Złoto nie ugięło się pod presją danych z USA
Nastroje bulionowych inwestorów są coraz bardziej optymistyczne. Choć wzrost ceny kruszcu w ostatnich dniach nie był imponujący, złoto zaliczyło bardzo ważny sprawdzian i nie ugięło się pod presją bardzo dobrego wyniku amerykańskiego PKB. Udana obrona granicy 1220 USD za uncję podpowiada, że to jeszcze nie koniec wzrostów w najbliższym czasie.
Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się od silnej wyprzedaży na azjatyckich rynkach, co poskutkowało krótkotrwałym powrotem ceny złota w okolice 1205 USD (ok. 4812 PLN) za uncję. Spowodowane było to głównie chwilową poprawą sytuacji na rynkach akcji, która jednak nie zdołała utrzymać się do końca sesji. Złote byki wstrzymały się z zakupami do drugiej części dnia, kiedy to opublikowano bardzo słabe dane z największych gospodarek Strefy Euro. Dzięki tym informacjom, cena złota zdołała powrócić do ok. 1215 USD (ok. 4852 USD).
Kolejnego dnia zmienność ceny na rynku złota znów zdominowana została przez wyniki napływające z tradycyjnych parkietów. Kolejne obniżki na największych giełdach przełożyły się na stabilny wzrost ceny żółtego metalu, który trwał praktycznie przez całą sesję. Kupującym niestraszne tego dnia były nawet zaskakująco dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, a przewaga strony popytowej podniosła wycenę kruszcu do ok. 1226 USD (ok. 4896 PLN) za uncję.
Zaplanowany na piątek odczyt amerykańskiego PKB, już w środku tygodnia wyraźnie przełożył się na niepewność rynku, na czym szczególnie zyskali spekulanci. Biorąc pod uwagę silny trend zakupowy trwający od początku tygodnia, kolejna dotkliwa obniżka na największych parkietach świata poskutkowała ogromnymi zakupami złota i wzrostem jego ceny nawet do 1250 USD (ok. 4992 PLN). Tak gwałtowny wzrost nie mógł nie zwrócić uwagi spekulantów, którzy skutecznie wykorzystali chwilowe osłabienie popytu i zepchnęli rynek w przeciwną stronę, uwalniając szybką i dotkliwą wyprzedaż. Niekontrolowany spadek zakończył się dopiero przy ok. 1225 USD (ok. 4892 PLN) za uncję.
Ostatnie dwie sesje w minionym tygodniu nie skłoniły jednak inwestorów do dokonywania znaczących ruchów. Awersja do ryzyka i brak zaufania do tradycyjnych papierów wartościowych dały o sobie szczególnie znać w czwartek, kiedy to cena złota pozostała praktycznie niewzruszona wobec bardzo dobrego wyniku zamówień dóbr trwałego użytku w USA, będącego tam jednym z najlepszych wskaźników kondycji gospodarczej.
Na poważniejszy ruch cenowy musieliśmy zaczekać na piątkowy wynik amerykańskiego PKB. W czwartym kwartale ubiegłego roku amerykańska gospodarka urosła o 1 proc., pokonując o 0,4 proc. najśmielsze prognozy. Dodatkowo, wyraźnej poprawie uległy także wskaźniki mierzące poziom dochodów i konsumpcji amerykańskich obywateli.
Warto w tym miejscu zwrócić szczególną uwagę na gigantyczny wzrost zaufania inwestorów do żółtego metalu, ponieważ nawet w obliczu tak dobrych danych z największej gospodarki świata, spadek ceny złota został zatrzymany już przy ok. 1218 USD (ok. 4864 PLN) za uncję, a część strat odrobiona została jeszcze przed końcem sesji, wybijając cenę wyraźnie powyżej 1220 USD (ok. 4872 PLN) za uncję.
Nadchodzące dni znów każą nam patrzeć na doniesienia z tradycyjnych parkietów, ponieważ to właśnie tam ważą się losy kolejnej bessy, która od początku roku ma największy wpływ na notowania żółtego metalu. Ostatnie nieugięcie wobec bardzo dobrego wyniku amerykańskiego PKB, podpowiada nam, że to jeszcze nie koniec wzrostów, a złoto znów staje się jednym z najbardziej pożądanych inwestycji wśród inwestorów na całym świecie.
Paweł Żuk
Główny analityk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.