Niemcy objęły prezydencję w Radzie UE ‒ jakie perspektywy dla Polski?
Prezydencja ma na celu usprawnienie działania struktur unijnych. Niemcy będą koordynowały pracę Rady.
Oprócz zadań organizacyjnych (pilnowanie procedur, synchronizacja prac nad ustawodawstwem, dbanie o niezakłócony bieg prac nad programami UE), Niemcy zmierzą się z wyzwaniami, jakich prezydencje innych krajów nie znały.
Koronawirus i skutki pandemii
Po pierwsze, Niemcy będą działać w czasie pandemii koronawirusa i jej skutków. Do zadań UE będzie należała odbudowa gospodarki europejskiej (dodatkowy fundusz 750 mld euro) oraz działania w obszarze zdrowia.
Do końca 2020 r. mają zapaść wiążące decyzje na temat funduszu, jego struktury, podziału środków między poszczególne państwa. Rozpocznie się też dyskusja na temat sposobów przyszłej spłaty zaciągniętych zobowiązań ‒ pierwsze pomysły zakładają nowe źródła przychodów własnych UE.
Budżet Unii
Unia musi wreszcie opracować wieloletnie ramy finansowe (unijny budżet) na lata 2021‒2027. Trwające od miesięcy negocjacje powinny wreszcie się zakończyć.
Ciągle trwa spór między „oszczędnymi” (Austria, Holandia, kraje skandynawskie, trochę i same Niemcy) ‒ a zwolennikami większych wydatków (tutaj są kraje Południa, Francja, Polska oraz Parlament Europejski).
Brexit
Ostatni dzień prezydencji Niemiec będzie ostatnim dniem Wielkiej Brytanii w UE. Do 31 grudnia Niemcy będą „domykać” umowę o przyszłych relacjach gospodarczych z Londynem. Albo przyjmą do wiadomości twardy brexit bez żadnej umowy.
Aktualnie zanosi się raczej na to drugie rozwiązanie, na co jasno wskazuje europejski negocjator ds. brexitu Michel Barnier. Mówi wprost, że Brytyjczycy wycofują się z przyjętych wcześniej zobowiązań i negocjują bez przekonania, jakby bez woli zawarcia umowy.
Europejski Zielony Ład
Europa spróbuje wykorzystać sytuację związaną z likwidacją skutków pandemii do zintensyfikowania prac nad Zielonym Ładem. Pojawiła się bowiem szansa, aby odbudowa po wirusie realizowała już plany klimatyczne.
Dodatkowe fundusze w wysokości 750 mld euro mają być wydawane w ramach realizowania celów Zielonego Ładu.
Czytaj także: Komisja Europejska przedstawiła projekt budżetu UE na 2021 rok
Digitalizacja Europy i relacje UE ‒ Chiny
Czas niemieckiej prezydencji to decyzje dotyczące rozbudowy sieci 5G (chińskie rozwiązania lub amerykańskie i europejskie) oraz inwestycji w nowe technologie. Chiny wychodzą z pandemii znacznie bardziej wzmocnione niż Stany Zjednoczone, które nie radzą sobie ze skutkami COVID-19. W tym kontekście relacje UE ‒ Chiny będą jeszcze trudniejsze.
Chińczycy stają się graczem nr 1, a to będzie rodziło problemy. Z jednej strony Chiny to kluczowy partner, z drugiej strony państwa czują zagrożenie wykupowaniem przez chiński kapitał osłabionych europejskich przedsiębiorstw.
Do tego dochodzi odwieczny dylemat dotyczący praw człowieka i demokracji, wzmocniony jeszcze przez Pekin przyjęciem nowych regulacji w zakresie bezpieczeństwa na obszarze Hongkongu.
Relacje UE ‒ Afryka i uchodźcy
UE pod przewodnictwem Niemiec będzie dążyć do zawarcia nowej umowy o współpracy z Afryką, głównie chodzi o zbieranie afrykańskich doświadczeń w walce z pandemiami oraz o wsparcie rozwojowe.
Imigracja to temat drażliwy w wielu państwach UE. Po koronawirusie może nabrać znaczenia, ponieważ wirus cofnął ‒ czasem drastycznie ‒ dekady postępu w obszarze zwalczania biedy i głodu w krajach rozwijających się, głównie w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji.
Teraz nastawienie Niemiec jest odmienne od tego sprzed kilku lat ‒ granice powinny zostać zamknięte.
Wspólne wartości, w tym rządy prawa
Niemcy raczej sprzyjają propozycjom powiązania wydatkowania środków europejskich z przestrzeganiem wspólnych wartości, w tym praworządności.
Możliwe jest wypracowanie mechanizmu kontroli praworządności i powiązanie wypłat unijnych środków z jej przestrzeganiem.
Walka z pracą dzieci
Niemcy będą dążyć do zawarcia globalnego porozumienia na rzecz ograniczenia pracy (de facto wyzysku) dzieci.
Czytaj także: Czynniki społeczne i zielony ład, GPW i EBOR wydadzą przewodnik dla spółek giełdowych
Wnioski dla Polski
Niemcy czują wielką odpowiedzialność za UE i są gotowi wziąć jej zdecydowanie więcej niż kiedykolwiek ‒ warto wspomnieć w tym miejscu wystąpienie ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Berlinie w 2011 r., podczas którego wzywał Niemcy do większej aktywności i argumentował, że ryzykiem dla Europy byłaby pasywność niemieckiego rządu.
Stąd teraz zgoda na dodatkowe 750 mld euro środków, które pochodzić będą ze wspólnej pożyczki. Można spodziewać się zrozumienia ze strony Berlina dla tych państw (w tym Polski), które będą dążyć do zwiększenia unijnego budżetu.
Natomiast sposób wykorzystywania unijnych pieniędzy (budżetowych + dodatkowych 750 mld euro) będzie już budził kontrowersje, a możliwe, że i sprzeciw Polski.
Wynikać to będzie z nacisku na realizację Zielonego Ładu (Polska ciągle milczy w tej sprawie) oraz możliwego powiązania wydatków z kwestiami takimi jak praworządność. Rząd bardzo chętnie przyjmie unijne środki, ale będzie chciał mieć swobodę w ich wydawaniu – a na to się nie zanosi.
Czytaj także: KE: Polska otrzymała z EFIS 4,4 mld euro, z szansą na 22,3 mld euro inwestycji
Osią sporu będzie też to, czy to rząd czy samorządy będą odpowiadały za realizację konkretnych programów oraz projektów. Spór ten widać też w aktualnie trwającej kampanii prezydenckiej: urzędujący prezydent Andrzej Duda zapowiadał wielkie rządowe inwestycje, a jego główny kontrkandydat Rafał Trzaskowski skupia się na „inwestycjach tuż za rogiem” ‒ lokalnych i o mniejszej wartości, natomiast wpisujących się w potrzeby lokalnej społeczności.
Nacisk na wdrażanie Zielonego Ładu i digitalizacji może oznaczać, że Polska nie będzie w stanie w pełni skorzystać z unijnych pieniędzy. Z własnej woli, a w zasadzie z braku tejże woli w obszarze środowiska i energii oraz z powodu braku odpowiedniego potencjału.
W Polsce digitalizacja postępuje bardzo dobrze w zasadzie tylko w jednym obszarze ‒ rozbudowy infrastruktury teleinformatycznej, dużo słabiej wygląda natomiast budowa e-administracji, z kolei wiele przedsiębiorstw zupełnie odpuszcza kwestie cyfrowe.
W obszarach dotyczących relacji UE z innymi państwami i regionami nasza dyplomacja nie będzie miała wiele do powiedzenia. W sprawach europejskich wartości kontynuowany będzie spór pomiędzy UE a Polską. Możliwe są kolejne postępowania w trybie art. 7 Traktatu o funkcjonowaniu UE i ew. wnioski do TSUE.
Piotr Wołejko,
ekspert Pracodawców RP ds. społeczno-gospodarczych