Co zwiększa szanse na odzyskanie pieniędzy za oferowane towary i usługi?

Co zwiększa szanse na odzyskanie pieniędzy za oferowane towary i usługi?
Fot. stock.adobe.com / Deemerwha-studio
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zatory płatnicze są realnym problemem polskiej gospodarki. Doskonale wiedzą o tym przedsiębiorcy – jak wynika z danych Intrum , już 8 na 10 firm (79%) w naszym kraju ma problem z klientami niepłacącymi na czas, a odzyskiwanie należnych im środków zajmuje aż 82 dni w skali roku, czytamy w informacji Intrum.

Jednocześnie 6 na 10 przedsiębiorców (62%) przyznaje, że w ciągu następnych miesięcy tylko przybędzie nieterminowych klientów, a z kolei 66%  obecnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej jest zaniepokojonych brakiem wypłacalności klientów.

Czy w takiej sytuacji „walka” z opóźnionymi płatnościami nie jest walką z wiatrakami i biznes w Polsce jest na straconej pozycji?

– Zdecydowanie nie. Dbanie o płynność finansową, o to, by firmy otrzymywały na czas pieniądze za oferowane produkty i usługi, jest dla przedsiębiorstw kwestią „być albo nie być” w kryzysowym, 2023 roku, szczególnie, gdy mowa o MŚP. 

Są sposoby na to, by ograniczyć ryzyko strat finansowych z powodu klientów, którzy płacą po terminie i uchronić swój biznes przed konsekwencjami opóźnionych płatności – komentuje Tomasz Bienias, ekspert Intrum.

Czytaj także: Zaległości firm transportowych, spedycyjnych i logistycznych rosną o ponad 1 mln złotych dziennie

Działania pomagające w walce z zatorami płatniczymi

Krok 1. Przedsiębiorco, zajmij się zaległościami, które już istnieją

Klienci niepłacący na czas są problemem, który nie dotyka tylko 2 na 10 przedsiębiorców w naszym kraju. Pocieszający jest jednak fakt, że firmy starają się „walczyć” z konsekwencjami opóźnionych płatności.

Poprawa sytuacji w zakresie zrządzania opóźnionymi płatnościami/zarządzania ekspozycją na kredyty zagrożone jest w TOP 3 działań strategicznych, które są priorytetem dla polskich firm w 2023 r. (73%).

Tak samo jak wzmocnienie płynności finansowej i przepływów pieniężnych (78%), co łączy się z kwestią nierzetelnych płatników – klientów firm.

A dokładnie, jakie kroki podejmuje rodzimy biznes? Jeżeli chodzi o działania podejmowane celu poprawy zarządzania wierzytelnościami, czyli zaległościami klientów, to najważniejsze zdaniem przedsiębiorców pytanych przez Intrum są:

  • koncentracja na wczesnych zaległościach (74%),
  • współpraca z firmami windykacyjnymi (30%),
  • konieczność cyfryzacji biznesu i inwestowania w nowe technologie (20%).

– Bardzo cieszy nas fakt, że koncentrowanie się firm na tzw. wczesnych zaległościach znalazło się na pierwszym miejscu tej listy. Z naszego doświadczenia wynika, że największe szanse na odzyskanie pieniędzy za oferowane towary i usługi są wtedy, kiedy zaległość nie ma długiej historii.

Poza tym, każdy dzień zwłoki w tym przypadku wiąże się dla przedsiębiorcy z dodatkowymi kosztami i środkami przeznaczanymi na kontakt z niepłacącymi klientami. Firmy w naszym kraju przeznaczają średnio aż 82 dni każdego roku na ten cel.

Podmioty z sektora MŚP, które zazwyczaj nie posiadają rezerw finansowych, w ogóle nie mogą pozwolić sobie na zwłokę w podejmowaniu działań, ponieważ każda faktura nieopłacona przez klienta to krok bliżej do utraty przez nich płynności finansowej – komentuje Tomasz Bienias.

Sięganie po profesjonalną pomoc w postaci rzetelnie działających firm windykacyjnych jest ważnym „narzędziem” pozwalającym ograniczyć firmie problem klientów niepłacących na czas.

– Firmy windykacyjne mają wiedzę, doświadczenie i odpowiednie narzędzia do tego, bo pomóc swoim klientom zadbać o płynność finansową. Przejmują na siebie kontakt z zadłużonymi konsumentami, a przedsiębiorca może w tym czasie zająć tym, na czym zna się najlepiej, czyli na prowadzeniu swojego biznesu – dodaje ekspert.

Unowocześnienie stosowanych systemów i technologii, postawienie na większy stopień cyfryzacji biznesu także wspiera zarządzanie wierzytelnościami klientów niepłacących na czas. Zresztą, ta potrzeba jest realna. Co druga (49%) firma w Polsce chciałyby poprawić zarządzanie opóźnieniami w płatnościach, ale uważa to za trudne z powodu braku odpowiednich kompetencji i zasobów/zaplecza.

Z kolei 43% pytanych przedsiębiorców przyznaje wprost, pilnie potrzebują unowocześnienia platform technologicznych w swoich firmach, aby efektywniej zarządzać wierzytelnościami, ale niechętnie inwestują w dzisiejszym niepewnym środowisku biznesowym, co jest zrozumiałe.

Czytaj także: Szybko przybywa przeterminowanych zobowiązań kredytowych firm

Krok 2. Lepiej zapobiegać niż leczyć, czyli ogranicz ryzyko występowania „nowych” opóźnień w płatnościach

Oczywiście, z punktu widzenia przedsiębiorcy, przede wszystkim tego z sektora MŚP, najlepszą sytuacją byłoby kompletne wyeliminowanie problemu niepłacących klientów. Realia pokazują, że w praktyce nie jest to możliwe, szczególnie w dzisiejszej sytuacji makroekonomicznej, kiedy z powodu wysokiej inflacji coraz więcej konsumentów ma problem z terminowym płaceniem rachunków.

Można jednak postarać się o to, by negatywny wpływ wspomnianego zjawiska był jak najmniejszy na firmę. Polscy przedsiębiorcy podejmują różne środki, by chronić się przed („nowymi”) opóźnionymi płatnościami.

46% firm ankietowanych przez Intrum wymaga od swoich klientów przedpłaty. 32% sprawdza wiarygodność kredytową swoich klientów. Przedsiębiorcy korzystają również z możliwości ubezpieczenia kredytu (25%) i zastosowania gwarancji bankowych (18%).

Krok 3. Przedsiębiorco korzystaj ze swoich praw, czyli unijna dyrektywa

Polskim przedsiębiorcom pomaga również prawo. Chodzi w tym przypadku o dyrektywę UE dotyczącą zwalczania opóźnień w płatnościach. Pozwala ona firmom automatycznie naliczać odsetki za opóźnione płatności i minimum 40 euro jako rekompensatę za koszty odzyskiwania należności.

Problem polega jednak na tym, że 53% biznesów w Polsce w ogóle nie korzysta z tego prawa, a 25% tylko czasami. Na porządku dziennym działa ono tylko w 17% firm. 3% przedsiębiorców pytanych przez Intrum przyznaje wprost, że w ogóle nie wie o dyrektywie.

Naliczanie wspomnianej opłaty i korzystane z możliwości oferowanych przedsiębiorcom przez dyrektywę jest standardem stosowanym częściej w krajach Europy Zachodniej i w wybranych krajach Europy Południowej: Irlandia (68%), Czechy (59%), Portugalia (52%), Austria i Włochy (51%) Litwa (50%), Holandia, Dania i Wielka Brytania (50%), Belgia (49%).

Jednak jak przyznaje Tomasz Bienias, odsetek polskich firm korzystających (w jakimś stopniu) z europejskiej dyrektywy dot. zwalczania opóźnień w płatnościach rośnie.

– Prawdopodobnie wynika to z rosnącego problemu dotyczącego klientów niepłacących na czas, z jakimi spotykają się polskie firmy.

42% przedsiębiorstw w Polsce twierdzi, że korzysta z mechanizmu, który pozwala im na naliczanie opłaty i odsetek, w porównaniu z 39% odnotowanymi w 2022 r. Ten wzrost jeszcze nie jest duży, ale jest zauważalny – podkreśla ekspert.

Czytaj także: UOKiK nałożył 20 mln zł kar za zatory płatnicze także na najbardziej znane marki