Felieton: Brexit – tak. Polxit – nie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Wejdą, nie wejdą? - śpiewał w 1981 roku Tadeusz Ross. Oficjalnie chodziło o mrówki, w podtekście - o żołnierzy "zaprzyjaźnionych" krajów Układu Warszawskiego. Do najbliższego czwartku śpiewamy "wyjdą, nie wyjdą?" zastanawiając się, co zrobią Brytyjczycy: zostaną w Unii Europejskiej, czy oddzielą się od niej Kanałem La Manche? I znów (może niekoniecznie tak, jak by chcieli) mają wpływ na cały świat. Złoto drożeje, frank szwajcarski się umacnia, ankieterzy szaleją, sondaże wahają się w obie strony.

Miał być Grexit, może być Brexit – a co dalej? Gdyby poważnie potraktować niektóre siły w naszym kraju, można – bazując na wypowiedziach osób, których jedyna zasługą (i celem życia) jest zaistnienie w mediach – prognozować Polxit. Bo przecież tak łatwo było oddać niewykorzystane unijne pieniądze, zrezygnować z tych skromnych miliardów euro, które jeszcze mamy dostać i spokojnie kisić się we własnym sosie. Jak Brytyjczycy. Tylko… oni mają ustrój gospodarczy budowany  nieprzerwanie od stuleci, bez zaborów i socjalizmu. Oni mają sieć kontaktów handlowych, o jakiej my możemy tylko pomarzyć. Ta sieć wiąże ich również z krajami Unii Europejskiej – i żadne Brexity tego nie zerwą. Ich firmy znane są wszystkim wielkim. Nasze – niewielu. Londyńskie City pozostanie wielki  centrum finansowym. Brytyjczycy mogą sobie zatem z Unii wychodzić. Bo można tutaj zacytować Roya Beana – samozwańczego sędziego z miasteczka Langtry na Dzikim Zachodzie (w filmie grał go Paul Newman): „Cóż więc się teraz stanie? Nic nadzwyczajnego. Pory roku będą nadal następować po sobie. Nadejdzie zielona wiosna i zakwitną kwiaty w dolinie. Potem będzie lato i nawet w górach zapanują upały. Przyjdzie też jesień z opadającymi liśćmi, które w promieniach słońca nabiorą złotego koloru. Przyjdzie też zima z szalejącymi burzami.” W naszym przypadku sytuacja byłaby… podobna. Tylko o ile w przypadku Wielkiej Brytanii słowa „Nic nadzwyczajnego” będą odnosiły się do ich sytuacji; w naszym – do sytuacji Unii. Brytyjczycy bez Unii sobie poradzą. Ona bez nas też. My – nie.

Przemysław Szubański