DB Research: Wybory nie wpłyną na zmianę niemieckiej polityki w strefie euro

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

krzesniak.arkadiusz.01.150xJesienią Angela Merkel już po raz trzeci ubiegać się będzie o stanowisko kanclerza Niemiec. Zasadniczym celem prowadzonej przez Merkel kampanii jest utrzymanie obecnie rządzącej koalicji złożonej z konserwatywnej partii CDU, siostrzanej bawarskiej CSU oraz liberalnej FDP. Najważniejszym kontrkandydatem Angeli Merkel do kanclerskiego stanowiska jest były minister finansów z ramienia socjalistów Peer Steinbrück.

Tocząca się kampania wyborcza to przede wszystkim starcie tych dwóch polityków. Zdaniem ekspertów Deutsche Bank Research, po wyborach parlamentarnych możliwych jest kilka scenariuszy rozwoju sytuacji na niemieckiej scenie politycznej, jednak w żadnym z nich niemiecka strategia dotycząca strefy euro nie ulegnie znaczącym zmianom.

W opinii Arkadiusza Krześniaka, głównego ekonomisty Deutsche Bank PBC, mimo że wynik wyborów powinien być neutralny dla polityki gospodarczej Niemiec w UE, mogą mieć one pewne implikacje dla polskich  przedsiębiorców: „Jeśli chodzi o politykę w ramach UE, nie ma istotnych różnic pomiędzy rządzącą konserwatywno-liberalną koalicją a opozycyjnymi socjalistami i zielonymi. Zatem wybory nie powinny mieć dużego wpływu  na politykę gospodarczą Niemiec w ramach UE, co powinno również  oznaczać  utrzymanie status quo w relacjach gospodarczych z Polską. Rządząca koalicja i opozycja różnią się natomiast w kwestii polityki podatkowej w Niemczech. Zwiększenie opodatkowania dochodów z kapitału, postulowane przez socjalistów i zielonych, może zmniejszyć atrakcyjność kapitałochłonnych technologii w Niemczech, co może spowodować również zmiany struktury polskiego eksportu do Niemiec.

Jeśli obecna koalicja tworzona przez partię Merkel i liberałów się utrzyma, nie należy spodziewać się większych zmian w polityce fiskalnej lub gospodarczej. Na arenie europejskiej utrzymanie się koalicji ułatwiłoby Angeli Merkel kontynuowanie działań mających na celu zażegnanie kryzysu w strefie euro. „W tym scenariuszu Niemcy będą nadal zmierzać do zaostrzania reguł fiskalnych, promować kryteria konwergencji, wspierając, poprzez mechanizmy finansowej solidarności, reformy strukturalne
w strefie euro” – czytamy w raporcie.

130410.wskaznik.poparcia.dla.merkel.i.steinbruck.01.229x234

W przypadku zwycięstwa Steinbrücka, prawdopodobne będzie powstanie koalicji SPD i Partii Zielonych, w szczególności jeśli FPD nie uda się przekroczyć progu wyborczego. W sprawach wewnętrznych lewicowy rząd będzie się różnić od centroprawicy przede wszystkim podejściem do systemu podatkowego, promując większą progresywność systemu w zakresie podatków dochodowych, majątkowych i spadkowych, powstrzymując się równocześnie od znaczącego zwiększania wydatków federalnych. Rząd ten będzie starał się utrzymywać zrównoważoną politykę budżetową. W sprawach europejskich będziemy mieli do czynienia z kontynuacją dotychczasowych działań. Socjaldemokraci będą nieco mocniej skupiać się na wspieraniu polityki wzrostu, a Zieloni na pogłębianiu ekonomicznej integracji. Obie partie będą w stanie stosunkowo szybko uzgodnić wspólne stanowisko dotyczące wprowadzania niezbędnych regulacji finansowych.

130410.ocena.kompetencji.w.wybranych.obszarach.01.255x281130410.percepcja.stopnia.kompetencji.partii.01.265x273

 

Jeśli wynik wyborów nie pozwoli na wyłonienie tradycyjnego obozu rządzącego, sytuacja stanie się nieco bardziej skomplikowana. W takim przypadku wszystko będzie zależeć od tego, które partie przekroczą próg wyborczy, jaka koalicja będzie miała potencjał do zdobycia większości w parlamencie, a także które partie będą w stanie uzgodnić wspólny program. Istnieje więc wiele możliwych kombinacji: CDU / CSU + Zieloni + liberałowie, CDU / CSU + Zieloni, SPD + liberałowie; SPD + Zieloni + albo lewicowa partia Die Linke czy nawet Partia Piratów.

Niemiecka polityka stroni od eurosceptycyzmu

Wielu, zwłaszcza zagranicznych obserwatorów niemieckiej polityki oczekuje, że kwestie europejskie i głębsza integracja staną się głównym tematem kampanii. Faktycznie, zagadnienia związane z funduszem solidarności i warunków, na jakich ma się odbywać wsparcie dla najbardziej zadłużonych krajów strefy euro, budzą wiele kontrowersji tak w niemieckim społeczeństwie, jak wśród klasy politycznej. Dużo dyskutuje się również na temat roli Europejskiego Banku Centralnego w walce z kryzysem.

Mimo to, zdaniem analityków Deutsche Bank Research partiom politycznym trudno będzie grać „kryzysową kartą” tak, aby zaprezentować spójne stanowisko, a równocześnie wyróżniać się na tle swoich konkurentów politycznych.  – „O ile widoczne są pewne różnice pomiędzy partiami w kwestiach związanych z systemem podatkowym, polityką socjalną czy regulacjami rynku pracy, to w sprawach europejskich, za wyjątkiem lewicowej Die Linke, brak jest większych różnic zdań” – czytamy w raporcie.

Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Niemieckie społeczeństwo pozostaje zdecydowanie proeuropejskie. Politycy przeciwni integracji europejskiej nigdy nie cieszyli się dużym poparciem wśród wyborców, nawet na szczeblu regionalnym. I to nawet w sytuacji, gdy trudno wyobrazić sobie okoliczności bardziej sprzyjające pojawieniu się eurosceptycznych nastrojów niż te obecne. Według Deutsche Bank Research oznacza to, że żadna większa partia nie przedstawi alternatywnego modelu europejskiej polityki. Choć ton wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych partii może różnić się detalach, nie ma w zasadzie istotnej różnicy pomiędzy stroną rządową i opozycją w kwestiach europejskich.

130410.glosowanie.nad.pomoca.finansowa.koalicji.01.388x459

Rząd i opozycja różnią się tylko w szczegółach

Niewielki rozdźwięk między koalicją rządzącą a socjaldemokratami dotyczy kwestii spłaty greckiego długu. Peer Steinbrück, godząc się na  wsparcie finansowe dla Aten zarzucił rządowi, że redukcja greckiego zadłużenia jest nieunikniona, co jego zdaniem rząd stara się ukryć, aby nie psuć nastrojów społecznych przed wyborami. W opinii kandydata SPD niemieckie społeczeństwo należy przygotować na poniesienie kosztów z tym związanych. Tymczasem wg CDU bezwarunkowa redukcja greckiego zadłużenia nie jest dobrym rozwiązaniem, dopóki Grecy nie wprowadzą trudnych reform i nie spełnią wymogów niezbędnych dla otrzymania pomocy.

Co ciekawe, w tej chwili większe różnice poglądów można znaleźć pomiędzy przedstawicielami jednej partii, niż pomiędzy rządem i opozycją. Część członków rządzącej koalicji stworzyła wewnątrzpartyjną frakcję przeciwną polityce dotowania zadłużonych państw. Podobna wewnętrzna opozycja funkcjonuje w SPD. Zdaniem ekspertów DB Research można się spodziewać, że w następnej kadencji ci sami parlamentarzyści będą przeciwni decyzjom rządu, bez względu na to, kto ostatecznie będzie go tworzył.

Małe partie, duża waga polityczna

Mniejsi partnerzy koalicyjni mają większe znaczenie polityczne, niż by to wynikało z ich faktycznego poparcia. Liderzy FDP wzywają do bardziej ostrożnego podejścia do udzielania wsparcia finansowego zadłużonym państwom, postulując zaostrzenie warunków przyznawania pomocy i zmniejszenie wagi głosu EBC w kształtowaniu polityki pieniężnej.

Z kolei Zieloni popierają propozycje Niemieckiej Rady Ekspertów Ekonomicznych dotyczące utworzenia ogólnoeuropejskiego funduszu oddłużeniowego, jak również głębszą integrację polityczną, włączając w to kwestie podatkowe i unijną kontrolę nad budżetami poszczególnych krajów. Partia Zielonych podobnie jak SPD uważa, że wsparcie dla Grecji spowoduje prędzej czy później spadek przychodów do państwowego budżetu.

Wybory zmienią niewiele

Czy wynik niemieckich wyborów zmieni znacząco sytuację polityczną na arenie europejskiej? Zdaniem ekspertów Deutsche Bank Research nic na to nie wskazuje. Kryzys finansowy i gospodarczy w wielu państwach strefy euro nie został jeszcze opanowany, co będzie wymagało z pewnością podjęcia dodatkowych działań. Ponieważ stawka jest wysoka, Niemcy będą najprawdopodobniej nadal udzielać takiego wsparcia finansowego i politycznego zadłużonym krajom, aby kontynuowały one reformy niezbędne do stłumienia kryzysu. Równocześnie rząd niemiecki będzie starał się minimalizować ryzyko nadmiernego zwiększania wydatków.

Rząd Angeli Merkel forsował powołanie wspólnego nadzoru bankowego (zalążka unii bankowej), jednak zgodnie z niemieckim postulatem nie ma on obejmować banków lokalnych, a jedynie największe instytucje finansowe. Merkel sprzeciwia się również powołaniu wspólnego funduszu gwarantującego dla depozytów bankowych (podobnie jak Steinbrück).

Najważniejsze to uniknąć recesji

Istnieją jednak pewne zagrożenia, tak polityczne jak i gospodarcze, które mogą zmienić obraz niemieckiej polityki. Jeśli gospodarka pogrążyłaby się w recesji np. w następstwie znacznego pogorszenia koniunktury w gospodarce światowej, czego następstwem byłby znaczący wzrost bezrobocia, temat kosztów związanych z działaniami antykryzysowymi może stać się drażliwy dla opinii publicznej i niemieckich podatników. Zastrzeżenia natury politycznej mogą wzrosnąć, jeśli politycy z zadłużonych państw strefy euro nie zaangażują się dostatecznie mocno we wdrażanie niezbędnych reform w zamian za finansowe wsparcie.

Pomimo stosunkowo słabych wyników na przełomie 2012 i 2013 r. niemiecka gospodarka jest wciąż w znacznie lepszej kondycji, niż ma to miejsce w większości krajów europejskich. Zdaniem ekspertów Deustche Bank nie jest to jednak zasługa konserwatywno-liberalnego rządu, tylko dobrej kondycji finansowej niemieckich firm, które z powodzeniem funkcjonują na rynkach światowych. Dobra kondycja niemieckiej gospodarki jest również wynikiem reform rynku pracy przeprowadzonych w pierwszej połowie 2000 r., które wzmocniły Niemcy jako miejsce przyjazne inwestycjom.

Czy nowy rząd będzie prowadził politykę ukierunkowaną na wzmacnianie popytu krajowego? Według analityków DB Research prawdopodobnie nie. Wzmacnianie popytu wewnętrznego nie jest celem politycznym samym w sobie, ale ma nastąpić, jeśli w ogóle, jako efekt uboczny innych politycznych działań.

Obecny rząd od samego początku popierał ściślejsze rozwiązania systemowe dotyczące rynków finansowych, wspierając w tym zakresie instytucje unijne. W niektórych przypadkach Niemcy samodzielnie wdrażali u siebie regulacje, kiedy oceniali, że unijne procesy decyzyjne trwają zbyt długo. Stało się tak w przypadku uchwalenia prawa o restrukturyzacji banków i wprowadzenia podatku bankowego w 2011 r. Niemcy dużo wcześniej niż Unia wprowadzili zakaz krótkiej sprzedaży bez pokrycia na rynkach akcji. Trwają też intensywne prace nad regulacją dotyczącą HFT (trading wysokiej częstotliwości).

Dynamika polityczna w roku wyborczym może prowadzić do zawężenia politycznych różnic w kwestii ustawodawstwa dotyczącego systemu bankowego między centroprawicową koalicją i socjaldemokratami. Jeśli SPD ponownie wejdzie do koalicji rządzącej, można się spodziewać skomplikowanych negocjacji międzypartyjnych dotyczących tych kwestii. Niedawno, po długotrwałych dyskusjach koalicja rządowa zaproponowała termin przyszłych wyborów do Bundestagu na 22 września 2013 roku. Ostateczne zdanie podejmie prezydent Joachim Gauck. Do tego czasu, przyszłość niemieckiej polityki gospodarczej nie jest pewna.

Pełny raport Deutsche Bank Research na temat wpływu wyborów w Niemczech na politykę w strefie euro jest dostępny tutaj.

Arkadiusz Krześniak
Deutsche Bank Research

Sabina Salamon – rzecznik prasowy
Deutsche Bank w Polsce