Koronawirus a wynagrodzenia. Kto zapłaci za czas kwarantanny?
Pracownikom nieobecnym z powodu kwarantanny przysługuje wynagrodzenie za czas choroby. Obowiązują tutaj takie same zasady jak w pozostałych przypadkach wypłaty tego świadczenia – przez pierwsze 33 dni koszty pokrywa pracodawca, następnie zaś Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Czyli w przypadku kwarantanny trwającej 14 dni, pełny koszt pokrywa pracodawca, płatnik składek. W przypadku, gdy wróciliśmy z obszaru zagrożenia, np. z Włoch i pomimo braku objawów chcemy profilaktycznie zostać w domu, a lekarz nie widzi podstaw do wystawiania zwolnienia, nie przysługują nam żadne świadczenia, ani ze strony pracodawcy, ani ze strony Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS pokrywa również koszty zasiłku dla rodziców, którzy opiekują się dziećmi do 8 roku życia w związku z 14-dniową przerwą w funkcjonowaniu szkół, żłobków i przedszkoli.
Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >>>
Praca zdalna
Możliwe jest również alternatywne rozwiązanie, czyli praca zdalna. Tą formę pracy wprowadza wielu pracodawców jako rodzaj benefitu. W okresie zagrożenie epidemiologicznego jest to bardzo popularne rozwiązanie. Ma to miejsce szczególnie w międzynarodowych korporacjach, które cechują się pracą na tzw. open space, będących dużym skupiskiem osób, co podnosi ryzyko zarażenia.
Czytaj także: Koronawirus: płace, urlopy, organizacja pracy – dylematy przedsiębiorców
Czy pracownicy będą mieli dokąd wrócić z kwarantanny?
W czasie pracy zdalnej zaakceptowanej przez przełożonego, wynagrodzenie powinno zostać wypłacone w niezmienionej wysokości. Jednak nie wszystkie firmy mogą sobie na ten przywilej pozwolić – niektóre zawody wiążą się w pracą w określonym miejscu lub w terenie i pracownik nie może wykonać jej efektywnie z domu. Takie firmy prawdopodobnie zostaną narażone na straty w wyniku szerzącej się epidemii wirusa.
Jest prawdopodobne, że wielu pracowników po zakończeniu kwarantanny nie będzie miało gdzie wrócić. Z badań jakie przeprowadziła Konfederacja Lewiatan w 800 firmach wynika, że 47% pytanych przedsiębiorców‒ jeżeli nie dostanie pomocy od państwa ‒ zacznie zwalniać pracowników w ciągu 3 tygodni.
Najgorsza sytuacja jest w firmach małych (71% planuje redukcje) i średnich (80% planuje redukcje). W sumie, w ciągu najbliższych 2 miesięcy, 54% pytanych firm planuje zwolnić od 20% do 50% załogi.
Czytaj także: Zasiłek dla bezrobotnych wyższy o 100 procent?