Czy Polacy rozmawiają o swoich wynagrodzeniach?
Zgodnie z faktem, że polskie prawo określa wysokość wynagrodzenia jako kwestię poufną, pracodawca nie może jej ujawniać – chodzi zarówno o dobra osobiste zatrudnionego, jak i informacje zaliczane do danych osobowych. Dlatego firma ma obowiązek chronić tę informację i m.in. dbać o to, aby pracownik miał dostęp tylko do swoich danych o wysokości pensji, ale nie znał np. informacji o wynagrodzeniach całego działu. Jak wskazuje badanie Pracuj.pl, 66% mężczyzn oraz 71% kobiet deklaruje, że w ich firmie wysokość wynagrodzenia jest informacją poufną.
– Na mocy Kodeksu Pracy, pracodawca ma nakaz szanowania dóbr osobistych pracownika, które są chronione prawnie. Co za tym idzie – rozpowszechnianie wysokości wynagrodzenia może być uznane za naruszeniem jego dóbr osobistych (a także danych osobowych) i wiązać się z odpowiedzialnością odszkodowawczą. Pracodawca nie może przekazywać również informacji o zarobkach pracownika nie tylko innym osobom zatrudnionym w firmie, ale także osobom trzecim. Od tej reguły są jednak pewne wyjątki – chociażby w przypadku postępowania komorniczego czy opłacania za pracownika składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – mówi Anna Kamińska, menedżer działu prawnego w Grupie Pracuj.
Pracodawcy dbają o poufność wynagrodzeń
Wysokość wynagrodzenia bywa także wpisana jako kwestia poufna do regulaminu pracy danej firmy – wielu pracodawcom zależy, aby pracownicy nie wymieniali się między sobą tymi informacjami. Przede wszystkim mogłoby to prowadzić do konfliktów czy żądań wyrównania pensji przez osoby zarabiające mniej. Tymczasem firmy cenią sobie możliwość zróżnicowania zarobków ze względu na doświadczenie czy sukcesy danego pracownika.
– Nieoficjalne rozmowy na temat zarobków między pracownikami nie zawsze przynoszą korzyść samym zainteresowanym. Wynagrodzenia pracowników należy indywidualizować w zależności od posiadanego doświadczenia, kompetencji czy efektywności na danym stanowisku pracy, dlatego też proste porównanie stanowiska do stanowiska często nie jest miarodajne. Szczególnie, że poszczególne działy mogą mieć inne systemy wynagradzania oraz posiadać różne składowe wynagrodzenia – zaznacza Agata Roszkiewicz, Menedżer ds. Wynagrodzeń i Administracji Personalnej w Grupie Pracuj.
Poufność wynagrodzeń jest też na rękę pracodawcom z jeszcze jednego powodu – nie chcą ułatwiać pracy konkurencji, która mogłaby łatwo podkupić cennego specjalistę, gdyby wiedziała, ile dokładnie zarabia.
Pensje tajne jedynie na papierze?
Regulamin regulaminem, tymczasem w wielu firmach słyszy się, że pensje są „tajemnicą poliszynela”, bo pracownicy nieoficjalnie mówią o swoich zarobkach. Jak jest naprawdę? Wyniki badania „Czy pieniądze szczęścia nie dają” przeprowadzonego przez Pracuj.pl pokazują, że 45% pracujących Polaków uważa, że w ich firmach pracownicy rozmawiają o swych wynagrodzeniach. Co ciekawe, częściej są o tym przekonani mężczyźni (46%), niż kobiety (41%). Jak wskazuje badanie, im wyższe wynagrodzenie, tym skłonność do takich rozmów się nieco zmniejsza.
Poziom wykształcenia nie wpływa w sposób zasadniczy na otwartość Polaków na wymienianie się informacjami o wynagrodzeniu. Ten wniosek, wydaje się stać w pewnej sprzeczności z wcześniej cytowaną deklaracją o klauzuli poufności dotyczącej wynagrodzenia. Można wysnuć wniosek, że wiedza o tym, że o pensjach się nie dyskutuje, nie przekłada się na praktykę, a o swym wynagrodzeniu rozmawiają wszyscy niezależnie od poziomu wykształcenia.
– Badacze polskiego społeczeństwa niejednokrotnie zwracają uwagę na fakt, że Polacy dość niechętnie rozmawiają z innymi na temat własnych pieniędzy, w tym własnych zarobków. Wysokość pensji dla wielu osób jest tematem tabu, ale nie można również zapominać o tym, że w wielu firmach istnieje mniej lub bardziej oficjalny zakaz/wskazanie ograniczające pracownikom swobodę mówienia o swoich zarobkach – twierdzi dr Tomasz Sobierajski, socjolog, ISNS UW.
Jawność wynagrodzeń w Polsce i za granicą
W Polsce nieliczne firmy decydują się na oficjalną jawność wynagrodzeń – najczęściej przypisują do każdego stanowiska widełki wynagrodzenia lub konkretną kwotę, tak, aby każdy mógł wiedzieć, ile zarabia recepcjonista, a ile dyrektor. Plusów takiego rozwiązania jest kilka – m.in. pracownicy i kandydaci cenią transparentność oraz mają pewność, że w tej firmie nie dochodzi do dyskryminacji płacowej. Rekrutacje są szybsze i bardziej efektywne, ponieważ firma od razu podaje poziom wynagrodzenia.
Tymczasem w niektórych krajach europejskich obowiązuje pełna transparentność płac. Chociażby w Norwegii, obywatele mają dostęp do baz danych, w których można sprawdzić, kto ile dokładnie zarabia. Podobnie w Szwecji. Z kolei brytyjskie ogłoszenia o pracę zawierają w większości przewidywany poziom wynagrodzenia – czyli coś, czego Polakom istotnie brakuje w ofertach pracy. Tymczasem w Niemczech od połowy 2017 roku obowiązuje ustawa o transparentności wynagrodzeń, mająca na celu zapobieganie dyskryminacji płacowej. Firmy zatrudniające więcej niż 200 osób są zobowiązane uzasadnić poziom zarobków pracownika oraz dostarczyć dane na temat przeciętnych zarobków osób przeciwnej płci zajmującej podobne stanowisko.
Źródło: Grupa Pracuj