Jak odzyskać pieniądze mimo braku wpłat od nierzetelnego kontrahenta?

Jak odzyskać pieniądze mimo braku wpłat od  nierzetelnego kontrahenta?
Prezes KUKE, Janusz Władyczak, Fot. KUKE
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O tym, dlaczego warto ubezpieczać transakcje w kredycie kupieckim, rozmawiamy z Januszem Władyczakiem, prezesem Zarządu Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

Robert Lidke, aleBank.pl: Jakiego rodzaju firmy mogą zainteresować się ofertą Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych?

Janusz Władyczak, KUKE: Obsługujemy wszystkie firmy, zarówno mikro-, małe, średnie, jak i duże przedsiębiorstwa. Obsługujemy również duże, międzynarodowe koncerny.

To są przede wszystkim firmy, które sprzedają z odroczonym terminem płatności, czyli wystawiają fakturę i czekają na to, aż firma, która nabyła ich towar czy usługę zapłaci.

Żeby rozwijać się bezpiecznie firmy tego typu powinny korzystać z instrumentów, które zabezpieczają ryzyko, że druga strona, która właśnie nabyła ich towar czy usługę ‒ nie zapłaci.

Brak płatności może wynikać z różnych przyczyn. Statystycznie nie zawsze to oznacza, że druga strona np. bankrutuje, albo że jest w restrukturyzacji. To tylko ułamek przypadków. W większości jest to niechęć drugiej strony do płacenia, czy to na czas, czy w ogóle.

Opóźnianie płatności to tańsza forma finansowania się przez firmy…

‒ Otóż to. Finansujemy się tym podmiotem, który do nas dostarcza, to idealne rozwiązanie.

Czy więc małym firmom opłaca się korzystanie z usług KUKE, jeśli chodzi o ubezpieczenia wierzytelności?

‒ Zawsze takie ubezpieczenie się opłaca, ponieważ wystarczy, że jeden z kontrahentów nie zapłaci, to momentalnie możemy mieć problem płynnościowy. Ktoś nam nie zapłacił, a my musieliśmy coś wytworzyć, ponieśliśmy koszty, zużyliśmy zasoby, czyli jako firma sprzedająca mamy od razu problem.

Zależy też komu sprzedajemy. Czy sprzedajemy kontrahentom w Polsce, gdzie wiemy jaki jest reżim płatniczy, w jakich ramach prawnych się poruszamy.

Ale jeśli sprzedajemy do krajów Unii Europejskiej, czy też poza UE, to jest tam tak duże zróżnicowanie systemów prawnych, systemów ściągania należności, że nawet w sytuacji, gdy pójdziemy do sądu, i sąd zasądzi, że kontrahent powinien oddać nam pieniądze, to może zdarzyć się, że nie ma tam np. instytucji windykatora. W związku z czym odzyskanie należności jest problematyczne i co ważne, jest to niezmiernie kosztowne.

60% obrotu, który ubezpieczamy jest realizowany w naszym kraju. Pozostałe 40% to obrót stricte eksportowy

Czyli jeśli policzymy koszt ubezpieczenia ‒ co jest niewielkim kosztem w zestawieniu kosztów ponoszonych przez przedsiębiorcę ‒ vs. koszt dochodzenia swoich należności, czy to na drodze polubownej, czy to na drodze sądowej, to różnica jest zdecydowanie na korzyść ubezpieczenia. A przede wszystkim ktoś inny za nas  windykuje daną firmę.

My najpierw oceniamy ryzyko kontrahenta, monitorujemy je dla naszego klienta, i jeśli coś idzie nie tak, to windykujemy w jego imieniu. I te koszty windykacji są już wliczone w koszty polisy. 

Czy z oferty KUKE korzystają głównie duże firmy? Które branże tu dominują? Czy te, które eksportują produkty, czy też raczej usługi?

‒ Jeśli chodzi o wielkość firmy, to nie są to tylko i wyłącznie duże firmy, portfel jest mocno zróżnicowany. Jest bardzo dużo małych firm, sporo średnich i oczywiście są te duże firmy, znane z pierwszych stron gazet, z mediów. Niezależnie, czy ktoś sprzedaje z odroczonymi płatnościami do klientów w Polsce, czy za granicą.

Cała gospodarka, z którą na co dzień się stykamy, funkcjonuje w kredycie kupieckim

60% obrotu, który ubezpieczamy jest realizowany w naszym kraju. Pozostałe 40% to obrót stricte eksportowy. Ale jest to mocno zróżnicowane, jeśli chodzi o rozmiar przedsiębiorstwa.

Branże też są różne. Większość handlu, który się odbywa, oprócz tego stricte gotówkowego, przedpłatowego ‒ to handel z odroczonym terminem płatności. Mamy tu m.in. branżę budowlaną, stalową, transportową.

To, że np. zamawiamy jako indywidualne osoby coś przez Internet, z dostawą kuriera, to firmy, które sprzedały nam towar, kurierowi płacą z odroczonym terminem płatności. Czyli korzystając z usług poszczególnych firm kurierskich nie płacą im od razu, to wszystko jest odroczone.

I bardzo duża część  gospodarki działa w ten sposób. Ktoś, kto np. sprzedaje do sklepów, do supermarketów, wstawia tam swój towar, czyli on go sprzedał, ale płatność otrzyma za 60 czy za 90 dni. Cała gospodarka, z którą na co dzień się stykamy, funkcjonuje właśnie w kredycie kupieckim.

Teraz centralną sprawą dla naszej gospodarki będą inwestycje, szczególnie inwestycje podmiotów prywatnych. Czy firma, przedsiębiorca, który chce się zdecydować na inwestycję też może, pod jakimiś warunkami, skorzystać z oferty KUKE?

‒ Jak najbardziej. Inwestor, jeśli jest on eksporterem już teraz, bądź dzięki tej inwestycji zostanie eksporterem, zamierza zainwestować w kraju, i szuka finansowania może skorzystać z naszej oferty.

Jesteśmy go w stanie przeprowadzić przez proces inwestycyjny razem z bankiem finansującym. I przede wszystkim dzięki naszym rozwiązaniom zapewnić mu pozyskanie tego finansowania.

Bankowi możemy dać z kolei komfort tego, że zabezpieczymy potencjalny brak spłaty kredytu inwestycyjnego. Jesteśmy też w stanie zabezpieczyć ryzyko braku spłaty kredytu bieżącego.

Czyli jeśli mamy eksportera, bądź potencjalnego eksportera, który potrzebuje finansowania bieżącego na kontrakt eksportowy, czy na swoją zwykłą działalność, w ramach działalności eksportowej, to również możemy gwarantować takie finansowanie udzielone przez bank.

Skala tych instrumentów jest dosyć rozległa i adresuje konkretne potrzeby, zarówno przedsiębiorstw, ale też instytucji finansowych, które wchodzą w finansowanie działalności. 

Źródło: aleBank.pl