NBP podnosi prognozę inflacji i przesuwa jej szczyt; wyższe ceny zostaną na dłużej

NBP podnosi prognozę inflacji i przesuwa jej szczyt; wyższe ceny zostaną na dłużej
Fot. stock.adobe.com/MOZCO Mat Szymański
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Inflacja CPI w 2022 r. wyniesie 14,2 proc., w 2023 r. znajdzie się na poziomie 12,3 proc., a w 2024 r. wyniesie 4,1 proc. - wynika z lipcowej projekcji Narodowy Bank Polski.

Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada inflację bazową w 2022 r. na poziomie 8,9 proc., w 2023 r. na poziomie 7,5 proc., w 2024 r. na poziomie 4,2 proc.

Informacje i dane, które napłynęły po zamknięciu projekcji marcowej, przyczyniły się do podwyższenia prognozy inflacji CPI w latach 2022-2023, nie zmieniając jednocześnie istotnie przewidywań dla ostatniego roku projekcji.

„Oczekiwane tempo wzrostu PKB zostało natomiast podwyższone w br. oraz uległo rewizji w dół w latach 2023-2024, przy mniejszej skali korekt niż w przypadku inflacji CPI” – napisano w raporcie.

Czytaj także: Konfederacja Lewiatan: prezes NBP znowu się pomylił; inflacja może przekroczyć 20 proc. >>>

„Na zmianę oczekiwań pomiędzy rundami prognostycznymi w istotnym stopniu wpłynął przebieg agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie i jego oddziaływania na gospodarkę (na etapie zamknięcia poprzedniej projekcji działania wojenne były prowadzone dopiero od kilkunastu dni)” – dodano.

Korekta w górę inflacji CPI w latach 2022-2023

Jak wskazali autorzy raportu, korekta w górę inflacji CPI w latach 2022-2023 obejmuje wszystkie jej główne komponenty.

„W kierunku wyższych cen energii oddziałuje wprowadzony ustawą z 13 kwietnia br. zakaz importu do Polski węgla z Rosji i Białorusi oraz przyjęta 13 maja br. przez polski rząd uchwała dotyczącą wypowiedzenia porozumienia o dostawach rosyjskiego gazu z Rosji. Polska de facto przestała importować gaz ziemny z Rosji już od 27 kwietnia br., po jednostronnym zerwaniu przez Gazprom Kontraktu Jamalskiego, który miał wygasnąć z końcem 2022 r.” – napisano.

„Kontynuacja agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie, skutkująca silnym ograniczeniem podaży części dóbr rolnych na rynkach światowych, wpłynęła jednocześnie na podniesienie prognozy inflacji cen żywności. Rewizja ta jest również efektem dalszego wzrostu kosztów produkcji rolnej, obejmujących wyższe ceny zbóż paszowych i nawozów sztucznych (których Rosja i Białoruś są istotnymi eksporterami) oraz energii. Rosnące koszty produkcji oraz ceny importu dóbr i usług przekładają się również na korektę w górę inflacji bazowej w latach 2022-2023” – dodano,

NBP zaznacza, że silniejsze od oczekiwań spowolnienie krajowej aktywności gospodarczej w latach 2023-2024, odzwierciedlone w szybszym obniżaniu luki popytowej, przełoży się na spadek dynamiki cen konsumenta i powrót ścieżki inflacji w 2024 r. do poziomu bliskiego wartościom z projekcji marcowej.

Prognozy dla wzrostu PKB Polski w dół

W najnowszej projekcji prognozy dla wzrostu PKB Polski zostały obniżone.

„Prognoza krajowego wzrostu gospodarczego kształtuje się w latach 2023-2024 poniżej poziomu z poprzedniej rundy prognostycznej pomimo lepszych od oczekiwań danych o koniunkturze na początku br. Przemawia za tym struktura wzrostu PKB za I kw. br., z rekordowo wysokim (najwyższym w historii dostępnych danych) przyrostem zapasów, który w kolejnych kwartałach w sposób naturalny ulegnie obniżeniu. W kierunku spadku dynamiki krajowego PKB będzie oddziaływać również silniejsze od oczekiwań spowolnienie aktywności gospodarczej za granicą powiązane z intensyfikacją zaburzeń podażowych oraz wydłużonym okresem podwyższonej inflacji w gospodarce światowej” – napisano w raporcie.

„Rewizja prognozy PKB dla Niemiec jest przy tym relatywnie większa niż dla pozostałych krajów strefy euro z powodu istotniejszej roli przemysłu w tej gospodarce i silniejszego uzależnienia od importu rosyjskiego gazu. Do korekty w dół ścieżki krajowego wzrostu gospodarczego przyczynia się także wyższa inflacja ograniczająca tempo wzrostu realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych, przekładając się na niższą dynamikę konsumpcji prywatnej” – dodano.

Jak zaznacza NBP, w kierunku obniżenia prognozy PKB oddziałują także podwyżki stóp procentowych NBP, które miały miejsce po zamknięciu poprzedniej projekcji.

„Podwyżki te wpływają na ograniczenie dynamiki spożycia prywatnego poprzez wzrost relatywnej ceny bieżącej konsumpcji względem przyszłej, w tym obniżenie dostępności i wzrost kosztu kredytu. Analogiczny mechanizm substytucji międzyokresowej występuje w przypadku inwestycji i zapasów ze względu na zwiększenie kosztu pozyskania kapitału. Wyższa ścieżka inflacji, przyczyniając się do obniżenia stóp procentowych w ujęciu realnym, osłabia jednak ich negatywny wpływ na wzrost krajowego popytu” – napisano.

Autorzy raportu podkreślają, że skalę rewizji w dół dynamiki PKB będą łagodzić liczne zmiany legislacyjne wprowadzone od zamknięcia projekcji marcowej.

„Obejmują one korektę programu Polski Ład, wsparcie dla kredytobiorców, planowane podniesienie wydatków na obronę narodową, wzrost wydatków publicznych na pomoc dla uchodźców oraz przedłużenie rządowej Tarczy Antyinflacyjnej” – wskazano w raporcie.

Tarcza antyinflacyjna

Najnowsza projekcja NBP zakłada w centralnym scenariuszu obowiązywanie tarczy antyinflacyjnej do października 2022 r., co obniży CPI o 3,2 proc. względem scenariusza bez tarczy – wynika z najnowszego raportu o inflacji NBP.

„Ocenia się, że w wyniku bezpośredniego oddziaływania Tarczy Antyinflacyjnej tempo wzrostu cen konsumenta w 2022 r. obniży się w ujęciu średniorocznym o 3,2 pkt. proc. względem scenariusza nieuwzgledniającego tego pakietu oraz wzrośnie w podobnej skali w 2023 r. Koszt ustaw uchwalonych w ramach Tarczy Antyinflacyjnej dla finansów publicznych, obejmujących wspomniane zmiany podatkowe oraz wypłatę dodatków osłonowych i rekompensat dla sprzedawców gazu, jest szacowany na 1,5 proc. PKB” – napisano.

„W bieżącej projekcji przyjęto, że rozwiązania podatkowe uchwalone w ramach Tarczy Antyinflacyjnej będą obowiązywać do końca października br.” – dodano.

Koszt wakacji kredytowych dla sektora bankowego

Przy skrajnym założeniu, że wszyscy uprawnieni kredytobiorcy skorzystaliby z wakacji kredytowych, koszt dla sektora bankowego sięgałby 0,5 proc. PKB w 2022 r. i 0,3 proc. PKB w 2023 r. – podał NBP w najnowszym raporcie o inflacji.

„Istotna z punktu widzenia projekcji, choć nie stanowiąca obciążenia dla finansów publicznych jest również uchwalona w czerwcu br. ustawa o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom, m.in. zezwalająca na zawieszenie spłaty łącznie ośmiu rat kredytów hipotecznych w 2022 i 2023 r. Nowe przepisy przełożą się na przejściowy wzrost dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych, stanowiąc jednocześnie wyraźne obciążenie dla sektora bankowego. Przy skrajnym założeniu, że wszyscy uprawnieni kredytobiorcy skorzystaliby z zawieszenia spłaty kredytu, koszt tej ustawy dla sektora bankowego sięgałby 0,5 proc. PKB w 2022 r. i 0,3 proc. PKB w 2023 r.” – napisano.

Koszty dla sektora bankowego uwzględniają: straty odsetkowe z tytułu czasowego zawieszenia spłaty kredytu (uzależnione od liczby kredytobiorców, którzy z tej możliwości skorzystają), wpłaty na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców oraz utworzenie systemu ochrony instytucjonalnej dla banków komercyjnych.

Saldo rachunku bieżącego Polski

Saldo rachunku bieżącego Polski w 2024 r. wróci do równowagi i wyniesie 0,1 proc. PKB, po odnotowaniu deficytów 3,7 proc. i 1,4 proc. PKB w 2022 r. i 2023 r. – wynika z najnowszego raportu o inflacji NBP.

Inwestycje prywatne pod silnym, negatywnym wpływem wojny

Dynamika inwestycji prywatnych pozostanie w horyzoncie projekcji pod silnym negatywnym wpływem bezpośrednich i pośrednich skutków agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie, kształtując się średnio na poziomie zbliżonym do 1 proc. rdr. – prognozuje w lipcowej projekcji NBP.

„Dynamika inwestycji prywatnych pozostanie w horyzoncie projekcji pod silnym negatywnym wpływem bezpośrednich i pośrednich skutków agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie, kształtując się średnio na poziomie zbliżonym do 1 proc. rdr. W najbliższych kwartałach nakłady na środki trwałe przedsiębiorstw będzie ograniczać utrzymujący się podwyższony poziom niepewności, wysokie ceny surowców na rynkach światowych oraz zwiększona zmienność kursu walutowego” – napisano w raporcie.

„Negatywnie na tę kategorię będą oddziaływać również przedłużające się zaburzenia w łańcuchach dostaw, wyraźne spowolnienie w otoczeniu gospodarczym Polski oraz odpływ z krajowego rynku pracy pracowników ukraińskich zatrudnionych w budownictwie. Jednocześnie czynnikiem obniżającym prywatne nakłady inwestycyjne będą rozłożone w czasie efekty wcześniejszych podwyżek stóp procentowych NBP ograniczających dostępność i zwiększających bieżący koszt kredytu” – dodano.

Jak wskazują autorzy raportu, negatywny wpływ powyższych czynników będzie w części neutralizowany przez potrzebę zwiększenia zasobu kapitału wytwórczego przedsiębiorstw wynikającą z obniżonej w trakcie pandemii stopy inwestycji, niskiego stopnia automatyzacji i robotyzacji polskiego przemysłu oraz rosnących kosztów pracy.

NBP zaznacza, że ścieżka inwestycji publicznych w projekcji lipcowej jest natomiast zdeterminowana poziomem absorpcji funduszy unijnych oraz przyszłymi zakupami sprzętu wojskowego w ramach planowanego zwiększenia wydatków na obronność.

„W konsekwencji w 2023 r. nastąpi wzrost nakładów inwestycyjnych sektora finansów publicznych, a następnie ich spadek w 2024 r. w ślad za obniżeniem transferów kapitałowych z UE wraz z zakończeniem wydawania środków z perspektywy finansowej na lata 2014-2020” – wskazano.

Dynamika płac spowolni w latach 2023-2024 wraz ze wzrostem bezrobocia

Korzystna sytuacja na rynku pracy utrzyma się w najbliższych miesiącach, ale w dalszym horyzoncie projekcji (obejmującej okres do końca 2024 r.), wraz z silnym spowolnieniem krajowej aktywności gospodarczej, popyt na pracę obniży się, podano w projekcji NBP. NBP spodziewa się, że w latach 2023-2024, wraz z obniżeniem tempa wzrostu gospodarczego, wzrostem stopy bezrobocia i spadkiem stopy inflacji, dynamika wynagrodzeń obniży się.

„W I kw. br. sytuacja na rynku pracy ulegała dalszej poprawie – w ujęciu rocznym wyraźnie wzrosła liczba osób pracujących, a obniżyła się liczba bezrobotnych i biernych zawodowo. Badania ankietowe NBP wskazują, że plany przedsiębiorstw odnośnie do przyszłego zatrudnienia uległy pogorszeniu, ale wciąż pozostają na wysokim poziomie na tle danych historycznych” – czytamy w „Raporcie o inflacji”.

Oczekuje się zatem, że w najbliższych miesiącach utrzyma się korzystna sytuacja na rynku pracy, ale w dalszym horyzoncie projekcji, wraz z silnym spowolnieniem krajowej aktywności gospodarczej, popyt na pracę obniży się.

„W kierunku spadku liczby pracujących będzie oddziaływała również obniżająca się od 2023 r. stopa aktywności zawodowej będąca pod negatywnym wpływem procesów demograficznych. Niekorzystny wpływ zmian struktury wiekowej ludności na rynek pracy będzie natomiast w części bilansowany przez pozytywny efekt obniżenia obciążeń podatkowych w ramach Polskiego Ładu. Oczekiwany w horyzoncie projekcji wzrost zatrudnienia imigrantów z Ukrainy będzie również łagodzić spadek krajowego zasobu pracy, choć – ze względu na metodykę badania – będzie w jedynie ograniczonym stopniu odzwierciedlony w statystykach BAEL” – czytamy dalej.

Według centralnej ścieżki projekcji NBP, stopa bezrobocia spadnie w tym roku do 3,1% z 3,4% w ub.r., a następnie wzrośnie do 3,9% w 2023 r. i 4,5% w 2024 r.

Liczba pracujących zwiększy się w 2022 r. o 0,9%, a następnie spadnie o 0,8% w 2023 r. i o 1,2% w 2024 r.

Stopa aktywności zawodowej – według projekcji – wzrośnie do 58,3% w 2022 i 2023 r. (z 57,7% w ub.r.), a następnie obniży się do 57,9% w 2024 r.

„W I kw. br. przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wzrosło o 9,7% r/r. Można oczekiwać, że w warunkach odczuwalnych w wielu branżach niedoborów kadrowych oraz podwyższonego tempa wzrostu cen, w 2022 r. dynamika wynagrodzeń utrzyma się na wysokim poziomie. Wskazują na to wyniki badań przedsiębiorstw, zgodnie z którymi znaczący odsetek przedsiębiorstw planuje wzrost płac w II kw. 2022 r., przy utrzymaniu wysokiej planowanej średniej wysokości podwyżki. Z drugiej strony, presję płacową w horyzoncie projekcji będzie łagodzić napływ uchodźców z Ukrainy, którzy stopniowo będą znajdować zatrudnienie na polskim rynku pracy. W latach 2023-2024, wraz z obniżeniem tempa wzrostu gospodarczego, wzrostem stopy bezrobocia i spadkiem stopy inflacji, dynamika wynagrodzeń obniży się” – czytamy dalej.

Według projekcji, wynagrodzenia wzrosną o 10,8% w 2022 r., o 9,4% w 2023 r. i o 6,1% w 2024 r.

W projekcji założono też wzrost wydajności pracy w latach 2022-2024 – odpowiednio o: 3,8%, 2,2% i 3,5%. Jednostkowe koszty pracy zwiększą się w tym okresie odpowiednio o: 6,8%, 7% i 2,5%.

Projekcja została przygotowana przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP z uwzględnieniem danych dostępnych do 22 czerwca 2022 r. (cut-off date). 

Szpunar z NBP: spowolnienie w otoczeniu polskiej gospodarki dominującym czynnikiem w projekcji

Spowolnienie w otoczeniu polskiej gospodarki jest dominującym czynnikiem wpływającym na kształt obecnej projekcji inflacji i PKB – powiedział w trakcie konferencji dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Piotr Szpunar

Spowolnienie w otoczeniu polskiej gospodarki okazało się czynnikiem dominującym, który wpływa na kształty obecnej projekcji.

– powiedział Szpunar.

Kotłowski z NBP: nasilają się sygnały spowolnienia na polskim rynku pracy

Nasilają się sygnały spowolnienia na rynku pracy, a popyt na pracowników prawdopodobnie będzie słabł – powiedział wicedyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski.

Nasilają się sygnały spowolnienia na rynku pracy.

„Pomijając wahania sezonowe mieliśmy stagnację w maju (jeżeli chodzi o dynamikę zatrudnienia – przyp. red.). (…) Drugą niespodzianką były niższe wynagrodzenia. (…) Jest to pierwszy moment, gdy wynagrodzenia okazały się poniżej oczekiwań rynkowych i to może sugerować, że ta presja nie rośnie już tak mocno” – powiedział Kotłowski.

„Firmy sygnalizują ciągle naciski płacowe, ale to już nie przyrasta, więc wydaje się, że jesteśmy w pobliżu górki jeśli chodzi o popyt na pracowników. W obliczu spowolnienia ten popyt prawdopodobnie będzie słabł” – dodał.

Kotłowski powiedział ponadto, że według szacunków NBP obecność uchodźców, poprzez wzrost konsumpcji, podbiła PKB Polski w I kw. 2022 r. o ok. 0,5 pkt. proc. 

Szczyt inflacji w wakacje lub we wrześniu

Szczyt inflacji przypadnie w wakacje lub we wrześniu, przy przedłużeniu tarczy antyinflacyjnej do końca 2023 r. – powiedział także Piotr Szpunar.

„W momencie gdyby tarcza była utrzymana co najmniej do końca przyszłego roku, co wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, bo rząd to zapowiada (…). Wówczas tego wzrostu silnego inflacji spowodowanego wycofaniem wszystkich rozwiązań tarczy nie będzie. Wtedy można przyjąć, że szczyt inflacji będzie latem tego roku w lipcu, sierpniu, może we wrześniu, nieco tylko wyższy niż odnotowany w czerwcu” – powiedział.

Dodał, że w bazowym scenariuszu wycofania tarczy w październiku, szczyt inflacji przypadnie później.

Czytaj także: Rzecznik rządu: zapewne przedłużymy tarczę antyinflacyjną po 31 października >>>

Rzecznik rządu Piotr Muller we wtorek nie wykluczył przedłużenia tarczy do końca 2022 r.

Czytaj także: Prezes NBP: jeśli inflacja będzie rosnąć, będziemy dalej podnosić stopy procentowe >>>

Prezes NBP Adam Glapiński powiedział w ub. tygodniu, że RPP będzie podnosić stopy procentowe dopóki inflacja będzie w trendzie rosnącym. Nie wykluczył, że jeżeli szczyt CPI przypadnie na wakacje, a następnie trend inflacji się wypłaszczy, Rada nie będzie już podnosić stóp.

Podwyżka stóp procentowych o 100 pb. w krótkim okresie obniża CPI o 0,2 pkt. proc., a w długim o 0,4 pkt. proc. – dodał Jacek Kotłowski.

„W krótkim okresie (…) wzrost stóp procentowych o 100 pb. obniża inflację o 0,2 pkt. proc., a w długim okresie nawet do 0,4 pkt. proc. Można zakładać, że wzrost o 50 pb. obniżyłby inflację o ok. 0,2 pp., czyli być może nie bylibyśmy (w paśmie odchyleń od celu inflacyjnego – PAP) w IV kw. (2024 r. – PAP), ale na przełomie III i IV kw. Patrząc na 2,5 roku do przodu niepewność jest spora” – powiedział Kotłowski na konferencji prasowej.

Prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w Polsce w 2023 r. bardzo niskie

Prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w Polsce w 2023 r. jest bardzo niskie – powiedział z kolei Jacek Kotłowski.

Prawdopodobieństwo ujemnej średniorocznej dynamiki PKB (w 2023 r. – przyp. red.) nie jest wysokie. Oceniamy je bardzo nisko.

– powiedział Kotłowski.

Dodał, że możliwe jest wystąpienie technicznej recesji, czyli spadku PKB dwa kwartały z rzędu.

Duże, dwucyfrowe wzrosty taryf na prąd i gaz

NBP zakłada w najnowszej projekcji duże, dwucyfrowe wzrosty taryf na prąd i gaz dla gospodarstw domowych, ale nie chce podawać konkretnych liczb, bo to czysto techniczne założenia – powiedział także Piotr Szpunar.

Zapytany o założone w projekcji wzrosty cen taryf na gaz i energię elektryczną dla gospodarstw domowych, Szpunar powiedział: „Duże, dwucyfrowe, ale nie chcielibyśmy tych założeń przedstawiać bo one są czysto techniczne. (…) Można powiedzieć, że wyższe wzrosty taryf są oczekiwane w przypadku gazu” – powiedział Szpunar.

NBP zakłada w projekcji w 2022 r. średnioroczny wzrost cen energii ogółem na 33,9 proc., a w 2023 r. 30,9 proc. 

Scenariusz stagflacji

Najnowsza lipcowa projekcja inflacji NBP pokazuje scenariusz stagflacji w Polsce – powiedział agencji Bloomberg członek RPP Ludwik Kotecki.

Uważam, że nowa projekcja banku centralnego poważnie przestraszyła RPP. Pokazuje ona jasno scenariusz stagflacji, co z perspektywy Rady jest najgorszą rzeczą, jaka może być.

– powiedział cytowany przez Bloomberga Kotecki.

Czytaj także: Fitch: RPP podniesie stopy łącznie o 50 pb w najbliższych miesiącach >>>

Kotecki odmówił odpowiedzi na pytanie jakie będą kolejne decyzje Rady, ale zaznaczył, że mandat NBP większą wagę przykłada do inflacji niż do wzrostu gospodarczego.

Źródło: Narodowy Bank Polski / NBP, PAP BIZNES, ISBnews