Analityk S&P Ratings: RPP zacznie podnosić stopy procentowe nie wcześniej niż w 2020 r.

Analityk S&P Ratings: RPP zacznie podnosić stopy procentowe nie wcześniej niż w 2020 r.
Fot. stock.adobe.com/mizar_21984
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wzrost płac w Polsce, wraz z wzrostem cen ropy naftowej na rynkach globalnych będzie stopniowo przekładać się na wyższą inflację CPI w Polsce, ale Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecyduje się na podwyżki stóp procentowych nie wcześniej niż w 2020 r., uważa główny analityk agencji S&P Global Ratings na Polskę Frank Gill.

#FrankGill z #SPGlobalRatings: spodziewamy się, że #stopyprocentowe będą stopniowo podnoszone, ale najprawomocniej nie wcześniej, niż około 2020 roku #RPP

„Spodziewamy się, że stopy procentowe będą stopniowo podnoszone, ale najprawomocniej nie wcześniej, niż około 2020 roku. […] Biorąc pod uwagę inflację, obecnie nie ma nic, do mogłoby zaalarmować Narodowy Bank Polski” – powiedział Gill w rozmowie z dziennikarzami.

„Spodziewamy się stopniowego przekładania się wyższych płac na inflację konsumencką, szczególnie w przypadku podnoszenia płac w sektorze publicznym” – dodał.

11 października (przy okazji podwyższenia ratingu długoterminowego Polski do A- z BBB+) agencja podała, że prognozuje inflację CPI na poziomie 2,1% w tym roku oraz po 2,5% w 2019 i 2020 r.

„Rząd utrzyma deficyt „general government” poniżej 2 proc. PKB w roku wyborczym”

Polski rząd zdoła utrzymać relację deficytu sektora rządowego i samorządowego (general government)
na poziomie poniżej 2% PKB w przyszłym roku, nawet jeśli zwiększy wydatki ze względu na harmonogram wyborczy, uważa Frank Gill. Agencja spodziewa się, że Polska dostosuje się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczącego Sądu Najwyższego, ale nawet, gdyby tak się nie stało – czego S&P nie zakłada – nie oznaczałoby to konieczności zmiany oceny wiarygodności kredytowej Polski.

„Prognozujemy, że deficyt wyniesie poniżej 1% PKB, a w przyszłym roku – 1,5% PKB. Spodziewamy się zatem pewnego poluzowania, co po części odzwierciedla bogaty harmonogram wyborczy. Ale po części także nasze przekonanie o lekkim spowolnieniu w światowym handlu Prognozujemy spowolnienie w polskiej gospodarce do 3,5% w przyszłym roku. Ale spodziewamy się, że rząd utrzyma deficyt poniżej
2% PKB. A nawet z deficytem na poziomie 2% PKB byłby w stanie wprowadzić dodatkowe inicjatywy po stronie wydatków bez wpływu na stabilność w zakresie zadłużenia” – powiedział Gill w rozmowie z dziennikarzami.

Czytaj także: Deficyt sektora “general governmen” spadł do 1,4 proc. PKB w 2017 r. >>>

Według przedstawionych 11 października – przy okazji podwyższenia ratingu długoterminowego Polski do A- z BBB+ – agencja podała, że prognozuje deficyt „general government” Polski na poziomie 0,9% PKB w 2018 r., 1,5% PKB w 2019 r. i 2% PKB w 2020 r.

Dziś Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że według zaktualizowanych danych, deficyt ten wyniósł 1,4% PKB na koniec 2017 r. wobec wcześniej szacowanych 1,7% PKB.

Odnosząc się do decyzji o podwyższeniu ratingu, Gill wskazał, że agencja chciała w ten sposób docenić „niezwykle mocny wzrost PKB Polski”, odnotowywany przy braku nierównowag makroekonomicznych.

„Kolejna niezwykła rzecz dotycząca polskiej gospodarki, to fakt, że jest ona bardzo otwarta, jak na gospodarkę tej wielkości. Sądzimy, że na koniec tego roku eksport będzie odpowiadał 55% PKB – a nieco ponad dekadę temu stanowił połowę tej wysokości. Polska jest dziś bardziej otwarta niż Niemcy” – powiedział analityk.

Co z wyrokiem TSUE?

Gill poinformował, że scenariusz bazowy S&P zakłada, że Polska zastosuje się do wyroku TSUE – w ub. tygodniu Polska została przez niego zobowiązana natychmiast zawiesić stosowanie przepisów krajowych dotyczących obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego.

„Gdyby Polska się nie zastosowała, to rozumiem, że potencjalnie naraziłaby się na kary. Pogorszyłoby to pozycję kraju w negocjacjach dotyczących funduszy strukturalnych z następnego unijnego budżetu. Ale nawet gdyby tak się stało, nie oznacza to konieczności podjęcia decyzji co do ratingu” – podkreślił analityk.

„Aby nałożyć sankcje na jakiś kraj, Rada musi podjąć jednomyślną decyzję, a to nie wydaje się możliwe, biorąc np. pod uwagę wsparcie Węgier dla Polski” – podsumował.

Źródło: ISBnews