GUS: płace w firmach wzrosły, zatrudnienie spadło we wrześniu, przeciętne wynagrodzenie wyniosło 5371,56 zł
W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 0,6% i wyniosło 5 371,56 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,3% i wyniosło 6 312,4 tys. osób, podano w komunikacie.
Konsensus rynkowy to 4,5% wzrostu r/r w przypadku płac i 1,1% spadku r/r w przypadku zatrudnienia.
We wrześniu 2020 r. przeciętne #zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było niższe o 1,2% r/r i wyniosło 6312,4 tys.https://t.co/X0pPfWUjdD#GUS #statystyki #gospodarka #przedsiębiorstwa #praca #zatrudnienie #RynekPracy @MRiPS_GOV_PL @MRPiT_GOV_PL pic.twitter.com/VUWPjZNh11
— GUS (@GUS_STAT) October 19, 2020
„We wrześniu br., w porównaniu z sierpniem br., odnotowano wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw o 0,6%. Spowodowane było to m.in. wypłatą premii, nagród kwartalnych, rocznych i jubileuszowych oraz odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych również zaliczane są do składników wynagrodzeń)” – czytamy w komunikacie.
Czytaj także: Zaskakująco silny wzrost płac we wrześniu >>>
„W skali roku (wrzesień 2020 r. do września 2019 r.) przeciętne miesięczne wynagrodzenie wzrosło o 5,6%, a tempo wzrostu było szybsze niż obserwowane w poprzednich pięciu miesiącach r/r. Narastająco w okresie dziewięciu miesięcy 2020 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wzrosło prawie we wszystkich sekcjach PKD od 0,7% w sekcji 'Górnictwo i wydobywanie’ do 8,9% w sekcji 'Administrowanie i działalność wspierająca’, co dało ogółem wzrost w sektorze przedsiębiorstw o 4,5%. Spadek o 4,2% odnotowano w sekcji 'Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo'” – czytamy dalej.
W danych o zatrudnieniu nadal widoczne przywracanie etatów
W danych o zatrudnieniu widoczny jest cały czas efekt przywracania etatów, co jednak zmierza ku końcowi – wynika z komentarzy analityków do poniedziałkowych danych GUS o zatrudnieniu i wynagrodzeniach w sektorze przedsiębiorstw. Ich zdaniem, odczyt dynamiki wynagrodzeń został prawdopodobnie podbity przez wypłaty odpraw przedemerytalnych i programów dobrowolnych odejść.
GRZEGORZ OGONEK, SANTANDER BANK POLSKA:
„Z jednej strony wyczerpująca się poprawa danych o zatrudnieniu – co podkreślił GUS w swoim komentarzu – cały czas z zastrzeżeniem, że za tą poprawą stoi przywracanie pełnych etatów. To dopełnianie etatów, które były wcześniej redukowane ze względu na działania związane z pandemią też jest pokazywane jako pewien wzrost. Z drugiej strony spore zaskoczenie w płacach, bo wzrosły o ponad punkt procentowy od konsensusu, a także ponad naszą prognozę.
Musimy jeszcze poczekać, żeby zobaczyć szczegóły tego odczytu, natomiast od 5 lat nie było aż tak mocnego września w zakresie płac miesiąc do miesiąca. Przypuszczenie jest takie, że chodzi o wypłaty dodatków w którymś sektorze. W poprzednich latach, gdy płace reagowały tak mocno we wrześniu, zwykle chodziło o górnictwo lub gospodarkę odpadami. Myślę, że tak też było tym razem. To był moment, w którym wydawało się, że w miarę radzimy sobie z pandemią, ale nie sądzę, żeby firmy przeszły do agresywniejszej polityki płacowej. Stąd moje obawy, że na jakiś czas musimy zapomnieć o pozytywnych zaskoczeniach w danych z sektora przedsiębiorstw, a bardziej szykować się na to jak mocno one będą słabły w IV kw., kiedy wpływ zachorowań ujawni się w danych o aktywności gospodarczej”.
KAROL POGORZELSKI, ING BANK ŚLĄSKI:
„To niewątpliwie dobry rezultat pokazujący odporność polskiego rynku pracy na skutki pandemii COVID-19 oraz w jakiejś mierze też skuteczność tarcz antykryzysowych. Jednak pozostajemy ostrożni z optymizmem. Sądzimy, że dynamikę wynagrodzeń może podbijać wypłata odpraw przedemerytalnych oraz z programów dobrowolnych odejść. To zaś oznaczałoby spadek aktywności ekonomicznej i byłoby tak naprawdę negatywnym sygnałem na przyszłość. Więcej informacji na ten temat poznamy dopiero wraz z publikacją raportu BAEL za III kw. 2020 (w listopadzie).
Niezależnie od tego dużym zagrożeniem dla sytuacji na polskim rynku pracy jest druga fala Covid-19 i związane z nią restrykcje administracyjne, m.in. ograniczenia działalności hoteli, restauracji oraz obiektów sportu i rekreacji. W efekcie można się spodziewać ponownego osłabienia wskaźników rynku pracy, zwłaszcza zatrudnienia. Sądzimy, że drugie „V”, jakie będziemy obserwować na wykresach statystyk gospodarczych, będzie dużo płytsze niż w drugim kwartale, ze względu na płytszy lock-down. W naszych prognozach założyliśmy, że spowolnienie gospodarcze będzie stanowić 1/6 do 1/3 tego, które obserwowaliśmy na wiosnę a dynamika PKB w całym 2020 r. wyniesie odpowiednio -2,9 do -3,5 proc. rdr. Jednak obserwujemy rozwój sytuacji i nie wykluczamy rewizji danych (najprawdopodobniej w dół”.
MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:
„Wrzesień był kolejny miesiącem, który z jednej strony przyniósł przyspieszenie rocznego tempa wzrostu przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw, a z drugiej dalsze zmniejszanie rocznego tempa spadku zatrudnienia. Dane potwierdziły tym samym dalszą poprawę sytuacji na rynku pracy. Według opisu GUS-u we wrześniu br. następowało w sektorze przedsiębiorstw dalsze przywracanie wymiarów etatów pracowników sprzed pandemii, a także przyjęcia w jednostkach. Ponieważ nie pojawiła się już informacja, że następowało dalsze powracanie pracowników z zasiłków opiekuńczych, chorobowych i urlopów bezpłatnych, należy domniemywać, że proces ten został już w firmach zakończony. Co do wyższego od prognoz tempa wzrostu wynagrodzeń, GUS wskazuje, że we wrześniu było to związane m.in. z wypłatą premii, nagród kwartalnych, rocznych i jubileuszowych oraz odpraw emerytalnych, które obok wynagrodzeń zasadniczych również zaliczane są do składników wynagrodzeń.
Choć dane dotyczące płac i zatrudnienia dla sektora przedsiębiorstw systematycznie poprawiały się w ostatnim czasie, październik jest tym miesiącem, który może pewne trendy albo zahamować, albo wręcz odwrócić. Gwałtowny wzrost zachorowań na COVID-19, kwarantanna na coraz szerszą skalę, wprowadzane ponownie restrykcje (w tym te „cięższego kalibru” dotykające aktualnie 70 proc. ludności zamieszkującej Polskę), będą niewątpliwie negatywnie odbijać się na przedsiębiorstwach i całej gospodarce. Aktywność spowalnia i nie obędzie się niestety najprawdopodobniej bez ponownej – przynajmniej częściowej – redukcji etatów bądź wynagrodzeń. Pomoc publiczna, która zostanie zapewne uruchomiona, będzie tym razem kierowana raczej „punktowo”.
Znaczący wzrost zachorowalności na Covid-19 w październiku (w ub. tygodniu liczba potwierdzonych przypadków wzrosła o 50 tys.) oraz wzrost liczby osób objętych kwarantanną mogą odbić się na wskaźniku zatrudnienia, tak jak miało to miejsce na wiosnę. Biorąc jednak pod uwagę nieco łagodniejsze restrykcje skala tego wpływu będzie mniejsza niż podczas pierwszego lockdownu.
W nieco dłuższej perspektywie znaczące nasilenie pandemii zwiększa ryzyka dla sytuacji na rynku pracy. Podczas I fali zachorowań na wiosnę nie było wiadomo, jak będzie kształtowała się sytuacja pandemiczna w przyszłości. Ostatni wzrost zachorowań wskazuje jednak, że pandemia nie ustąpi, a życie gospodarcze będzie zmuszone do trwalszego dostosowania się tej sytuacji. W takich warunkach bilans kosztów i korzyści z utrzymywania zatrudnienia będzie stawał się coraz mniej korzystny dla pracowników, co najprawdopodobniej będzie skutkowało zmniejszeniem popytu na pracę i wzrostem bezrobocia. Naszym zdaniem dotyczy to głównie części usług (branże rozrywkowe, kulturalne, eventowe), który najpewniej będzie zmuszone do przejścia zmian strukturalnych, o ile nie uda się zahamować wpływu pandemii na obciążenie służby zdrowia. O spadku popytu na te usługi świadczy badanie Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Polskiego Funduszu Rozwoju, w którym aż 80 proc. respondentów oceniło, że rzadziej niż przed pandemią bierze udział w wydarzeniach kulturalnych i rozrywkowych. Jeśli nie uda się zatem znaleźć sposobu na wyhamowanie pandemii wzrost bezrobocia w Polsce będzie nieunikniony, choć najprawdopodobniej zostanie odłożony w czasie.
Dynamika wynagrodzeń wyniosła we wrześniu 5,6 proc. rdr i była najwyższa od początku pandemii. GUS nie przedstawił bardziej szczegółowych informacji dotyczących zmian wynagrodzeń po branżach, podaje natomiast, że do wzrostu dynamiki płac przyczyniły się m.in. wypłaty premii, nagród kwartalnych, rocznych i jubileuszowych oraz odpraw emerytalnych. Naszym zdaniem dodatkowe świadczenia wiązać można z szybką poprawą koniunktury w III kw., solidnym popytem na pracę i spodziewaną poprawą wyników finansowych firm. W przyszłości, w warunkach nasilonej pandemii popyt na prace już najpewniej tak korzystny nie będzie, co znajdzie swoje odzwierciedlenie w słabszym niż we wrześniu wzroście wynagrodzeń.
Powrót obostrzeń może odbić się na zatrudnieniu
Przywracanie obostrzeń w związku z drugą falą zachorowań w tym wyłączanie całych branż, odbije się negatywnie na zatrudnieniu w kolejnych miesiącach – wynika również z komentarzy analityków.
Jak wielokrotnie podkreślaliśmy, dane o przeciętnym zatrudnieniu były w ostatnich miesiącach zaburzone przez skracanie wymiaru etatu i zasiłki opiekuńcze. Zarówno dane o liczbie pracujących w sektorze przedsiębiorstw, jak i dane o liczbie ubezpieczonych w ZUS, nie odnotowały wyraźnego odbicia zatrudnienia w ostatnich miesiącach. Efekt zasiłków opiekuńczych wygasł w sierpniu. Gdyby nie obecne restrykcje związane z pandemią, spodziewalibyśmy się też wygasania wpływu powrotów do pełnych etatów i w efekcie stabilizacji dynamiki przeciętnego zatrudnienia.
Wzrost zachorowań odwrócił jednak tę sytuację. Restrykcje, związane np. z wyłączeniem funkcjonowania niektórych branż (np. siłownie), czy ich ograniczeniem (np. gastronomia) przełożą się co najmniej na ponowne redukcje wymiaru etatu (co najmniej, gdyż część osób zostanie po prostu zwolniona). Zwiększenie liczby osób na kwarantannie przerzedzi szeregi osób zdolnych do pracy w firmach, których restrykcje nie dotyczą. Zwiększone zachorowania będą skutkowały też zmianą nastrojów konsumentów i firm. Firmy będą szukały dalszych cięć kosztów w obliczu niepewnej sytuacji gospodarczej, co może skutkować redukcją miejsc pracy. Sygnały możliwej drugiej fali zwolnień na jesieni można było już znaleźć w sierpniowych danych o zgłoszeniach zwolnień grupowych. W sierpniu zgłoszono więcej osób do zwolnień grupowych niż w najgorszym dotychczas kwietniu. Dotyczy to okresu sprzed zwiększonymi zachorowaniami, które mogą jeszcze nasilić te tendencje.
Nie oczekujemy jednak tak istotnego spadku przeciętnego zatrudnienia jak na wiosnę. Dotychczasowe restrykcje są mniej uciążliwe niż w tamtym okresie (wyłączenia szerszej gamy usług, ściślejsze restrykcje w gastronomii). Nie obserwujemy podobnych zakłóceń w funkcjonowaniu przemysłu – Europa po części stanęła na wiosnę, co odbiło się też na krajowym rynku. Do tej pory nie zamknięto też szkół i przedszkoli (poza szkołami średnimi) – nie zauważymy więc takiego przyrostu zasiłków opiekuńczych i w efekcie spadku przeciętnego zatrudnienia. Wciąż warunkiem, który będzie przynajmniej w części powstrzymywał przedsiębiorstwa przed redukcją miejsc pracy będzie Tarcza PFR (uzyskane do tej pory środki musiałyby być zwrócone w dodatkowo 25 proc.-50 proc. w przypadku spadku zatrudnienia). Póki co firmy mają (w agregacie) dostateczną płynność. Od kwietnia przybyło w sektorze przedsiębiorstw ponad 40 mld depozytów”.
KAMIL ŁUCZKOWSKI, BANK PEKAO:
„Obserwując rozwój drugiej fali koronawirusa wydaje się, że wrzesień był ostatnim miesiącem jeszcze dość solidnego przyrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Wprowadzane coraz bardziej znaczące obostrzenia sanitarne, ponadto, wygasanie działania tarcz antykryzysowych, stawiają pod dużym znakiem zapytania kondycję krajowego rynku pracy w końcówce roku. Naszym zdaniem do końca roku roczna dynamika przeciętnego zatrudnienia będzie pozostawać na ujemnych poziomach bliskich -1 proc. rdr.
Bardzo pozytywnym zaskoczeniem okazała się z kolei dynamika płac (…) Komunikat GUS nie dostarcza konkretnej odpowiedzi co do źródeł tak dynamicznego wzrostu. Wsparciem dla dynamiki płac był dalszy stopniowy powrót do wyższych pensji po okresie wypłat wynagrodzenia postojowego, choć działanie tego efektu wygasa. Wsparciem dla dynamiki płac we wrześniu była także korzystna liczba dni roboczych (+1 dzień rdr vs. +0 dni rdr w sierpniu). W naszej opinii jest to jednak jednorazowy wyskok, a w średnim okresie należy liczyć się z utrzymującą się obniżoną dynamiką wynagrodzeń. Na początku przyszłego roku oczekujemy dodatkowego, przejściowego spadku dynamiki płac ze względu na złagodzony dodatni efekt bardzo wysokiej podwyżki płacy minimalnej w 2020 r.”
„Według naszych szacunków w IV kw. dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw będzie słabła. W bazowym scenariuszu wpłynie na to wygasanie wpływu przywracania pełnego wymiaru czasu pracy. Biorąc pod uwagę jednak solidne osłabienie aktywności pewne dostosowania cykliczne na rynku pracy będą miały jeszcze miejsce, a ich skala na przełomie roku będzie zależna od rozwoju sytuacji epidemicznej.
Podobne wnioski dotyczą dynamiki wynagrodzeń. W dotychczasowym scenariuszu bazowym zakładaliśmy jej utrzymanie w przedziale 4,0 proc. – 5,0 proc. rdr. Jeżeli zakres branż, na które będą nakładane obostrzenia będzie się zwiększał, należy liczyć się z ponownym głębszym jej spadkiem pod koniec roku”.