Prognozy na 2023 rok: czeka nas podatkowy nieład?
Nowy rok przyniesie przedsiębiorcom kolejne zmiany w podatkach. Większość z nich to korekta przepisów Polskiego Ładu, które weszły w życie w 2022 r. Tym samym sprawdza się scenariusz, o którym mówiliśmy półtora roku temu, że Polski Ład pogrąży w nieładzie polski system podatkowy na wiele lat.
– Mamy nowy rok i kolejną nowelizację, która zmienia, uchyla, bądź odracza wadliwe rozwiązania. Uchylone zostaną przepisy o tzw. ukrytej dywidendzie, zmieniony i odroczony do 2024 r. zostanie tzw. podatek minimalny, zmodyfikowane zostaną przepisy odnoszące się do opodatkowania zagranicznych jednostek kontrolowanych, transakcji z podmiotami mającymi siedzibę w rajach podatkowych, dotyczące zaliczenia do KUP kosztów finansowania dłużnego, tzw. polskiej spółki holdingowej, czy estońskiego CIT – mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, dyrektor departamentu podatkowego Konfederacji Lewiatan.
W dalszym ciągu przedsiębiorcy borykać się będą z trudnościami związanymi z opłacaniem składki zdrowotnej na zasadach, które zaczęły obowiązywać w 2022 r. Powiązanie składki zdrowotnej z dochodem podatkowym generuje niezliczone problemy z prawidłowym obliczeniem wysokości tej daniny, spowodowało, że wszystkie wątpliwości odnoszące się do ustalenia podstawy opodatkowania są teraz także kłopotem przy określeniu wysokości składki zdrowotnej.
Przygotowania do rewolucji w fakturowaniu
Rok 2023 r. będzie okresem przygotowań do rewolucji w fakturowaniu. Od 2024 r. zacznie obowiązywać tzw. Krajowy System e-Faktur, czyli system teleinformatyczny Ministerstwa Finansów służący do wystawiania, przechowywania i przesyłania faktur. Wdrożenie i przetestowanie tego narzędzia stanowić będzie ogromne wyzwanie dla przedsiębiorców. Wiązać się będzie z konicznością poniesienia bardzo dużych nakładów pracy i pieniędzy w celu dostosowania systemów fakturowych obecnie używanych w firmach do stosowania wspólnie z KSeF.
Czytaj także: Obowiązkowe e-faktury od 1 stycznia 2024 roku >>>
Wprowadzanie nowych podatków
– Wciąż niepokoją zapowiedzi związane z wprowadzaniem nowych podatków np. podatku od zysków nadzwyczajnych czy od nabycia i posiadania nieruchomości nieprzeznaczonych na wynajem. Wszelkie próby wpływania na zachowania obywateli poprzez nakładanie nowych podatków, nie osiągają zakładanych rezultatów, szkodzą jedynie gospodarce i rozwojowi kraju, powodują wzrost cen dóbr i usług i ograniczają przedsiębiorczość. Potwierdzeniem tego jest wchodzący w przyszłym roku zakaz amortyzowania lokali mieszkalnych oraz brak możliwości rozliczania na zasadach ogólnych wynajmu prywatnych mieszkań. Ta fiskalna zmiana, mająca na celu uszczuplenie dochodów osób uzyskujących przychody z najmu, spowoduje jeszcze większy wzrost cen najmu i niższą dostępność lokali dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na zakup własnego mieszkania. Zamiana ta dodatkowo wprowadzana jest w najgorszym możliwym momencie, kiedy ceny najmu bardzo mocno wzrastają, ze wzglądu na napływ do Polski obywateli Ukrainy i Białorusi – dodaje Przemysław Pruszyński.