Chiny nie dołożą się do globalnego wzrostu

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gerda.broker.04.400x273Choć obrady chińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych nie wzbudzały takiego zainteresowania jak zbliżające się posiedzenie EBC, czy spekulacje dotyczące tego czy i ile razy Fed podniesie w tym roku stopy procentowe, to właśnie decyzje podejmowane w Chinach determinować będą sytuację w globalnej gospodarce i na rynkach finansowych, a także politykę pieniężną głównych banków centralnych świata.

Na rozpoczętej w minioną sobotę sesji chińskiego parlamentu premier Li Keqiang przedstawił gospodarcze założenia na 2016 r. i główne założenia na najbliższe pięć lat. Ich analiza może przynieść odpowiedz na pytanie, czego można się spodziewać nie tylko w chińskiej ale światowej gospodarce, a także na rynkach finansowych. Ich wagę trudno przecenić, biorąc pod uwagę, że Chiny są drugą pod względem wielkości gospodarką, głównym odbiorcą wielu surowców i znaczącym partnerem handlowym Niemiec, całej Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Pod względem wartości obrotów handlu zagranicznego Chiny już w 2012 r. zdystansowały USA.

Według szacunków Banku Światowego, spadek dynamiki gospodarek krajów BRICS o jeden punkt procentowy powoduje obniżenie globalnego wzrostu PKB o 0,4 punktu. W ciągu minionych pięciu lat chińska gospodarka spowolniła z 10,4 do 6,9 proc., brazylijska od dwóch lat znajduje się w recesji, która przybiera na sile, rosyjska kurczy się od roku, w miarę stabilnie zachowuje się jedyne PKB Indii.

Przyjęty na 2106 r. przez chińskie władze cel zakłada wzrost na poziomie 6,5-7 proc., może się więc okazać, że będzie on niższy niż 6,9 proc., osiągnięte w 2015 r. Co więcej, w planie na najbliższe pięć lat założono średnioroczny wzrost na poziomie 6,5 proc. „lub wyższym”, nie precyzując, jak mogłaby być skala nadwyżki ponad 6,5 proc. Doświadczenia z poprzednich lat wskazują, że kolejne korekty prowadzą do obniżania poprzeczki, a nie jej podnoszenia. Nie ma więc co liczyć, by w najbliższych latach globalna gospodarka mogła liczyć na pozytywny impuls ze strony Chin.

Jedynym pozytywnym elementem przyjęcia obniżonego celu dla wzrostu gospodarczego może być zmniejszenie niebezpieczeństwa związanego z dewaluacją juana. Szukanie ratunku w obniżeniu wartości chińskiej waluty mogłoby spowodować poważne perturbacje nie tylko na rynkach finansowych, ale i w wielu gospodarkach świata. Skalę obaw obrazują reakcje rynków na niespodziewane dwukrotne obniżenie referencyjnego kursu juana w sierpniu 2015 r. i w pierwszych dniach 2016 r. W obu przypadkach indeks giełdy we Frankfurcie zniżkował po 16 proc., a na parkiecie w Nowym Jorku spadki sięgały 11 proc.

Bardziej szczegółowe informacje wskazują, że chińskie władze zakładają w tym roku z jednej strony oszczędności w wydatkach, na przykład na obronę, a z drugiej zwiększenie deficytu budżetowego z 2,3 do 3 proc. Powiększenie deficytu może wskazywać na kłopoty z równoważeniem wydatków i dochodów państwa, jak i na gotowość zwiększenia działań stymulacyjnych przez inwestycje ze środków publicznych. Biorąc pod uwagę niedawne decyzje, na przykład dotyczące redukcji zatrudnienia w państwowych nierentownych firmach oraz ograniczenia wydobycia węgla, a z drugiej strony wspierania niektórych branż, zaliczanych do najlepiej rokujących i perspektywicznych, trzeba się liczyć z przejściowymi napięciami, tym bardziej, że władze dopuszczają scenariusz upadłości niektórych firm, a skala redukcji zatrudnienia może sięgać 6 mln osób.

Na możliwość bardziej aktywnych działań stymulacyjnych banku centralnego wskazuje z kolei podwyższenie dynamiki podaży pieniądza z 12 do 13 proc. Ubiegłoroczne założenia w tym zakresie zostały przekroczone i podaż pieniądza wzrosła o ponad 13 proc. Podobnie może być i w tym roku. Władze monetarne aktywnie sterują strumieniami pieniądza w systemie bankowym poprzez krótkoterminowe operacje oraz zmiany wysokości stóp depozytowych. Powszechne jest też oczekiwanie na obniżenie podstawowych stóp procentowych. Od 2014 r. obniżano je sześciokrotnie, łącznie z 6 do 4,35 proc. Podobnie, jak w przypadku większości krajów, Chiny liczą na wzrost inflacji do 3 proc., z 1,8 proc. w grudniu 2015 r., co również sugeruje obniżki stóp procentowych.

Wszelkie informacje o działaniach stymulacyjnych podejmowanych przez chińskie władze będą pozytywnie odbierane przez rynki finansowe, inwestorzy z niepokojem będą natomiast śledzić zmiany kursu juana. Generalne przesłanie jest takie, że zarówno rynki finansowe, jak i globalna gospodarka muszą nauczyć się funkcjonować w warunkach, w których chiński wzrost będzie umiarkowany.

Roman Przasnyski,
GERDA BROKER