Auto z kredytem celowym, samochodowym, a może w leasingu? ‒ co wybrać, żeby nie żałować
Ta wiedza jest potrzebna, by zrealizowanie marzenia o posiadaniu nowego auta nie zamieniło się w uciążliwy problem finansowy, który przy rozwoju czarnego scenariusza może nawet wpędzić nas w długi.
Co zatem wybrać? Kredyt celowy, samochodowy, a może leasing? Czy kredyt samochodowy jest rzeczywiście atrakcyjniejszy niż gotówkowy? Dlaczego planując zakup pojazdu, warto rozważyć zostanie leasingobiorcą?
Na te pytania odpowiada Intrum w już 3 części poradnika pn. „Ogarniam finanse”.
Kredyt samochodowy – co trzeba wiedzieć
Kredyt samochodowy to rodzaj kredytu celowego, który przyznawany jest tylko na zakup pojazdu mechanicznego, silnikowego, w tym oczywiście samochodu osobowego – tego nowego, z salonu lub używanego. Co ważne,
w przypadku tego produktu kredytobiorca może liczyć na atrakcyjne warunki, na których przyznawane są środki, np. na niższe oprocentowanie Dlaczego?
Udzielając kredytu samochodowego, banki wymagają dodatkowego zabezpieczenia w postaci przedmiotu finansowania. Podobna sytuacja występuje przy wnioskowaniu o kredyt hipoteczny – takim zabezpieczeniem jest sama kupowana nieruchomość. Czego w praktyce wymaga kredytodawca? Ustanowienie takiego zabezpieczenia wiąże się przeważnie z objęciem auta przez cały okres kredytowania obowiązkowym ubezpieczeniem AC. Dla części kredytobiorców może to być znaczący wydatek, ponieważ, ponieważ z reguły autocasco jest dużo droższe od ubezpieczenia OC.
Udzielając kredytu samochodowego, banki wymagają dodatkowego zabezpieczenia w postaci przedmiotu finansowania
Banki mogą zastosować również inne zabezpieczenia, np. zastaw rejestrowany, depozyt karty pojazdu lub cesji polisy AC. Pytania może budzić pierwsza pozycja na liście, czyli zestaw rejestrowany. Mówiąc najprościej, to odpowiednik hipoteki. Póki kredyt nie zostanie spłacony, właścicielem samochodu zostaje bank (to na niego zarejestrowany jest pojazd), co zostaje w odpowiedni sposób odnotowane w dowodzie rejestracyjnym.
– Przyszły kredytobiorca powinien wiedzieć, że jeszcze jedna ważna kwestia wpływa na warunki kredytowania. Jest nią wybór konkretnego rodzaju kredytu samochodowego, który jest bezpośrednio związany ze sposobem spłaty – komentuje Agnieszka Jonecko, ekspert Intrum.
A jest tu z czego wybierać: standardowy kredyt samochodowy, jednoratowy i ten z ratą balonową. Jakie są różnice między nimi?
Kredyt standardowy: w praktyce nie odbiega znacząco od kredytu gotówkowego. Spłacamy raty kapitałowo-odsetkowe zgodnie z wyznaczonym harmonogramem. Taki kredyt dostępny jest prawie we wszystkich bankach działających na naszym rynku. Dzięki niemu możemy sfinansować zakup nowego lub używanego pojazdu, ale trzeba pamiętać, że w tym drugim przypadku wiek samochodu nie powinien przekraczać pewnego wieku, np. 15 lat. Udzielany jest na maksymalnie 10 lat.
Uwaga, ważna kwestia – część kredytodawców wymaga wkładu własnego, ale są i takie banki, które przyznają finansowanie wynoszące ponad 100 proc. wartości pojazdu.
Jeżeli chodzi o kredyt samochodowy jednorazowy i ten z ratą balonową – finansowanie jest przyznawane przez tzw. autobanki (banki związane np. z producentami czy dealerami samochodów), a otrzymane środki pozwalają sfinansować zakup tylko nowego auta. To najważniejsze różnice między tymi produktami a standardowym kredytem samochodowym.
Kredyt samochodowy z ratą balonową: przeważnie udzielany na okres do 5 lat. W tym przypadku wymagany jest wkład własny, zazwyczaj w wysokości 20 proc. Spłata kredytu balonowego może wydawać się skomplikowana, dlatego stosunkowo mało osób decyduje się na to rozwiązanie.
To jednak pozory. Kwestia podstawowa – przez 4 ‒ 5 lat spłacamy 50 proc. wartości samochodu, a na koniec zostaje nam ostatnia rata balonowa (stąd nazwa kredytu), w wysokości 30 proc., którą możemy spłacić na różne sposoby. Pozostałą należność możemy spłacić jednorazowo, rozłożyć na raty, a nawet w rozliczeniu „oddać” nasz stary samochód (auto zostaje wcześniej wycenione).
Kredyt 50/50: to rozwiązanie jest dedykowane osobom, które posiadają już część środków na zakup samochodu. Okres kredytowania wynosi rok. Wkład własny wynosi 50 proc. wartości pojazdu, a właśnie po roku należy spłacić pozostałe 50 proc. Dobra wiadomość – tę drugą część zobowiązania także można rozłożyć na raty. Szczegóły ustala się indywidualnie z bankiem.
Przeglądają oferty dostępne na rynku, zawsze warto brać pod uwagę całkowite koszty kredytu (analizując RRSO, czyli rzeczywistą roczną stopę oprocentowania), do których należą: wysokość oprocentowania, prowizja dla banku, marża, opłaty związane z samą usługą (występujące np. w autobankach) i wszelkie koszty dodatkowe, takie jak np. wspomniane ubezpieczenie.
Czytaj także: Santander Consumer Multirent rozpoczyna współpracę z platformą do zakupu samochodów używanych Carvago
Kredyt gotówkowy na samochód – lepszy od kredytu samochodowego?
Kupując auto na kredyt, nie musimy sięgać po kredyt celowy. Możemy wybrać kredyt gotówkowy.
– Kredyt gotówkowy czy samochodowy? To chyba jedno z najczęstszych pytań, które zadają sobie osoby chcące pożyczyć pieniądze na zakup pojazdu.
Decyzja jest o tyle ważna, że nasz wybór będzie warunkował m.in. to, czy i ile środków własnych musimy posiadać na wstępnie, by w ogóle starać się o finansowanie, ile pieniędzy będziemy musieli oddawać co miesiąc bankowi i przez jaki okres. Te czynniki z kolei nie pozostają bez znaczenia dla naszych „domowych” finansów – podpowiada Agnieszka Jonecko.
Co zatem wybrać?
– Tu nie ma jednoznacznych odpowiedzi, bo kwestia jest bardzo indywidualna i będzie zależeć np. od tego, jak długo chcemy spłacać kredyt i czy bardziej zależy nam „prostszym” produkcie z mniejszą liczbą formalności, ale jesteśmy gotowi zapłacić więcej, czy też sytuacja jest zupełnie odwrotna – dodaje Agnieszka Jonecko.
Warto być jednak świadomym kilku faktów.
Zaleta kredytu gotówkowego jest znacząca: bank nie wymaga od kredytobiorcy zabezpieczenia. Nie chodzi tylko o brak dodatkowych kosztów. Najważniejsze jest to, że od początku jesteśmy właścicielem pojazdu, co zostaje odnotowane w dowodzie rejestracyjnym. Możemy zatem dowolnie dysponować naszą własnością. Nie da się także ukryć – kredyt gotówkowy to także mniej formalności.
Zaleta kredytu gotówkowego jest znacząca: bank nie wymaga od kredytobiorcy zabezpieczenia (…) zabezpiecza się przeważnie niższą dostępną kwotą kredytu i wyższymi całkowitymi kosztami zobowiązania
Kredyt gotówkowy możemy przeznaczyć na dowolny cel. Środki możemy przeznaczyć nie tylko na zakup samochodu, ale również na rejestrację pojazdu, co jest znaczącym wydatkiem. Bank nie ma kontroli nad tym, co zrobimy z pieniędzmi.
Jednak przed decyzjami i niewypłacalnością klientów zabezpiecza się przeważnie niższą dostępną kwotą kredytu i wyższymi całkowitymi kosztami zobowiązania, w tym przede wszystkim oprocentowaniem, porównując z kredytem samochodowym. To zdecydowanie największa „wada” kredytu gotówkowego.
Czytaj także: PKO BP: platforma Automarket. pl w ciągu roku sprzedała 2 tys. aut
A może leasing konsumencki?
Kiedy słyszysz „zakup” samochodu w leasingu, to prawdopodobnie myślisz o tym, że jest to rozwiązanie zarezerwowane tylko dla przedsiębiorców. Otóż nie!
Z leasingu konsumenckiego może skorzystać każdy. Pozwala sfinansować zakup zarówno nowego pojazdu, jak i używanego samochodu. To rozwiązanie łączy w sobie elementy kredytu (spłacanie zobowiązania w miesięcznych ratach), z elementami najmu (leasingobiorca nie jest właścicielem samochodu). Co więcej, leasingodawca może zaproponować nam równie dobre warunki, co przy kredycie samochodowym czy gotówkowym, a nierzadko nawet lepsze.
Z leasingu konsumenckiego może skorzystać każdy. Pozwala sfinansować zakup zarówno nowego pojazdu, jak i używanego samochodu
Z zasady koszty leasingu zwykle są znacząco niższe niż koszty kredytu, a to za sprawą faktu, że firma leasingowa jest formalnym właścicielem auta. Dopiero, kiedy spłacimy wszystkie raty oraz wykupimy auto na własność (nie ma jednak takiego obowiązku!), samochód jest nasz. Jako leasingobiorca mamy prawo pierwszeństwa wykupu. Do tego czasu leasingodawca widnieje w dowodzie rejestracyjnym jako właściciel pojazdu. To kwestia, której trzeba być świadomym od początku. Firma leasingowa „zarabia” również na możliwości robienia odpisów amortyzacyjnych za samochód, z którego korzystamy.
Skorzystanie z leasingu jest o tyle ułatwione, że formalności możemy załatwić w jednym okienku
Wiadomo, jakie koszty czekają konsumenta przy zaciągnięciu kredytu, a jak sprawa wygląda przy leasingu? Najważniejszym kosztem jest rata leasingowa, ale leasingobiorca musi uiścić także dodatkowe opłaty. Wśród nich są:
– opłata wstępna: jak sama nazwa wskazuje, to opłata, którą wnosi się w momencie podpisywania umowy leasingowej lub odbierania przedmiotu leasingu;
– ubezpieczenie przedmiotu leasingu: przedmiot leasingu, czyli w tym przypadku samochód musi zostać ubezpieczony. Ale uwaga! Prawo nie mówi z góry, która ze stron transakcji ponosi ten koszt, dlatego ta kwestia powinna zostać zawarta w umowie. W praktyce jednak ubezpieczenie leży po stronie leasingobiorcy i może on skorzystać z ubezpieczenia oferowanego przez leasingodawcę lub samodzielnie wybrać polisę;
– depozyt gwarancyjny: to zabezpieczenie dla firmy leasingowej, gdyby leasingobiorca korzystał z samochodu w sposób niezgodny z zawartą umową. Ten koszt nie zawsze występuje, decyduje o nim podmiot finansujący. Jest to opłata zwrotna, ale w praktyce nie trafia do kieszeni leasingobiorcy, ponieważ jest przeznaczana na pokrycie ostatniej raty leasingowej.
Skorzystanie z leasingu jest o tyle ułatwione, że formalności możemy załatwić w jednym okienku. Udajemy się bezpośrednio do dealera – wybieramy pojazd, który nas interesuje i finalizujemy formalności związane z leasingiem.
– Nie warto jednak robić tego w pierwszym salonie samochodowym, który odwiedzimy. Dealer prawdopodobnie zaproponuje nam produkty firm leasingowych, z którymi współpracuje. W ten sposób odbieramy sobie prawo swobodnego wyboru najlepszej oferty, czyli przede wszystkim takich warunków, które nie sprawią, że leasing będzie sporym wyzwaniem dla naszego budżetu i nie wpędzi nas w kłopoty finansowe.
Warto zatem poświęcić trochę czasu na przejrzenie leasingowego rynku, by wybrać ofertę, z której będziemy w pełni zadowoleni – radzi Agnieszka Jonecko.
Droga starania się o leasing nie jest długa i skomplikowana także dlatego, że firma leasingowa wymaga przedstawienia stosunkowo niewielkiej liczby dokumentów, by zawrzeć umowę.
Na liście mamy: wypełniony wniosek leasingowy, dokument tożsamości (dowód osobisty), zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości osiąganych dochodów (w tym wyciąg z konta z 3 lub 6 miesięcy), jeżeli w grę wchodzi poręczenie – także dane dotyczące tej osoby. Pamiętajmy o tym, że lista wymaganych dokumentów może różnić się w zależności od konkretnej firmy leasingowej.
Przy nabyciu wymarzonego auta poprzez leasing występuje brak adnotacji w historii kredytowej o zobowiązaniu z tytułu leasingu konsumenckiego. Jest to dość znacząca informacja dla tych osób, które z jakiś powodów nie chcą widnieć na liście kredytobiorców.
Leasing wydaje się atrakcyjnym rozwiązaniem, jednak trzeba wiedzieć o pewnych kwestiach, które mogą mieć znaczenie przy podjęciu decyzji o wyborze tego rodzaju finansowania. Przy leasingu konieczne jest wykupienie AC i NNW, nie tylko OC. Większy zakres ochrony to także dodatkowe koszty.
Nie można zapominać o tym, że samochód, który nabywamy poprzez leasing, nie jest naszą własnością. A co się dzieje, kiedy pojazd zostanie skradziony lub znacznie uszkodzony? Leasing samochodu w pewnym sensie jest najmem pojazdu, więc „tymczasowy” właściciel nie może dobrowolnie rozporządzać samochodem, np. go sprzedać lub w jakiś sposób ulepszyć. To również może być postrzegane jako wada tego rozwiązania.
Podsumowując, na który rodzaj warto się zatem zdecydować?
– To kwestia indywidualna, ale poznanie powyższych faktów pomoże nam podjąć tę decyzję, tak samo jak odpowiedź na kilka kluczowych pytań, zanim udamy się do banku:
1. Czy mamy środki na wkład własny?
2. Przez jaki okres chcę spłacać zobowiązanie?
3. Na jak wysoką miesięczną ratę mogę sobie pozwolić?
4. Czy planuję zakup nowego auta czy używanego samochodu? To lista podstawowa – sugeruje Agnieszka Jonecko.
Czytaj także: mLeasing uruchomił sprzedaż samochodów online z dostawą pod dom