Inflacja w lipcu wyniosła 5 procent, jest znacznie wyższa od przewidywań analityków, w grudniu będzie 5,5 procent?
„Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w lipcu 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 5% (wskaźnik cen 105,0), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,4% (wskaźnik cen 100,4)” – czytamy w komunikacie.
Konsensus rynkowy dla inflacji lipcowej wyniósł 4,7% r/r. Można więc mówić o dużym zaskoczeniu wysokim wzrostem cen.
Ceny: żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 3,1% r/r, nośników energii – wzrosły o 5,3% r/r, paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 30% r/r, podano w komunikacie.
W ujęciu miesięcznym: ceny żywności i napojów bezalkoholowych spadły o 0,4% m/m, nośników energii wzrosły o 0,1%, natomiast paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 4,4% m/m, podano także.
Czytaj także: Rosną dług publiczny i inflacja, a stopy procentowe bliskie zera – co z tego wynika?
Ekonomiści Banku Pekao SA cytowani przez PAP Biznes prognozują, że inflacja pozostanie w najbliższych miesiącach w okolicach 5 proc. rdr i na takim poziomie możemy zakończyć 2021 r. W 2022 r. inflacja będzie oscylować wokół 4 proc.
W ich opinii pomimo wysokiej inflacji i rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych przez banki centralne w regionie (Węgry, Czechy), NBP wydaje się być przekonany o przejściowym charakterze inflacji oraz jej głównie podażowym charakterze.
Czytaj także: Adam Glapiński: za obecny poziom inflacji odpowiadają głównie czynniki niezależne całkowicie od polityki pieniężnej NBP
Wysoka inflacja w lipcu przesądza o podwyżce stóp w tym roku?
Ekonomiści ING Banku Śląskiego w informacji przekazanej PAP Biznes piszą m.in.:
-Naszym zdaniem, zmiany podatkowe Polskiego Ładu będą proinflacyjne. Ich skutków nie uwzględnia jednak lipcowa projekcja NBP, która mimo tego w horyzoncie 2023 już wskazuje inflację CPI na 3,5 proc., tj. górnej granicy dopuszczalnego przedziału odchyleń. Listopadowa projekcja NBP powinna więc wskazać więcej dowodów na narastająca presję popytową i może być kluczowa dla decyzji o ew. zmianie stóp w Polsce. Tak wysoki odczyt inflacji w lipcu wspiera nasz scenariusz zakładający podwyżkę stóp przed końcem roku.
-Źródłem niespodzianki inflacyjnej był nieco silniejszy niż szacowaliśmy wzrost cen paliw (+4,4 proc. mdm i 30 proc. rdr), a także inflacji bazowej – uważają analitycy Banku Millennium.
W ich opinii presja inflacyjna będzie utrzymywała się na podwyższonym poziomie i kolejne miesiące nie przyniosą spadku wskaźnika CPI. Szczególnie, nie będzie temu sprzyjać podwyżka cen gazu, która spowoduje podniesienie wskaźnika CPI o ok. 0,1 pkt proc.
Pesymistyczny scenariusz rysuje Marcin Mazurek z mBanku. Jego zdaniem inflacja nie wróci szybko poniżej 5 proc., na koniec roku będziemy mieć odczyty mocno powyżej 5 proc.
-Projekcje na 2022 r. są absolutnie zaniżone. Albo Rada stwierdzi, że faktycznie to jest ryzyko, projekcje listopadowe to potwierdzą i RPP zacznie coś robić, albo czeka na scenariusz bardziej negatywny rynkowo – inflacja jest za wysoka, żeby ją ignorować, więc jeśli RPP nie zmieni retoryki, to pewnie będziemy widzieli osłabienie złotego – mówi Marcin Mazurek
Monika Kurtek z Banku Pocztowego przewiduje inflację na koniec roku na poziomie 5,5 procent.
– W rok 2022 wchodzić będziemy niestety także najprawdopodobniej z 5-proc. inflacją, co oznacza, że średniorocznie będzie ona kształtować się powyżej 3,5 proc. Tak wyglądają prognozy na dziś i jeśli by się one realizowały, w listopadzie br. NBP będzie zmuszony ponownie istotnie podwyższyć projekcje CPI. To z kolei ostatecznie może skłonić RPP do rozpoczęcia zacieśniania polityki monetarnej, którego pierwszym krokiem będzie zapewne ograniczanie skupu obligacji przez NBP – uważa ekonomistka Banku Pocztowego.
Czytaj także: Dlaczego słabnie złoty i czy jeszcze będzie słabszy?