Deweloperzy gwałtownie ograniczą budowę nowych mieszkań?
W maju 2022 deweloperzy zaczęli budowę o ¼ mniejszej liczby mieszkań niż w analogicznym okresie rok wcześniej – zauważa Bartosz Turek.
Jego zdaniem można oczekiwać, że ubytek liczby rozpoczynanych inwestycji będzie się powiększał w drugiej połowie roku. Jest to o tyle niekorzystny scenariusz, że jeśli dziś wiele osób straciło możliwość zakupu mieszkania, to ich niezaspokojone potrzeby się kumulują.
Będzie huśtawka cen
Główny analityk HRE Investments przewiduje, że za kilka miesięcy czy kwartałów, gdy koniunktura prawdopodobnie się poprawi, bo np. stopy procentowe zaczną spadać, nastąpi gwałtowny wzrost popytu na mieszkania przy bardzo ograniczonej podaży mieszkań gotowych lub bliskich ukończenia. To oznacza, ponowne wzrosty cen mieszkań.
„Istnieje więc bardzo duże ryzyko, że działania podjęte przez UKNF przyczynią się dziś do znacznie ostrzejszego hamowania rynku, a w perspektywie kwartałów do znacznie silniejszego jego ożywienia” – pisze Bartosz Turek i dodaje:
„Im dekoniunktura trwać będzie dłużej, tym większy popyt wyleje się na rynek, gdy otoczenie się poprawi.”
Rynek mieszkaniowy podany na talerzu funduszom PRS
Inną konsekwencją zahamowania popytu indywidualnych, krajowych klientów na nowe mieszkania może być większa aktywność zagranicznych funduszy PRS ( Private Rented Sector ), które inwestują w mieszkania na wynajem.
W ocenie aleBank.pl fundusze te z obiektywnych przyczyn mają łatwiejszy dostęp do znacznie tańszego niż w Polsce finansowania. Sprzyjają im niższe stopy procentowe w strefie euro i słabnący kurs złotego.
W opinii Bartosza Turka deweloperzy w otoczeniu ograniczonego popytu na mieszkania będą mieli większą skłonność do produkowania mieszkań na wynajem.