Emerytury jednak po 70. roku życia?
Czy to znaczy, że nasi zachodni sąsiedzi już wkrótce muszą się liczyć z koniecznością wydłużenia okresu pracy? Nic bardziej mylnego. To „tylko” naukowa projekcja dość odległej rzeczywistości, która wszakże nieuchronnie nadejdzie.
Stopa zastąpienia: albo 44 proc. albo 40 proc.
Bundesbank uważa mianowicie, że w roku 2070 – tak, w roku 2070 – wiek emerytalny powinien wynosić 69 lat i 4 miesiące. Dzięki temu tzw. gwarantowany poziom emerytury, obecnie 48 proc., spadnie tylko do poziomu 44 proc., a nie do 40 proc., co by nastąpiło bez przedłużenia czasu pracy.
Gwarantowany poziom emerytury (Sicherungs- lub Absicherungsniveau) to stosunek standardowej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia.
Rząd federalny jakiś czas temu w swym pakiecie emerytalnym ustalił, że ów gwarantowany poziom 48 proc. będzie obowiązywał do roku 2025 przy składkach 18,6 proc.
Po tym okresie emerytury mogą w stosunku do płac maleć, a składki ubezpieczeniowe rosnąć.
Wskazane wyższe składki: 24 – 31 proc.
Eksperci z Bundesbanku postulują w dalszej przyszłości nie tylko dłuższą pracę, ale też podwyższenie składek do ok. 24 proc.
Wyliczyli też, że gdyby rząd chciał zamrozić gwarantowany poziom emerytury na obecnym poziomie 48 proc. i nie wprowadził żadnych innych korekt, to w roku 2070 składki emerytalne musiałyby wzrosnąć do 31 proc., a dopłaty z budżetu do systemu emerytalnego (Rentenversicherung) trzykrotnie.
Wiek emerytalny stopniowo podwyższany
Niemcy, jak widać, rozpatrują problemy długofalowo i z dużym wyprzedzeniem. Pozwala to spokojniej przygotowywać i wdrażać fundamentalne zmiany.
To się już dzieje: zgodnie z decyzją jednego z wcześniejszych rządów w Berlinie, od 2012 roku trwa stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat; zakończy się w roku 2031. Autorzy opracowania Bundesbanku nie chcą tego procesu przerywać, przyśpieszać, a jedynie go przedłużyć, zachowując ciągłość.
Proponują więc, aby sukcesywne podwyższanie wieku emerytalnego trwało także po pełnym ustanowieniu wieku 67 lat w roku 2031. To znaczy, żeby wydłużanie wieku w nowej formule rozpoczęło się od razu w roku 2032 i zakończyło w maju roku 2070. Wtedy na emeryturę w wieku prawie siedemdziesiątki przejdą roczniki z 2001 r.
23 lata na emeryturze
Wszystko stąd, że ludzie żyją i żyją. W Niemczech przeciętny „świeży” emeryt/emerytka ma przed sobą statystycznie jeszcze ponad 19 lat.
Wyliczono, że w roku 2070 długość życia, a więc i pobierania emerytury, wzrośnie o dalsze 4 lata.
Kiedyś ludzie nie cieszyli się życiem tak długo. W Niemczech długość życia od roku 1900 do 2000 wzrosła o ponad trzydzieści lat. Federalny Urząd Statystyczny przewiduje do roku 2060 wzrost o kolejne 6 − 9 lat.
W ciągu stu lat zeszłego wieku zmniejszył się też udział dzieci i młodzieży w społeczeństwie: z 44 do 21 proc. W połowie tego stulecia udział młodych w społeczeństwie niemieckim spadnie do 16 proc.
Eksperci zgodni: zmiany są konieczne
Z ekspertyzą Bundesbanku zgodzili się inni renomowani ekonomiści, których o zdanie poprosił dziennik „Neue Osnabrücker Zeitung”.
Clemens Fuest, szef monachijskiego instytutu Ifo, wskazał zarazem na konieczność rozróżnienia między tymi, którzy ciężko pracują fizycznie, mniej zarabiają i krócej żyją, a więc krócej pobierają świadczenie, a tymi, którzy dzięki wyższemu wykształceniu i wyższym dochodom będą żyć dłużej i dłużej pobierać emeryturę.
− Tu przesuwanie wieku emerytalnego trzeba jakoś różnicować – uważa Fuest.
Podobnie sądzi prezes Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (Deutsches Institut für Wirtschaftsforschung – DIW) Marcel Fratzscher, który postuluje elastyczność w podnoszeniu wieku emerytalnego dla różnych grup zawodowych. Również on zgodził się z zasadniczym wnioskiem co do niezbędnych zmian.
− Bez przedłużenia życiowego czasu pracy stabilny system emerytalny nie będzie możliwy – podkreśla Fratzscher.
Od naukowego postulatu Bundesbanku do realizacji przez rząd długa droga. Ale przymiarki kiedyś trzeba zacząć. Na razie niech się w Niemczech dopełni czas dla 67-latków, co nastąpi za niecałe dwanaście lat (2031).
W Polsce ten czas nie zdążył się dopełnić. Może kiedyś i my pomyślimy o przyszłości państwa i zamiast skracać, zaczniemy znów przedłużać?
Co zresztą zalecają organizacje międzynarodowe, m.in. takie jak OECD, MFW i UE.