Jak długo potrwa jeszcze dobra koniunktura w Polsce?

Jak długo potrwa jeszcze dobra koniunktura w Polsce?
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dobra koniunktura mogłaby potrwać nawet jeszcze kilka kwartałów, jednak widać już pewne sygnały spowolnienia, płynące np. z niemieckiej gospodarki, z którą Polska jest mocno powiązana, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej Kamil Zubelewicz.

Kamil Zubelewicz z #RPP: widać już pewne sygnały spowolnienia, płynące np. z niemieckiej gospodarki, z którą Polska jest mocno powiązana #gospodarka #koniunktura

„Nie przywiązywałbym nadmiernej wagi do sezonowych odczytów wzrostu gospodarczego – w jednym kwartale mamy 5-proc. wzrost gospodarczy, w kolejnym może być nieco niższy. Ważny jest kierunek spodziewanych zmian. Według mnie ciągle istnieje możliwość dłuższego utrzymania się dobrej koniunktury – mogłaby ona potrwać nawet jeszcze kilka kwartałów. Niestety, obserwujemy też pewne sygnały spowolnienia. Przykładowo: gospodarka niemiecka, z którą Polska jest mocno powiązana, odnotowała ostatnio słabszy wzrost. Będziemy to bacznie obserwować” – powiedział Zubelewicz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Lepiej zaciskać pasa

Dodał, że jeżeli w niektórych kwartałach mamy wzrost gospodarczy na poziomie 5%, to lepiej zaciskać pasa teraz, a nie w hipotetycznej sytuacji wzrostu na poziomie 2%, czyli i tak wyraźnie wyższego niż w Europie Zachodniej. „Teraz po prostu łatwiej jest ograniczać wydatki” – podkreślił.

Kolejne lata będą dla polskiej gospodarki ryzykowne

Członek RPP wskazał, że wydatkowanie środków z obecnej unijnej perspektywy finansowej skończy się w praktyce w 2022 roku i kolejne lata – 2023-33 – będą dla polskiej gospodarki ryzykowne.

„Po pierwsze dlatego, że będziemy mieć wzrost wydatków w systemie ubezpieczeń społecznych, bo na emeryturę będą przechodzić osoby urodzone w wyżu powojennym, które dostają świadczenia jeszcze ze starego, hojniejszego systemu, w którym emerytury są relatywnie wysokie wobec przyszłych emerytur dzisiejszych 30-latków” – powiedział Zubelewicz.

Drugi czynnik to ograniczanie dopływu pieniędzy unijnych. „Można się domyślać, że nie będzie aż tylu środków na projekty modernizacyjne, np. inwestycje w infrastrukturę. Jednocześnie pojawia się nadzieja, że im mniej takich środków, tym uważniej będą one wydawane” – powiedział także.

Źródło: ISBnews