Banki spółdzielcze: WKF oprócz WIBOR-u?

Banki spółdzielcze: WKF oprócz WIBOR-u?
Tomasz Mironczuk, prezes Instytutu Rynku Finansowego Fot. aleBank.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O pracach nad nowym wskaźnikiem referencyjnym, który mógłby być wykorzystywany między innymi przez mniejsze banki, takie jak np. banki spółdzielcze − rozmawiamy z Tomaszem Mironczukiem, członkiem Komitetu Sterującego EURIBOR, prezesem Instytutu Rynku Finansowego.

#TomaszMironczuk: #WKF pokazuje koszt pozyskania finansowania terminowego, bez odnoszenia się do rynku międzybankowego #SGB #BPS #WIBOR @uknf @GPW_WSExchange

Robert Lidke: Pracuje Pan nad nowym wskaźnikiem referencyjnym − dla kogo ma być ten wskaźnik? I czemu ma służyć?

Tomasz Mironczuk: Wskaźnik Kosztu Finansowania (WKF) jest wskaźnikiem referencyjnym stopy procentowej i po uzyskaniu wpisu na listę prowadzoną przez ESMA będzie mógł służyć wszystkim uczestnikom rynku finansowego.

Reforma wskaźników referencyjnych wymaga, aby wskaźniki, które służą do wyznaczania przepływów w umowach finansowych, takich jak np. kredyty były zgodne z regulacją BMR. (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1011 (BMR) w sprawie indeksów stosowanych, jako wskaźniki referencyjne w instrumentach finansowych i umowach finansowych). 

W tej chwili żaden z istniejących w Polsce wskaźników nie spełnia wymogów tej regulacji. Żaden ze wskaźników nie jest zarejestrowany na liście ESMA (Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych).

Przygotowujemy wskaźnik, który ma być zgodny z tymi przepisami, aby uzyskał rejestrację ESMA i KNF, i chcemy, aby mógł być stosowany do umów kredytowych. Do kredytów hipotecznych, konsumenckich, krótkoterminowych, długoterminowych, z przedsiębiorcami, jak i z konsumentami.

Czym ten wskaźnik będzie się różnił od tego wskaźnika, nad którym teraz pracuje GPW Benchmark?

− GPW  Benchmark przede wszystkim ma za zadanie dostosować do wymogów rozporządzenia BMR funkcjonujący obecnie w Polsce główny wskaźnik referencyjny, czyli WIBOR.

EURIBOR i LIBOR uzyskały już zgodę nadzorów finansowych na stosowanie, i nadzory potwierdziły spełnienie minimów regulacyjnych.

Miejmy nadzieję, że wkrótce także w Polsce prace będą sfinalizowane i GPW Benchmark doprowadzi WIBOR do spełnienia przynajmniej minimów regulacyjnych wynikających z rozporządzenia BMR.

Regulacja europejska, jak również rekomendacja IOSCO (Międzynarodowa Organizacja Komisji Papierów Wartościowych zrzeszająca instytucje regulujące i nadzorujące rynki finansowe z różnych krajów świata) mówi rzecz następującą: każdy podmiot, który stosuje wskaźniki referencyjne w swoich umowach z klientami musi być przygotowany na okoliczność, w której dotychczas stosowanego wskaźnika nie będzie. I musi mieć plan awaryjny.

GPW Benchmark pracuje nad takim drugim wskaźnikiem referencyjnym…

− To, co robimy, to jest właśnie praca nad drugim, albo nawet trzecim takim wskaźnikiem alternatywnym. Regulacje międzynarodowe i apel międzynarodowych instytucji regulacyjnych jest taki, aby rynki finansowe wytworzyły kilka wskaźników, bo to, co się ostatnio pokazało to fakt, że wszyscy byli uzależnieni praktycznie od jednego wskaźnika. Dla euro – EURIBOR, dla dolara amerykańskiego był to LIBOR, dla franka szwajcarskiego LIBOR CHF.

Okazało się, że to jest ryzyko koncentracji, ryzyko de facto monopolu, i że to jest poważne ryzyko systemowe. We wszystkich dokumentach regulatorzy nawołują do tego, aby rozpocząć prace nad innymi wskaźnikami.

My nie robimy nic innego, jak odpowiadamy na apel regulatorów, pracujemy nad innym wskaźnikiem referencyjnym, który będzie zgodny z przepisami.

WIBOR opracowywany przez GPW Benchmark odnosi się do rynku międzybankowego. WKF oparty jest o transakcje depozytowe banków z klientami. To jest podstawowa różnica.

Pracuje Pan nad tym nowym wskaźnikiem razem z bankami spółdzielczymi. Dlaczego właśnie z nimi?

− Zaprosiliśmy do projektu część banków spółdzielczych, bo jest ich ponad 500. Każdy z tych banków ma swoją specyfikę, poszczególne banki mają swoje rynki. To jest dość duża różnorodność.

Te do niedawna jeszcze stosowały wskaźniki oparte o własne decyzje i wyznaczane na bazie obserwacji lokalnych rynków i zachowań klientów.

Banki spółdzielcze  także muszą używać wskaźników zgodnych z BMR. Dotychczas nie uczestniczyły one w tworzeniu WIBOR lub innych wskaźników. Stosowały WIBOR pomimo wątpliwości czy wskaźnik jest adekwatny do potrzeb banków spółdzielczych i ekonomiki ich działania.

Uznaliśmy, że warto razem z bankami spółdzielczymi opracować nowy wskaźnik, aby miały WKF co najmniej jako alternatywę, jeśli nawet będą stosowały WIBOR.

Ta alternatywa będzie wypełniać wymogi rozporządzenia, bo w umowie z klientem będzie musiał być wskazany oprócz głównego drugi alternatywny wskaźnik.

Zgodnie z przepisami bank musi być przygotowany na sytuację, w której dotychczas stosowany wskaźnik nie będzie mógł być użyty i pojawi się konieczność użycia drugiego wskaźnika.

Czytaj także: Umowy kredytowe: WIBOR jest i będzie

 

Na jakim etapie jest w tej chwili Pana zespół, jeśli chodzi o tworzenie wskaźnika?

− Po roku pracy, na podstawie danych, które otrzymaliśmy od banków stworzyliśmy metodę wyznaczania wskaźnika. Opracowaliśmy odpowiednie oprogramowanie, a system jest testowany od czerwca tego roku. Codziennie przyjmujemy od banków dane, które na bieżąco są analizowane.

W naszym projekcie bierze udział w sumie 21 banków spółdzielczych. To, co jest ważne – my działamy na faktycznych danych transakcyjnych, nie ma tu żadnej oceny eksperckiej, żadnych elementów uznaniowych decyzji po stronie banku, tylko 100 procent transakcji.

Jakie są to dane?

− Zacznę od wyjaśnienia, czym jest Wskaźnik Kosztu Finansowania, który przygotowujemy. To jest wskaźnik, który ma zobrazować koszt, po jakim banki o sumie bilansowej mniejszej niż 4 mld złotych (te banki są zwolnione z płacenia podatku bankowego) pozyskują finansowanie na okresy: 1, 3, 6 lub 12 miesięcy. WKF to odzwierciedlenie kosztów finansowania terminowego. I to wyliczamy z depozytów.

Proces jest taki: bank, który zawarł dzisiaj transakcję z klientem, na koniec dnia przygotowuje plik z danymi wejściowymi, ten plik do nas wysyła, my następnego dnia przyjmujemy te dane, przeliczamy, publikujemy.

Oczywiście w rzeczywistości jest to bardziej skomplikowane. Używany algorytm jest dość skomplikowany, jego dokumentacja to kilkadziesiąt stron. Ale w uproszczeniu tak ten proces wygląda.

Ważne jest, aby z punktu widzenia banków lub innych użytkowników algorytm ten był przemyślany, stabilny, aby był przetestowany, i aby nie było tam ręcznej ingerencji.

Przygotowana jest dokumentacja procesu wyznaczania wskaźnika. Cały proces jest w pełni audytowalny, przejrzysty. Gdyby ktoś nas zapytał jak 5 lat temu był wyliczony wskaźnik − jesteśmy w stanie to wykazać. Pokażemy, jakie dane zostały nadesłane, kto je przysłał, kto dokonywał obliczeń.

Gdyby teraz administratorom WIBORU, LIBORU, EURIBORU zadać pytanie: skąd się wzięła dana liczba 5 czy 10 lat temu − nie wiem, czy byłaby na to szczegółowa odpowiedź.

GPW Benchmark ma trudniejsze od naszego zadanie, bo musi stworzyć wskaźnik, który będzie kontynuacją funkcjonującego wskaźnika referencyjnego używanego obecnie na szeroką skalę.

Nasze zadanie jest trochę prostsze. Tworzymy wskaźnik, który nie jest jeszcze stosowany. Musimy  zdefiniować proces ekonomiczny, określić metodę i wdrożyć ją. Opis procesu, stworzenie systemu, przygotowanie kompletnej dokumentacji wymaganej przez BMR tworzymy od zera – jak się przekonaliśmy jest to zadanie bardzo pracochłonne i ze względu na stosowanie dużej ilości danych transakcyjnych skomplikowane.

Proces gospodarczy, który opisuje WKF jest jak szeroka rzeka pełna drobnych transakcji zawieranych codziennie przez kilkadziesiąt banków, kilka tysięcy klientów.

W tym wszystkim szukamy kosztu krańcowego pozyskania finansowania. Nie możemy zrobić tego z powietrza, tylko musimy mieć jakąś bazę i dokładnie to zrobiliśmy.

Jeśli zapytamy jaki proces gospodarczy opisuje WIBOR, to odpowiedź będzie brzmiała – to są transakcje rynku między bankowego. Których, na marginesie mówiąc – wiele na rynku nie ma.

Mamy wyliczenia jak kształtowałby się wskaźnik WKF od 1 stycznia 2018 roku. Wartości WKF, w zależności od terminu, oscylują w pasmach od 1,3% do 1,8%. Wartość WKF zmienia się codziennie obrazując poziomy, po których zawierane są transakcje. Porównanie zmiennej wartości WKF do WIBORU, który ma poziom 1,7 i jest płaską linią, jest w sumie trudne, bo to są inne procesy ekonomiczne.

Kończymy testy WKF i na przestrzeni tygodni będziemy w stanie wystąpić do KNF z wnioskiem o wydanie zgody na administrowanie i wprowadzenie takiego wskaźnika.

Tak więc wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli w Polsce co najmniej 3 wskaźniki referencyjne. Dwa, nad którymi pracuje GPW Benchmark i ten Wasz. Kto i jak będzie wybierał do stosowania przez siebie te wskaźniki i czym się będzie kierował?

− W umowach kredytowych powinny być wpisane co najmniej dwa wskaźniki. Co będzie pierwszym wskaźnikiem? Może być WIBOR, ale może być WKF.

Dana instytucja będzie musiała wybrać, który wskaźnik jest dla niej najbardziej odpowiedni. To nie jest kwestia konkurencji, która oferta jest tańsza lub droższa, ale kwestia dopasowania wskaźnika do instytucji. Dopasowania charakterystyki ekonomicznej wskaźnika do instrumentu w jakim jest stosowany.

WIBOR odzwierciedla rynek międzybankowy. Dane do niego są zbierane od 10 banków. Z tego względu ma swoją charakterystykę.

W przypadku kredytu warto się zastanowić na przykład czy WIBOR dobrze odzwierciedla koszt pozyskania finansowania przez bank spółdzielczy.

Ale nawet, jeśli WIBOR będzie głównym wskaźnikiem, warto zastanowić się, co będzie alternatywnym wskaźnikiem.

Dla kogo Wasz wskaźnik będzie najlepszy?

− Oprócz banków spółdzielczych, to mogą być małe banki komercyjne, banki samochodowe, hipoteczne – wszystkie banki o sumie bilansowej poniżej 4 mld złotych, także firmy leasingowe, fundusze inwestycyjne. Wszelkie instytucje, których proces pozyskiwania finansowania jest zbieżny z charakterem transakcji uwzględnianych w WKF.

Przypominam, że podatek bankowy płacą banki powyżej tej sumy bilansowej. Od momentu wprowadzenia podatku bankowego widać, że strategie banków znajdujących się poniżej i powyżej 4 mld złotych sumy bilansowej różnią się od siebie.

Koszt pozyskania finansowania mniejszych banków jest inny niż dużych. Te mniejsze nie muszą uwzględniać w swojej ekonomice faktu istnienia tego podatku.

Moim zdaniem wskaźnika WKF mogłyby używać również instytucje finansowe o wyższej sumie bilansowej. Bo ważne jest to, co ta liczba opisuje.

WKF pokazuje koszt pozyskania finansowania terminowego, bez odnoszenia się do rynku międzybankowego. Natomiast wyliczanie kosztu finansowania na podstawie transakcji na rynku międzybankowym, jak okazało się po roku 2008, ma wiele wad. Chcieliśmy bazując na dotychczas zgromadzonej wiedzy uniknąć tych słabości budując wskaźnik WKF.

Źródło: aleBank.pl