GUS: płace w firmach i zatrudnienie rdr w górę we wrześniu; przeciętne wynagrodzenie mdm bez zmian: 5841,16 zł
W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie nie zmieniło się i wyniosło 5 841,16 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym spadło o 0,1% i wyniosło 6 347,2 tys. osób, podano w komunikacie.
We wrześniu 2021 r. przeciętne miesięczne #wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 8,7% (r/r) i wyniosło 5841,16 zł.https://t.co/Ymh0A9bHjN#GUS #statystyki #gospodarka #przedsiębiorstwa #praca #wynagrodzenia #RynekPracy @MRiPS_GOV_PL pic.twitter.com/7rP9oY3tJt
— GUS (@GUS_STAT) October 19, 2021
„We wrześniu 2021 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw minimalnie obniżyło się względem sierpnia br. (o 0,1%). Podobna sytuacja miała miejsce w sierpniu br. względem lipca br., kiedy przeciętne zatrudnienie obniżyło się o 0,2%. Niewielki spadek przeciętnego zatrudnienia we wrześniu 2021 r. wynikał m.in. z zakończenia i nie przedłużania umów terminowych, rozwiązywania umów o pracę (niekiedy z powodu COVID-19), sezonowości zatrudnienia, a także pobierania przez pracowników zasiłków chorobowych – co w zależności od ogólnej długości ich trwania mogło także zaważyć na sposobie ujmowania tych osób w przeciętnym zatrudnieniu i zarazem w wynagrodzeniach” – czytamy w komunikacie.
We wrześniu 2021 r. przeciętne #zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 0,6% (r/r) i wyniosło 6 347,2 tys.https://t.co/Ymh0A9bHjN#GUS #statystyki #gospodarka #przedsiębiorstwa #praca #RynekPracy pic.twitter.com/WeYCaimvPs
— GUS (@GUS_STAT) October 19, 2021
„We wrześniu 2021 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw było na poziomie zbliżonym do notowanego w sierpniu 2021 r., zaś we wrześniu 2020 r. względem sierpnia 2020 r. obserwowano niewielki wzrost płac (o 0,6%)” – czytamy dalej.
Czytaj także: Kolejny silny spadek zatrudnienia >>>
Konsensus rynkowy to 8,6% wzrostu r/r w przypadku płac i 0,6% wzrostu r/r w przypadku zatrudnienia.
W kolejnych kwartałach da o sobie znać niedobór pracowników
Chociaż wtorkowa publikacja danych GUS z rynku pracy we wrześniu wskazała na obniżenie się tempa wzrostu do 0,6 proc., to odzwierciedla ono głównie efekty statystyczne – wskazują ekonomiści w komentarzach. Według nich, w kolejnych kwartałach ponownie da znać o sobie niedobór pracowników.
JAKUB RYBACKI, POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY:
„Wzrost zatrudnienia obniżył się we wrześniu z 0,9 proc. do 0,6 proc., zgodnie z rynkowymi prognozami. Zmiana odzwierciedla jednak głównie efekty statystyczne. Przedsiębiorstwa wciąż zgłaszają wysoki popyt na pracowników – liczba ofert pracy powróciła do poziomów sprzed pandemii. Optymistycznych wyników dostarczają także badania koniunktury GUS i MIK.
W nadchodzących kwartałach ponownie da o sobie znać niedobór pracowników.
Dane GUS wskazują, że od kwietnia 2020 odsetek osób długotrwale niepracujących w relacji do bezrobotnych wzrósł z 45 do 55 proc. – także do poziomów sprzed pandemii. Oznacza to, że coraz mocniej kurczy się pula łatwo dostępnych pracowników. Polskie przedsiębiorstwa będą coraz częściej musiały aktywizować pracowników 50+.
Konsekwencją niedoboru pracowników jest wysoki wzrost wynagrodzeń. We wrześniu dynamika spowolniła z 9,5 proc. do 8,7 proc., ale to dalej wysokie tempo nawet w porównaniu do lat 2018-2019. Badanie NBP Szybki Monitoring wskazuje, że w II kwartale 63 proc. firm raportowało większe żądania płacowe ze strony pracowników – to wielkość zbliżona do szczytowych poziomów. Dlatego też dynamika wzrostu wynagrodzeń pozostanie wysoka w kolejnych kwartałach”.
„Dzisiejsze dane z rynku pracy w sektorze przedsiębiorstw odbieramy jako neutralne. Spadek przeciętnego zatrudnienia jest niewielki i wynosi 4,8 tys. mdm (-0,1 proc. mdm). To może być wypadkowa dalszego dostosowania rynku pracy po wygasaniu Tarczy Finansowej jak również nieco mniejszego wymiaru czasu pracy (chorobowe, przestoje). Zakładamy, że ten drugi czynnik przeważył, podobnie zresztą jak w sierpniu, kiedy liczba pracujących lekko wzrosła, a przeciętnego zatrudnienia spadła mdm.
Ogólny obraz rynku pracy pozostaje umiarkowanie pozytywny, co podkreśla m.in. kontynuowany spadek stopy bezrobocia – wg wstępnych szacunków MRiPS z 5,8 proc. do 5,6 proc. we wrześniu.
Rynek pracy obecnie raczej mierzy się z problemami podażowymi a nie popytowymi, o czym świadczy m.in. utrzymująca się presja płacowa.
Wrześniowy wzrost wynagrodzeń nominalnych brutto spowolnił z 9,5 proc. rdr do 8,7 proc. rdr, ale mniejsza dynamika wynika głównie z efektu podwyższonej bazy z ub. roku, kiedy to trwała normalizacja statystyk rynku pracy po szokach w II kw.”.
„Zatrudnienie w SP spadło drugi miesiąc z rzędu, we wrześniu o 5 tys.
Wygląda na to, że rynkowi pracy dalej ciążą ograniczenia podażowe wymuszające przestoje w firmach.
Dalsza odbudowa zatrudnienia stopniowa i mocno uzależniona od czynników zewnętrznych (też IV fala Covid-19)”.
„W stosunku do sierpnia zatrudnienie spadło o 5 tys. i naprawdę niewiele zabrakło do odczytu na poziomie 0,5 proc.
Obecnie brakuje dokładnie 100 tys. etatów do poziomu sprzed pandemii.
Dynamika płac spowolniła z 9,5 proc. rdr do 8,7 proc. i główne skrzypce grają tu efekty bazowe. Tym niemniej złożenie tego wyhamowania z rosnącą inflacją powoduje, że wzrosty realnej siły nabywczej słabną”.
RAFAŁ BENECKI I DAWID PACHUCKI, ING BANK ŚLĄSKI:
„Wrzesień to już trzeci miesiąc, kiedy notujemy spadek zatrudnienia mdm (w ujęciu odsezonowanym), pomimo utrzymującego się podwyższonego popytu na pracę. O dużym popycie na pracę świadczą dane z firm zajmujących się rekrutacją pracowników. Wg tego źródła, we wrześniu liczba nowych ofert pracy w Polsce wzrosła o 21,5 proc. rdr. Ich zdaniem, nawet uwzględniając niską bazę z 2020, popyt na pracowników jest w Polsce wysoki, o czym świadczy to, że liczba ofert pracy czwarty miesiąc z rzędu jest wyższa niż w analogicznym okresie 2019 roku, czyli przed pandemią.
Powodem spadków zatrudnienia mogą być naszym zdaniem: (1) trwające selektywne zwolnienia po wygaśnięciu tarczy antykryzysowych, (2) problem z dostępem do pracowników o odpowiednich kwalifikacjach.
Rekruterzy zwracają uwagę, że wciąż zmniejsza się rotacja na rynku pracy. W III kw. 21 r. liczba pracowników, którzy w ciągu ostatnich 6 miesięcy zmienili pracę spadła kwartał do kwartału o 1 pkt proc. do 19 proc., a ta tendencja się umacnia. Spada też odsetek osób aktywnie szukających pracy. Teoretycznie może to wskazywać na rosnącą niechęć podejmowania ryzyka zmiany przez pracowników, np. w obawie o powodzenie zmiany.
Zdaniem rekruterów, niska rotacja raczej wynika z faktu, że pracodawcy po prostu próbują utrzymać pracowników i oferują wyższe zarobki oraz lepsze warunki pracy. Wyraźnie skrócił się czas poszukiwania nowej pracy, a ankietowani, jako przyczynę braku aktywnego poszukiwania pracy najczęściej wskazują satysfakcję z dotychczasowej.
Rośnie konkurencja firm o kandydatów, co wymaga większej inwencji, by zapełnić wolne stanowiska, zwłaszcza w kontekście coraz niższej stopy bezrobocia w Polsce. Wysoka liczba pozapłacowych bonusów może już nie wystarczyć. Naszym zdaniem, powyższa sytuacja sugeruje, że tempo płac może dalej rosnąć, bo jak wskazują pracownicy, wysokość zarobków jest wciąż najczęściej wymienianym powodem zmiany pracy.
To może tłumaczyć nieco wyższy od konsensusu wzrost płac. W wrześniu w sektorze przedsiębiorstw wzrosły one o 8,7 proc. rdr wobec przeciętnych oczekiwań na poziomie 8,6 proc. Roczne tempo płac jest wciąż zaburzone przez efekty bazy z 2020 roku, dlatego warto spojrzeć na wzrosty mdm odsezonowane, które od około 4 miesięcy przekraczają typową sezonowość, pomimo jednoczesnego spadku zatrudnienia (mdm) w tym czasie, co wskazuje że presja na rynku pracy rośnie”.
„W ujęciu miesiąc do miesiąca przeciętna liczba etatów obniżyła się o 4,8 tys., co przypisywalibyśmy dalszemu wymuszonemu ograniczeniu działalności przemysłu z powodu „wąskich gardeł” w łańcuchach produkcji. Spadek ten jest jednak słabszy niż w sierpniu, gdy wyniósł 10 tys., co wynika – naszym zdaniem – z zaburzeń działalności firm w okresie wakacyjnym. Na potwierdzenie tej tezy musimy poczekać na szczegółowe dane dla poszczególnych sektorów. Naszym zdaniem, jednak ograniczenia podażowe w przemyśle oddziałują na skalę działalności firm i przez to na przeciętne zatrudnienie. Informacje te stanowią pewne ryzyko dla poprawy zatrudnienia w Polsce zwłaszcza, gdyby oczekiwania co do zaburzeń w przemyśle wydłużały się. Jednak dane o stopie bezrobocia, liczbie ofert pracy i wskaźniki koniunktury wskazują na solidny popyt na pracę, choć już nie tak silny jak w na wiosnę tego roku.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wrosło natomiast we wrześniu o 8,7 proc. rdr po wzroście o 9,5 proc. rdr miesiąc wcześniej. Odczyt ten był blisko konsensusowi oraz naszej prognozie. Nie znamy jeszcze sektorowej struktury danych, interpretujemy je jednak jako niezły, choć najpewniej nieco zaburzony ograniczeniami podażowymi w przemyśle.
Dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw w kolejnych miesiącach może narastać ze względu na wysoką inflację, która sprzyja zwiększeniu żądań płacowych oraz stanowi ryzyko dla „odkotwiczenia się” oczekiwań inflacyjnych.
Rada Polityki Pieniężnej wskazała, że argumenty te wspierały październikową decyzję o podwyżce stóp procentowych w październiku. Sytuacja na rynku pracy, zwłaszcza wzrost płac będzie dawać argumenty za dalszym zacieśnieniem warunków monetarnych, które w naszej ocenie obecnie nie są adekwatne do bieżącej jak i oczekiwanej sytuacji gospodarczej w Polsce. Spodziewamy się, że nowa projekcja makroekonomiczna (uwzględniająca już październikową podwyżkę) będzie stanowiła przesłankę do dalszych podwyżek stóp procentowych. W naszym bazowym scenariuszu zakładamy jednak brak zwyżki kosztu pieniądza w listopadzie, głównie ze względu na chęć utrzymania słabszego złotego sprzyjającego wynikowi Narodowego Banku Polskiego na koniec 2021 r. Nie możemy jednak całkowicie wykluczyć podwyżki w listopadzie, choć dla nas jest to scenariusz alternatywny.
Sytuacja na rynku pracy wspiera oczekiwania wzrostu konsumpcji gospodarstw domowych w III kw. br. Wysoka inflacja, ograniczone zaopatrzenie handlu detalicznego wraz z mniej sprzyjającą bazą odniesienia przemawia jednak za umiarkowaną prognozą wzrostu spożycia prywatnego w III kw. br. – o 2,9 proc. rdr. Kolejne kwartały powinny jednak przynieść przyspieszenie wzrostu konsumpcji”.