takiej: dostęp do tak szczegółowych danych osobowych może ułatwiać kradzież tożsamości i wykorzystanie danych w celach sprzecznych z prawem – zauważył RPO, informując zarazem, iż wystąpił w tej sprawie do rozlicznych instytucji, między innymi resortu sprawiedliwości oraz UODO. 

‒ Mimo interwencji Rzecznika, Ministerstwo Sprawiedliwości nie podjęło żadnych kroków zmierzających do ograniczenia zakresu danych osobowych ujawnianych w  elektronicznych księgach wieczystych, tłumacząc to adekwatnością owej regulacji do wymogów obrotu prawnego – czytamy w cytowanej publikacji.

Z kolei prezes UODO wysunął argumenty, podtrzymane później w decyzji wobec Głównego Geodety Kraju, iż  „w przyjętym modelu funkcjonowania ksiąg wieczystych, do których dostęp jest możliwy za pośrednictwem Internetu, podstawowym gwarantem ochrony informacji jest ograniczenie dostępu do numeru księgi wieczystej”.

Rzecz w tym, że interpretacja ta wydaje się nie uwzględniać istoty problemu, który analizował Rzecznik Praw Obywatelskich.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie podjęło żadnych kroków zmierzających do ograniczenia zakresu danych osobowych ujawnianych w  elektronicznych księgach wieczystych

Wskazując, iż sama znajomość numeru księgi wieczystej pozwala dziś na ustalenie danych osobowych wszystkich współużytkowników wieczystych, a więc w praktyce – wszystkich sąsiadów” ‒ RPO jednoznacznie odniósł się do sytuacji, w której osoba uzyskująca dane z Elektronicznych Ksiąg Wieczystych nie musi pozyskiwać numeru księgi ani z Geoportalu, ani żadnego innego źródła, dysponuje bowiem tą daną jako jeden ze współwłaścicieli budynku wielorodzinnego.

Czytaj także: Nowe reguły proponowane przez resort sprawiedliwości dla ubezpieczeń pomostowych niewiele pomogą kredytobiorcom

Jak kontrolować dostęp do ksiąg, nie wyłączając jawności

Skoro tak, to istotą problemu jest nie tyle możliwość otwartego uzyskania numeru księgi wieczystej poszczególnych obiektów, ile zakres danych, jakie przypadkowa osoba może w sposób otwarty i niekontrolowany uzyskać po wprowadzeniu tego identyfikatora.

Sam Rzecznik określił zresztą w dość precyzyjny sposób kategorie owych nadmiarowych danych, ujawnianych w systemie elektronicznych ksiąg wieczystych (nr PESEL, imiona rodziców, dane osób, których prawa i roszczenia ujęto w księdze). ‒ Zdaniem osób zgłaszających ów problem Rzecznikowi, powszechny dostęp do tak szczegółowych danych nie wydaje się celowy – czytamy w informacji RPO za rok 2020, co wskazuje, iż przedmiotem analizy powinna być zasadność umieszczania określonych kategorii danych jako ogólnodostępnych dla osób przeglądających księgi. Ta zaś kwestia z pewnością nie leży w gestii Głównego Geodety Kraju.

Należy też wziąć pod uwagę, że dane zawarte w księgach wieczystych nie zawsze podlegają pod rygory RODO i krajowych przepisów o ochronie danych osobowych. W przypadku obiektów należących do Skarbu Państwa, samorządów, organizacji pozarządowych, kościołów i związków wyznaniowych czy spółek kapitałowych RODO nie ma zastosowania, zatem w tych przypadkach zakres uwidocznionych informacji mógłby być znacznie pełniejszy.

Dodatkowe wątpliwości budzi § 15 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie Centralnej Informacji Ksiąg Wieczystych stanowiący, iż przeglądanie księgi wieczystej nie wymaga uwierzytelnienia w systemie teleinformatycznym, obsługującym centralną informację. To z kolei oznacza, iż do systemu może wejść osoba całkowicie anonimowa, nie pozostawiając żadnego śladu swej bytności, ani też nie wykazując przesłanek udostępnienia księgi.

Tymczasem w odpowiedzi na interpelację nr 29468 podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Łukasz Piebiak wyjaśniał, iż „zarówno przepisy ustawy o księgach wieczystych i hipotece, jaki i ustawy prawo geodezyjne i kartograficzne nie przewidują możliwości udostępnienia numeru księgi wieczystej bez uprzedniego wykazania interesu prawnego”.

Czytaj także: Czy Ministerstwo Sprawiedliwości skróci czas oczekiwania na wpis do księgi wieczystej?

Trudno przyjąć założenie, iż samo dysponowanie numerem księgi wieczystej jest równoznaczne z posiadaniem interesu prawnego, czego przykładem omawiany przez RPO problem lokatora, uzyskującego za pośrednictwem elektronicznych ksiąg wieczystych dane osobowe wszystkich swoich sąsiadów.

Wydaje się, że rozwiązaniem powinno być raczej wprowadzenie obowiązku uwierzytelnienia przed wyświetleniem danych zawartych w księdze wieczystej, aniżeli ukrywanie samego numeru tejże księgi. W obecnej sytuacji, kiedy do uwierzytelniania powszechnie wykorzystywane są systemy bankowości elektronicznej, takie rozwiązanie nie naruszałoby zasady jawności i dostępności treści ksiąg wieczystych.

Stracona szansa na normalizację w tak ważnej sferze

Najsmutniejsze w całej historii jest to, że zawartość ksiąg i tak może wyświetlić każdy, kto dysponuje kwotą kilkudziesięciu złotych. A to za sprawą ulokowanych w rajach podatkowych spółek, które na podstawie wycieków z systemu są w stanie ujawnić numer księgi wieczystej dowolnej posesji. Działalność ta prowadzona jest już od wielu lat. Rzecz w tym, że z uwagi na lokalizację podmiotów parających się tym biznesem polskie organy ochrony danych osobowych nie mają wielkiego pola manewru.

Udostępnianie danych za pośrednictwem Geoportalu mogło stanowić szansę, by ten obszar ucywilizować w sposób kompleksowy, ograniczając w zasadny sposób zakres informacji, ukazywanych poszczególnym kategoriom odwiedzających, jak również wprowadzając adekwatne metody uwierzytelniania dostępu do ksiąg. A przy okazji sprawić, by żerujący na niedoskonałościach obecnego stanu prawnego i faktycznego operatorzy portali z egzotycznych krajów zakończyli swą działalność, z uwagi na utratę opłacalności tejże.

Zawartość ksiąg i tak może wyświetlić każdy, kto dysponuje kwotą kilkudziesięciu złotych. A to za sprawą ulokowanych w rajach podatkowych spółek

Kurczowe trzymanie się dyskusyjnego podejścia, jakoby to numer księgi był owym magicznym kluczem do jej zawartości (czego błędność wykazał RPO) sprawia tymczasem, iż podstawowym źródłem informacji kluczowych dla obrotu na rynku nieruchomości są nijak nienadzorowane serwisy działające w rajach podatkowych…

Czytaj także: Zwrot opłat za brak wpisu hipoteki do księgi wieczystej: roczny koszt dla banków to ok. 406 mln zł

Źródło: aleBank.pl