Deutsche Bank i kampania prezydencka w USA. Interesująca jesień
Pierwszy dzień tygodnia na większości światowych parkietów zakończył się spadkami. Głównym powodem przeceny na europejskich rynkach był spadek akcji Deutsche Banku o blisko 2% na Deutsche Börse. Na NYSE popołudniowy spadek sięgał blisko 6% w przypadku tych walorów. Przyczyną całego zamieszania była sugestia Angeli Merkel, że rząd nie będzie wspierać mającego coraz większe kłopoty Deutsche Banku. Przecena pociągnęła za sobą spadki na europejskich giełdach, na minusie były między innymi niemiecki DAX (-2,19%), francuski CAC40 (-1,80%) czy brytyjski FTSE100 (-1,32%). Przez większość dnia nasz rynek utrzymywał się na ponad 1% minusie i do końca sesji nie zbliżył się nawet w pobliże piątkowego zamknięcia. Finalnie, WIG20 stracił 1,27% przy obrotach na całym rynku sięgających 610 mln zł.
Dodatkowo, po serii decyzji banków centralnych w Europie, USA i Japonii uwaga rynków została skierowana na kampanię wyborczą w USA. We wtorek nad ranem czasu polskiego podczas pierwszej debaty zmierzyli się kandydaci na fotel 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z przewidywaniami było wiele ataków, prób podważenia wiarygodności i ciosów we wrażliwe miejsca. Trudno wskazać wyraźnego zwycięzcę, choć dużym osiągnięciem kandydatki Demokratów może być fakt, że nie dała się przytłoczyć znanemu z agresywnego stylu wypowiedzi Donaldowi Trumpowi. Przez większość debaty to wręcz Hilary Clinton dominowała.
W ostatnich tygodniach różnice w sondażach pomiędzy Trumpem a Clinton zmniejszyły się na korzyść kandydata Republikanów. W poniedziałkowym badaniu dla agencji Bloomberg uzyskali natomiast takie samo poparcie.
Kalendarz makroekonomiczny w poniedziałek był praktycznie pusty i nie dawał żadnego bodźca do aktywniejszego handlu stronie popytowej. Warto jedynie zwrócić uwagę na odczyt niemieckiego indeksu instytutu Ifo, który po dwóch miesiącach spadków niespodziewanie wzrósł. Podczas gdy rynek oczekiwał minimalnego wzrostu o 0,1 pkt., finalnie wyniósł on ponad 3 pkt. Odczyt osiągnął 109,5 pkt. i tym samym był to najwyższy poziom od połowy 2014 r.
Wczesnym popołudniem w Europarlamencie przemówienie wygłosił Mario Draghi, prezes ECB, który zapewniał, że obecnie prowadzona polityka banku na rzecz pobudzenia akcji kredytowej, zwiększania inflacji i rozgrzewania gospodarki daje dobre skutki, ale oczywiście pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Czyli nic nowego…
Dziś z perspektywy wydarzeń w USA ważna będzie reakcja rynków na wyniki debaty prezydenckiej. Poza tym napłyną do nas kolejne odczyty ze Stanów Zjednoczonych, a mianowicie indeksu S&P/Case-Shiller, indeksu Conference Board, a także indeksu Fed z Richmond.
Sesja w USA:
Poniedziałkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się spadkami najważniejszych indeksów. Indeks Dow Jones Industrial Average stracił 0,91%, S&P500 spadł o 0,86%, a Nasdaq Composite o 0,91%.
Waluty:
Poniedziałek dla EURUSD zakończył się wzrostem o 0,25% do poziomu 1,1254.
Kurs EURGBP wzrósł o 0,23% i osiągnął poziom 0,8673, natomiast EURJPY stracił 0,41% i dotarł do poziomu 112,92.
Polska waluta dziś rano wyceniana jest przez rynek następująco: 4,2927 PLN za euro, 3,8154 PLN za dolara amerykańskiego, 3,9406 PLN za franka szwajcarskiego oraz 4,9505 PLN za funta szterlinga.
Surowce:
W trakcie poniedziałkowej sesji delikatnie traciło złoto, które zakończyło notowania spadkiem o 0,14% do poziomu 1339,70 USD za uncję. Srebro spadło natomiast o 1,08% i osiągnęło poziom 19,596 USD za uncję. Na koniec dnia baryłka ropy naftowej, odmiany WTI była wyceniana na 45,93 USD (+3,26%), natomiast odmiana Brent zakończyła dzień na poziomie 47,35 USD za baryłkę, notując tym samym wzrost o 3,18%.
Konrad Mikołajko
Head of Support
Patron FX