Niemcy mają już emerytury podstawowe

Niemcy mają już emerytury podstawowe
Fot. stock.adobe.com/luzitanija
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Emeryci niemieccy wreszcie się doczekali: parlament, po latach dyskusji i przymiarek, przyjął ustawę o emeryturze podstawowej (Grundrente). Najpierw, 2 lipca uczynił to Bundestag, a następnego dnia zatwierdził obradujący w piątki Bundesrat, wyższa izba parlamentu.

#SaskiaEsken: Ten, kto całe lata pracował, wychowywał dzieci lub opiekował się członkiem rodziny, wreszcie dostaje uznanie dla swego życiowego trudu – nie będzie musiał na starość starać się o zasiłek #Emerytury @zus_pl

Ustawę przeforsował socjaldemokratyczny minister pracy Hubertus Heil, przełamując opory koalicjanta w wielkiej koalicji CDU/CSU-SPD.

33 lata pracy

Od początku budziła i dalej budzi zastrzeżenia, ponieważ obejmie nie wszystkich potrzebujących i są wątpliwości, czy słusznie dostają ją jedni, a nie drudzy.

Głównym warunkiem otrzymania Grundrente jest wykazanie się 33-letnim okresem składkowym. A ci, którzy przepracowali 32 i pół roku i mają niską emeryturę, już nic nie dostaną? – pytają krytycy.

Przyjęta ustawa obejmie 1,3 mln niemieckich emerytów i wejdzie w życie 1 stycznia 2021 roku. Pierwszych wypłat można się wszakże spodziewać dopiero w lipcu z wyrównaniem od stycznia. Reforma ma kosztować budżet około półtora miliarda euro rocznie.

Emerytura czy dodatek?

Grundrente nie jest określoną kwotą wypłacaną na rękę. To dodatek wyliczany według skomplikowanych wzorów i wymagający dużego wysiłku biurokracji. Nic dziwnego, że niepokoi Niemiecki Zakład Ubezpieczeń Emerytalnych (Deutsche Rentenversicherung – DRV), na którego barki spadnie ogrom pracy związanej z wyliczaniem.

Jak wskazał przedstawiciel DRV, Stephan Fasshauer, wielkiego wysiłku będzie wymagało wyłowienie z 26 milionów emerytów tych, którym będzie się należał dodatek.

Obawia się on, że obecni emeryci z prawem do dodatku, zanim urzędnicy ich „wykryją”, otrzymają pieniądze dużo później, nawet pod koniec 2022 roku. Najnowsi emeryci zostaną podliczeni od razu.

Uchwalona emerytura podstawowa to w istocie dodatek do emerytury w wysokości od 75 do 404,86 euro brutto. Ma być wypłacany według systemu punktów przydzielanych za każdy miesiąc pracy i z uwzględnieniem innych dochodów emeryta oraz opłat za mieszkanie czyli czynsz, a w wypadku mieszkania własnościowego opłat za prąd, wodę itp.

Kontrowersje wokół kryteriów przyznania dodatku

Jeśli chodzi o staż pracy, to nie wystarczą same 33 lata. Musi się też zgadzać wysokość wpłacanych składek, nie mogą być za niskie. Jak to wygląda, ilustruje przykład sekretarki z dwójką dzieci, płacącej składki przez 38 lat.

Jednak przez 12 lat zarabiała bardzo mało, mniej niż 30 proc. przeciętnej płacy, i stosownie niższe były jej składki emerytalne. Zaliczy się jej więc tylko 26 lat stażowych, gdy jej zarobki wynosiły 70 proc. przeciętnej płacy i tym samym wyższe były składki. Kobieta ma dziś emeryturę 754 euro i dostanie najniższy dodatek, 75 euro.

Drugi przykład: sprzedawczyni z 39-letnim stażem i zarobkami w wysokości 60 proc. przeciętnej wtedy płacy. Otrzymuje 746 euro emerytury i otrzyma 195 euro dodatku.

Jak pokazuje pierwszy przykład, osobie ze zbyt niskimi zarobkami, poniżej 30 proc. przeciętnej płacy, mimo 33 lat stażu, nie zaliczy się w pełni tego okresu i otrzyma ona najniższy dodatek. „Gorzej” będą mieli emeryci, którzy zarabiali powyżej 80 proc. przeciętnej płacy. Ci według ustalonego algorytmu nie otrzymają nic.

Jeszcze jeden przykład, który ilustruje złożoność przyszłych rozwiązań. Emeryt pracował 40 lat i gromadził po 0,5 pkt rocznie, czyli zarabiał połowę przeciętnej płacy. Jego dzisiejsza emerytura to 684 euro. W myśl nowych zasad dostanie za 35 lat uzupełniająco po 0,3 pkt, czyli teoretycznie 359 euro dodatku. Jednak zostanie mu on obniżony o 12,5 proc. Otrzyma więc zamiast 359 mniej, tylko 314 euro i jego emerytura wzrośnie do 998 euro.

Przewodnicząca SPD, zaliczana do jej lewego skrzydła, Saskia Esken, nie kryła zadowolenia z uchwalenia emerytury podstawowej: „Ten, kto całe lata pracował, wychowywał dzieci lub opiekował się członkiem rodziny, wreszcie dostaje uznanie dla swego życiowego trudu – nie będzie musiał na starość starać się o zasiłek”.

Innego zdania jest przewodniczący Unii Stanu Średniego i Gospodarki (Mittelstands- und Wirtschaftsunion – MIT), Carsten Linnemann z CDU: „W efekcie ktoś, kto 32 lata pracował 40 godzin tygodniowo, nie dostanie emerytury podstawowej, a dostanie ją ten, kto pracował 35 lat 20 godzin tygodniowo”.

Zanim popłyną pierwsze pieniądze, cały aparat niemieckiego ZUS-u będzie zaangażowany w badanie nie tylko wysokości bieżących emerytur, ale i dochodów emerytów, ich sytuacji mieszkaniowej, czasu pracy oraz ówczesnych zarobków i składek.

Grundrente zostanie okupiona krwawicą niemieckich urzędników. Ale przywykli do tego.

Włodzimierz Korzycki
Włodzimierz Korzycki, były wieloletni korespondent PAP i Polskiego Radia w Berlinie.
Źródło: aleBank.pl