Bankowcy na konferencji ZBP o wyroku TSUE w sprawie C-520/21

Bankowcy na konferencji ZBP o wyroku TSUE w sprawie C-520/21
TSUE, sala rozpraw. Źródło: TSUE
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Konsekwencje ewentualnego stwierdzenia nieważności umowy kredytowej nie jest uregulowana przepisami prawa unijnego, w szczególności dyrektywy 93/13/WE a określenie takowych skutków spoczywa w kompetencjach poszczególnych państw członkowskich – to jeden z kluczowych wątków wyroku, wydanego we czwartek przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie nr C-520/21. Przypomniał o tym prezes Związku Banków Polskich, dr Tadeusz Białek podczas specjalnej konferencji prasowej, która odbyła się tuż po ogłoszeniu wyroku TSUE.

Orzeczenie TSUE jest w tej materii zbieżne z dotychczasową judykaturą, jak również z wydaną w styczniu br. opinią Rzecznika Generalnego unijnego sądu.

– Jak wskazywał rzecznik w swojej opinii, do sądów w każdej indywidualnej sprawie należy ocena, czy i w jakich okolicznościach roszczenia związane ze stwierdzeniem nieważności umowy przysługują obu stronom – podkreślił dr Białek.

Dotyczy to między innymi kwestii dodatkowych roszczeń konsumenta względem dostawcy towarów i usług, w tym przypadku banku. Prezes ZBP przywołał tu fragment orzeczenia Trybunału, zgodnie z którym w analizowanej sprawie to skład orzekający powinien ocenić, czy roszczenie kredytobiorcy względem banku o wypłatę dodatkowych środków poza zwrotem spłaconych rat jest zasadne i zgodne z zasadą proporcjonalności, czy też stanowiłoby nadużycie prawa.

Wyrok niespójny z dotychczasową linią TSUE

Dr Białek zaznaczył, iż w opinii Związku Banków Polskich nie sposób mówić o jakimkolwiek dodatkowym roszczeniu ze strony kredytobiorcy, ten wszakże nie spełnia żadnej usługi na rzecz banku, a jedynie zwraca w ratach pieniądze, wypłacone mu uprzednio na podstawie umowy kredytowej.

W związku z tym konsument nie może domagać się od banku roszczeń wykraczających poza zwrot rat – zauważył prezes ZBP.

Odniósł się on również do tej części wyroku, w której TSUE stwierdził, iż zgodnie z dyrektywą 93/13/WE bank nie ma prawa dochodzić od kredytobiorcy roszczeń innych niż zwrot kapitału oraz ewentualnych odsetek za zwłokę, co oznacza że nie wchodziłoby w grę żądanie wynagrodzenia ze zakresie roszczeń banku, o ile miałoby ono prowadzić do uzyskania korzyści gospodarczych przez instytucję finansową.

– Pierwsza ocena treści tego rozstrzygnięcia w odniesieniu do roszczeń banku wskazuje dość jednoznacznie, że Trybunał w tej materii nie jest konsekwentny z licznymi swoimi wcześniejszymi rozstrzygnięciami orzeczeń i orzeczeniami – nadmienił prezes ZBP. W opinii bankowców, takie stanowisko jest niespójne z zasadniczym celem 93/13/EWG,  którym jest przywrócenie równowagi stron umowy. Takie stanowisk konsekwentnie formułował w dotychczasowej linii orzeczniczej unijny trybunał, choćby w sprawie o sygnaturze C-19/20, dotyczącym sporu konsumenta z Bankiem BPH. 

– Trybunał (…) dość jednoznacznie wskazywał, że unieważnienie nie jest sankcją wynikającą z dyrektywy, i nie ma czegoś takiego jak konstrukcja unieważnienia na życzenie strony – dodał dr Białek.

Kredyt to nie tylko wypłata środków

Kwestie te mają kluczowe znaczenie również i dlatego, że – jak wskazywał prezes ZBP – pieniądz w czasie ma swoją wartość. To zaś oznacza, iż udzielenie finansowania w formie kredytu stanowi dla banku nie tylko prostą operację wypłaty środków, ale również i usługę, generującą rozliczne koszty i innego rodzaju obowiązki po stronie kredytodawcy.  

– Bank tę usługę wycenił, więc może domagać się zwrotu jej wartości, nawet jeśli sąd unieważnił umowę kredytu – dodał dr Białek, podkreślając, iż kredytobiorca, korzystając przez kolejne lata z pożyczonego przez bank kapitału, odniósł rozliczne benefity, choćby w postaci zakupu nieruchomości, która zwiększyła jego stan posiadania, a w ostatnich latach znacząco wzrosła na wartości. Niejeden z kredytobiorców generował również bardziej bezpośrednie pożytki z nabytego za środki z kredytu domu lub mieszkania, wynajmując je odpłatnie.

– Powstaje więc zasadnicze pytanie: czy takie rozstrzygnięcie jest sprawiedliwe, i czy ono wyraża zasady sprawiedliwości społecznej? – wskazał prezes ZBP.

Dodał on również, iż uzyskanie przez frankowicza de facto kredytu darmowego stanowiłoby naruszenie zasad współżycia społecznego względem innych kredytobiorców, którzy za pożyczony od banku kapitał i korzystanie zeń muszą zapłacić stosowne wynagrodzenie. Problem ten robi się szczególnie doniosły jeśli uświadomić sobie fakt, że na chwilę obecną w polskich bankach jest około 320 tysięcy czynnych umów o kredyt denominowany czy indeksowany do waluty szwajcarskiej.

– W naszej ocenie prowadzi to do skrajnego i nieuzasadnionego uprzywilejowania wąskiej grupy kredytobiorców wobec pozostałych ponad trzydziestu kilku milionów klientów banków – dodał dr Białek, dodając, iż to ci ostatni poniosą pełne koszty takowego rozstrzygnięcia.

Fragment zapisu wideo konferencji prasowej ZBP. Prezes Tadeusz Białek mówi o konsekwencjach wyroku TSUE dla polskiej gospodarki.

Czy grożą nam osłabienie akcji kredytowej i wyższe opłaty za usługi bankowe ?

To nie jedyna negatywna konotacja orzeczenia TSUE. W obecnej sytuacji można się również spodziewać, iż banki nie będą chętne do finansowania długoterminowego klientom, a to z uwagi na możliwość instrumentalnego wykorzystania pojęcia abuzywności, jedynie w celu uwolnienia się przez konsumenta od konieczności wywiązania się z dobrowolnie zawartej umowy. To zaś, w ocenie ZBP, drastycznie zmniejszy możliwości finansowania gospodarki przez banki.

– Będzie to szczególnie dotkliwe w okresie transformacji energetycznej i zwiększonych inwestycji w obronność i przyszłej odbudowy Ukrainy ze zniszczeń wojennych – przestrzegł dr Białek. Zwrócił on też uwagę, iż sektor bankowy zaproponował alternatywną, bardziej sprawiedliwą a zarazem korzystną dla obu stron formułę rozwiązania sporu frankowego, w postaci ugód między konsumentami a bankami.

Prezes ZBP zaznaczył, iż czas potrzebny na zawarcie układu to średnio 1 miesiąc, tymczasem postępowania sądowe, biorąc pod uwagę kolejne instancje, może trwać latami, do tego ugodę z bankiem zawrzeć można bez wydawania dodatkowych kosztów na pełnomocników.

–  Ugoda jest pewna, ugoda jest zatwierdzona w większości w procesie przygotowanym przez Komisję Nadzoru Finansowego przed Sądem Polubownym KNF, wreszcie ugoda jest sprawiedliwa, wyrównuje sytuację frankowiczów i złotówkowiczów – dodał dr Białek. Same ugody też będą pewnym obciążeniem dla banków, zgodnie z wyliczeniami KNF łączny ich koszt wynieść może nawet 57 mld złotych.

Całego problemy frankowego oczywiście mogłoby nie być, gdyby nie instrumentalne traktowanie jako abuzywnych klauzul, związanych z  określaniem poziomu kursu walutowego – podkreślił dr Cezary Stypułkowski, przewodniczący Sekcji Banków Dużych w ZBP, prezes mBanku.

Wskazał on, iż polski wymiar sprawiedliwości nie wypracował w tej materii właściwego orzecznictwa, co przekłada się na obecne problemy, a przyjęcie dogmatycznej interpretacji obecnego rozstrzygnięcia przez polskie sądy prowadziłoby do dramatycznego transferu dużej kwoty środków do bardzo wąskiej grupy uprzywilejowanych klientów.

Zauważył również, że koszty wyroku TSUE obciążą także klientów polskiego sektora bankowego.

Fragment zapisu wideo konferencji prasowej ZBP. Cezary Stypułkowski, prezes mBanku mówi o wzroście cen usług bankowych.

Źródło: BANK.pl