Komentarz głównego ekonomisty BCC do opinii przedstawionej przez Radę Gospodarczą w sprawie OFE
Przewodniczący Rady Gospodarczej powierzył przedstawienie jedenastopunktowego stanowiska Rady jej dwóm "głównym ekonomistom“, profesorom: Witoldowi Orłowskiemu i Dariuszowi Filarowi z dominującą rolą tego pierwszego. To była dobra decyzja, bo niewątpliwie uwiarygodniała to stanowisko.
Wkład profesora Filara polegał na tzw. innym rozłożeniu akcentów w czterech dość fundamentalnych kwestiach czysto ekonomicznych. Jego cztery punkty nie znalazły się jednak wśród punktów Rady. To pierwszy poważny ukłon w kierunku politycznego stanowiska rządu. Drugi ukłon jest zawarty nie tyle w pisemnym stanowisku, ile w jego podsumowaniu na konferencji prasowej, swego rodzaju deklaracji poparcia dla staniowiska rządowego. Profesor Orłowski na początku mówił dużo, jak akademik, o niepewnościach i ryzykach dotyczących przyszłości, mówił nawet o dwóch religiach, tej antyrządowej oraz – chociaż tego wprost nie powiedział – tej rządowej. Wyraził się bardzo krytycznie o jakichkolwiek prognozach w oparciu o modele, bo wyniki zależą – mówił – od arbitralnie przyjętych parametrów.
Po takim wstępie można by było oczekiwać zajęcia stanowiska, że Rada nie jest w stanie, w oparciu o istniejące prognozy demograficzne, prognozy wzrostu gospodarczego i inne informacje, oszacować skutków netto dla gospodarki i finansów publicznych rządowej propozycji, niemal całkowitej i dość szybkiej, likwidacji filara kapitałowego. Niestety zakończenie tej prezentacji było całkiem inne, nie wynikające z tej wstępnej metodologicznej diagnozy, było po prostu zwyczajnym poparciem dla stanowiska rządu. Jednym słowem, nie wypowiadając się wprost, Rada godzi się na likwidację filara kapitałowego, ignorując dotychczasowe pozytywne efekty dla gospodarki i przyszłych emerytów i podkreślając ulgę w statystykach oficjalnego długu przez przynajmniej kika lat.
Te dwa „ukłony“ są niestety tak silne, że stanowisko Rady nie jest stanowiskiem tylko ekonomicznym. W dodatku także wg profesora Orłowskiego kapitał OFE został w dużym stopniu czy nawet całkowicie sfinansowany dodatkowym przyrostem długu publicznego. Taki pogłąd, często formułowany przez zwolenników propozycji rządowych, jest po prostu błędny. Akurat w tej ważnej sprawie Rada powinna się była wypowiedzieć, bo tu elementarna wiedza ekonomiczna się przydaje. Powinna była zauważyć, że przyrost długu jest generowany nie przez taki czy inny wydatek, ale przez deficyt sektora finansów publicznych, a ten w relacji do PKB był przypadkowo niemal dokładnie taki sam przez szereg lat przed reformą w 1999 r., jak i w latach 2000-2012, a w latach 2000-2008 był nawet mniejszy. Z tego wynika, że przepływ środków do OFE był finansowany działaniami kompensacyjnymi. OFE kupując rządowe papiery wartościowe zmniejszały ich sprzedaż innym inwestorom, w szczególności inwestorom zagranicznym. Podobnie Rada powinna skomentować kuriozalny, bo jedyny w skali światowej, projektowany zakaz inwestowania przez fundusze emerytalne w skarbowe papiery wartościowe. Czy Rada w tej sprawie nie ma poglądu?
Prawdopodobna motywacja dla propozycji rządowych jest dobrze nam znana, ale rząd uznał, że musi ją obudować odpowiednią interpretacją, swego rodzaju usprawiedliwieniem. Tym usprawieliwieniem nie mogła być perspektywa przekroczenia progu 55% wg metodologii polskiej i 60% wg metodologii unijnej. co przypuszczam jest tą motywacją.
Uwagi do tych z punków 1-11 (w załączeniu), które budzą nasze poważne zastrzeżenia:
Ad. 2. Brakuje rozróżnienia między krótkim okresem i długim okresem, co czyni ten punkt obarczonym zasadniczym błędem.
Ad. 3. Reforma nie była finansowana długiem. Polityk Jacek Rostowski może mówić, że OFE generowały dług, a następnie część tego dodatkowego długu przeznaczały na zakup papierów skarbowych. Rada Gospodarcza takiego ekonomicznego błędu nie powinna robić, powinna starannie rozróżniać podaż od popytu, zmiany długu wiązać wyłącznie z deficytem sektora finansów publicznych, tj. nadwyżką wszystkich wydatków nad wszystkimi dochodami.
Ad. 4. To walka z wiatrakami, bo nikt chyba nie sugeruje, że OFE gwarantują wyższą emeryturę niż ZUS. Rada ma tu na uwadze ryzko związane z inwestycjami OFE. Ale w długim okresie ryzyko takie może być niewielkie. Ponadto to ryzyko to było dotąd mocno zmniejszone, być może nadmiernie, przez silne ustwowe ograniczenie dla inwestowania w akcje. Teraz ma być znacznie zwiększone. Poprzez niewypowiadanie się w tej sprawie mamy kolejny ukłon w kierunku rządowego stanowiska.
Ad. 8. Kompletnie błędna interpretacja dotycząca relacji między OFE, długiem publicznym i zakupami przez OFE skarbowych papierów wartościowych. Druga część tego punktu opiera się na założeniu, że zmniejszenie długu oficjalnego w relacji do PKB będzie trwałe. Rada nie powinna wypowiadać się w imieniu przyszłych rządów i parlamentów, bo realność tego założenia od nich będzie zależała.
Ad. 9. Brak podkreślenia, że autorami tych błędów były rządy w latach 1999-2013.
Pomimo że w kilku punktach Rada zajęła stanowisko pomocne w debacie publicznej w sprawie OFE, to w sprawach zasadniczych, w dodatku czysto ekonomicznych uderzający jest brak merytorycznej rzetelności.
prof. Stanisław Gomułka,
główny ekonomista BCC