EACHA działa na rzecz tworzenia wspólnych standardów

O oczekiwaniach rynku wobec płatności natychmiastowych, rozwoju rynku innowacji płatniczych, regulacjach i współpracy między systemami rozliczeniowymi w Europie, opowiada dr Tomasz Jończyk, Dyrektor Linii biznesowej rozliczenia sesyjne w KIR oraz członek zarządu EACHA.
Przelewy natychmiastowe są dziś jednym z dominujących trendów na współczesnym rynku płatniczym. Czy na podstawie dotychczasowych doświadczeń Krajowej Izby Rozliczeniowej z usługą Express Elixir można powiedzieć, na ile rozwiązanie to zaspokaja potrzeby zarówno użytkownika prywatnego, jak i biznesowego?
Płatności natychmiastowe wpisują się w oczekiwania współczesnego rynku finansowego, nie tylko w jego detalicznym segmencie. W obydwu przypadkach decydującym czynnikiem, skłaniającym do wyboru określonej formuły zapłaty, jest charakter wykonywanej operacji. Dokonując opłat za internet, energię elektryczną czy gaz, dysponujemy zazwyczaj fakturą z odpowiednio długim terminem płatności, by zdążyć z przelewem na czas. Jeśli nawet z jakiegoś powodu otrzymamy fakturę w ostatniej chwili, w najgorszym razie dopłacimy niewielkie odsetki za opóźnienie. Należy jednak wskazać sytuacje, kiedy płatność natychmiastowa istotnie ułatwia codzienne funkcjonowanie.
Przelewy na telefon znakomicie ułatwiły bezgotówkowe rozliczenia okazjonalnych transakcji między konsumentami, choćby przy zakupie używanych rzeczy z ogłoszenia czy rozliczeniach za wspólny obiad bądź wyjście do kina. Także na rynku B2B możliwość wykonania przelewu natychmiastowego niekiedy przekłada się na sprawność funkcjonowania przedsiębiorstwa. Mam na myśli wszelkiego rodzaju wpłaty opłat celnych, wadiów czy kaucji w postępowaniach przetargowych. Dokonując płatności natychmiastowej eliminujemy ryzyko, że wpłata trafi na konto odbiorcy np. dzień po terminie, co – w przypadku przetargów prowadzonych w trybie ustawy o zamówieniach publicznych – mogłoby skutkować wyeliminowaniem danego podmiotu z dalszego postępowania. Natomiast przy klasycznych rozliczeniach kontraktów biznesowych czy spłacie zobowiązań kredytowych, terminy płatności z reguły są określane z taką rezerwą czasową, że tradycyjna formuła sesyjna jest najczęściej wystarczająca.
Rynek innowacji płatniczych rozwija się dynamicznie. Pojawiają się opinie, że czas na opcję zero-click – np. automatyczną aktywacja biletu po wejściu do tramwaju bądź autobusu i wygaszenie go z chwilą opuszczenia pojazdu. Czy z punktu widzenia izby rozliczeniowej takie pomysły to science-fiction, a może tak wygląda przyszłość codziennych płatności?
Z technologicznego punktu widzenia nie byłoby problemem stworzenie aplikacji mobilnej, umożliwiającej zakup biletów komunikacji miejskiej we wszystkich miastach Europy w modelu zero-click. Rzecz w tym, że z uwagi na odrębną specyfikę rozwiązań technologicznych stosowanych
w poszczególnych aglomeracjach, czy wręcz w różnych krajach UE, każde wdrożenie należałoby realizować indywidualnie. Prawdopodobieństwo, że skorzystamy z komunikacji publicznej w wielu miastach jest relatywnie niskie. W ostatecznym rozrachunku koszty takiej aplikacji byłyby niebagatelne, zarówno dla dostawcy usług płatniczych, jak i przedsiębiorstw komunikacji miejskiej, na których spoczywałaby instalacja infrastruktury, niezbędnej do inicjacji transakcji w pojazdach. Nakłady te byłyby niewspółmierne do faktycznego zapotrzebowania na usługę. W miejscu zamieszkania i tak korzystamy z biletów okresowych, a stworzenie i utrzymanie dedykowanego systemu dla obsługi niewielkiego odsetka transakcji generowałoby nieproporcjonalnie wysokie koszty. Dlatego rozwój technologii płatniczych napędzany jest przez zapotrzebowanie akceptantów i klientów. Jako przykład wskazać można ekspansję uniwersalnych płatności mobilnych w obszarze europejskim np. konsorcja tworzone przez operatorów hiszpańskich, portugalskich i włoskich czy też BLIK na rynku słowackim czy rumuńskim, wdrażające wspólne instrumenty natychmiastowych płatności mobilnych. Oczywiście realizacja takich inicjatyw przez państwa należące do strefy euro jest dużo prostsza, z uwagi na dostęp do rozliczeń SEPA dla tradycyjnych płatności sesyjnych i SEPA Instant dla natychmiastowych. W przypadku Polski i innych krajów, dysponujących własną walutą, pojawia się wyzwanie w postaci przewalutowania, co pociąga za sobą dodatkowe koszty.
Wspólny europejski rynek wymaga silniejszej współpracy między systemami rozliczeniowymi. Na jakim etapie możemy obecnie mówić o integracji, i czy dalszy postęp działań w tym zakresie może doprowadzić do stworzenia jednej izby rozliczeniowej dla wszystkich państw UE?
European Automated Clearing House Association (EACHA) stanowi inicjatywę, która stawia sobie za cel tworzenie i rzecznictwo w sprawie wspólnych standardów dla izb rozliczeniowych państw Unii Europejskiej. Przypomnę, że swego czasu pojawiła się koncepcja utworzenia jednej, paneuropejskiej izby rozliczeniowej, która ostatecznie nie zakończyła się pełnym sukcesem, głównie z uwagi na specyfikę poszczególnych krajów i dostosowane do niej krajowe rozwiązania, wykorzystywane przez poszczególne izby rozliczeniowe. Obecnie paneuropejska izba obsługuje rozliczenia standardowych płatności SEPA. Równolegle w poszczególnych państwach istnieją odrębne instytucje, jak hiszpańska izba Iberpay czy polski KIR, rozliczające operacje na szczeblu lokalnym. EACHA działa na rzecz tworzenia wspólnych standardów obsługi, obejmujących zarówno jednolitą politykę, jak i aspekty technologiczne, równocześnie lobbując na forum Europejskiego Banku Centralnego na rzecz tych rozwiązań. Niezwykle istotny jest aspekt praktyczny, czyli wymiana płatności bezpośrednio pomiędzy izbami rozliczeniowymi, stowarzyszonymi w ramach EACHA. W tle cały czas pozostają oczywiście lokalne rozwiązania, dostosowane do specyfiki poszczególnych rynków.
Przejdźmy do rynku polskiego, jak przebiega budowa nowego systemu Elixir, bazującego na standardzie ISO 20022. Co jego udostępnienie oznaczać będzie dla poszczególnych interesariuszy, i jakie wyzwania pojawiają się w związku z realizacją tej transformacji?
Standard komunikatu, dotychczas stosowany w systemie Elixir, bazuje na pliku tekstowym. Ma to oczywiście swoje zalety, w postaci szybkości przetwarzania czy łatwości obsługi. System jest też w pełni transparentny zarówno z punktu widzenia banków, jak i ich klientów. Dlatego przez pewien czas usiłowaliśmy przekonywać uczestników systemu, że standard ten można zmodyfikować, w sposób który będzie odpowiadał nowym potrzebom, również w zakresie spełniania odpowiednich regulacji, w tym AML. Alternatywą było przyjęcie nowego standardu w formacie XML, za czym opowiedziały się banki działające pod egidą Związku Banków Polskich. Decydującym czynnikiem okazały się większe możliwości modyfikacji w ramach standardu, bazującego na XML. Jednak żeby taka operacja miała sens, musi ulec zmianie cały łańcuch obsługi płatności, zarówno po stronie klienta nadającego, jak i przede wszystkim odbierającego. To oznacza konieczność adaptacji systemów finansowo-księgowych we wszystkich instytucjach finansowych, które przez niemal trzy dekady bazowały na tekstowych komunikatach systemu Elixir, skomunikowanych z bankami. Banki uznały też, że cała operacja musi się odbyć w jeden weekend tak, aby od nowego tygodnia polski system płatniczo-rozliczeniowy bazował na jednolitym standardzie. Generuje to oczywiście określone ryzyka, które będziemy definiowali i analizowali.
Czynnikiem silnie determinującym obszar płatności są regulacje. Jak wejście w życie takich przepisów jak Instant Payment Regulation czy pakietu PSD3/PSR wpłynie na funkcjonowanie systemu płatniczego w państwach UE, w tym Polsce?
Unijny regulator konsekwentnie realizuje politykę otwierania rynku płatności i zwiększania konkurencyjności w tym segmencie, co z punktu widzenia klienta skutkuje większym wyborem dostawców płatności, a w jakiejś mierze również niższymi kosztami usług. Dla izb rozliczeniowych i obsługiwanych przez nie systemów płatności, kluczowe znaczenie ma ryzyko związane z wejściem do systemu podmiotów alternatywnych tzn. niebankowych, wobec tradycyjnych i silnie regulowanych instytucji finansowych. Oczywiście nowi dostawcy płatności również podlegają nadzorowi, jednak mniej restrykcyjnemu niż to ma miejsce w przypadku banków. Efekty tej liberalnej polityki nierzadko obserwujemy w postaci kolejnych ostrzeżeń na stronie KNF. Konsekwencją dalszego otwierania rynku finansowego, w szczególności dopuszczenia takich podmiotów do systemu płatniczego bądź rozliczeniowego, czy to na poziomie krajowym, czy europejskim, może być wzrost ryzyka powstającego po stronie instytucji niebankowych.
Pewną gwarancją poprawności rozliczeń może być obecnie wdrażany mechanizm VoP, czyli weryfikacji nazwy odbiorcy. Zlecając przelew – tradycyjny lub natychmiastowy, klient będzie wiedział czy wpisana przez niego nazwa odbiorcy zgadza się z nazwą odbiorcy, zarejestrowaną po stronie banku prowadzącego rachunek odbiorcy płatności. Powinno to znacznie zwiększyć bezpieczeństwo przelewów. Wymaga to jednak spójnego działania i budowy odpowiednich systemów z pozycji Unii Europejskiej. Z perspektywy takich krajów jak Polska, niebagatelnym wyzwaniem jest fakt, że regulacje unijne w zakresie płatności obejmują w pierwszej kolejności eurostrefę. Dla pozostałych rynków przepisy wchodzą z dwuletnim opóźnieniem, co stanowi dodatkową komplikację. Przykładowo, wysyłając przelew między państwami eurostrefy niezbędna będzie weryfikacja odbiorcy, podczas gdy na rynku polskim obowiązek ten pojawi się dopiero po dwóch latach. Oznacza to z jednej strony odmienne doświadczenia klientów, dokonujących transferów pomiędzy różnymi państwami UE, z drugiej zaś większe ryzyka dla operacji realizowanych z tych obszarów, które nie posługują się wspólną walutą.
Rozmawiał Karol Mórawski
Zobacz również: EACHA Payments Forum 2025 – konferencja Stowarzyszenia Europejskich Izb Rozliczeniowych