Bezrobocie w styczniu trochę wzrosło, firmy ostrożnie będą zatrudniać na etat
Od lat obserwujemy na rynku pracy zjawisko sezonowego wzrostu bezrobocia, będącego wynikiem zakończenia w ostatnim miesiącu ubiegłego roku umów terminowych oraz udziału osób bezrobotnych w działaniach aktywizacyjnych. Wzrost tego wskaźnika nie powinien dziwić. Na tle danych z wcześniejszych miesięcy raczej pewną niespodzianką było utrzymywanie stopy bezrobocia na poziomie 6,1% przez kolejne sześć miesięcy 2020 roku. Jednym z czynników, które powstrzymywały wzrost bezrobocia było wprowadzenie zasiłku solidarnościowego wypłacanego przez ZUS dla osób, które utraciły pracę z powodu COVID-19 oraz przyjęcie innych rozwiązań finansowanych ze środków publicznych, których głównym celem było utrzymanie zatrudnienia.
Czytaj także: Stopa bezrobocia rejestrowanego wzrosła do 6,5 proc. w styczniu 2021 r. >>>
Wydaje się, że – inaczej niż w latach ubiegłych – część pracowników, szczególnie z branż takich jak gastronomia, hotelarstwo, turystyka, nie znajdzie w kolejnych miesiącach stałego zatrudnienia.
Pytanie, jak będzie wyglądała sytuacja w budownictwie, gdzie coraz ostrożniej zapadają decyzje o rozpoczęciu nowych inwestycji. Wielu pracodawców wyraża obawy o przyszłość firm, a dalsze zamrożenie części działalności gospodarczej i brak jasnego planu luzowania restrykcji w zależności od liczby zachorowań powodują dużą ostrożność w zatrudnieniu na stałe nowych pracowników.
Należy się spodziewać wzrostu liczby umów cywilno-prawnych, które nie wiążą pracodawców i pracowników na stałe.
Na polskim rynku pracy nadal są firmy, które poszukują intensywnie rąk do pracy
Oczywiście, na polskim rynku pracy nadal są firmy, które poszukują intensywnie rąk do pracy. To chociażby branża informatyczna i telekomunikacyjna. Jednak możliwości przepływu pracowników z branż w istotny sposób dotkniętych obecną sytuacją pandemiczną do tych, które mają możliwość rozwoju jest bardzo ograniczona z uwagi na fakt, iż firmy poszukują osób o konkretnych, często technicznych kwalifikacjach. Jedną z cech polskich pracowników od lat wskazywaną w różnego typu opracowaniach jest niska mobilność, co przekłada się na szanse podjęcia pracy w miejscu innym niż miejsce zamieszkania.
Kolejne miesiące będą weryfikacją skuteczności tarcz w utrzymaniu zatrudnienia. To, co do tej pory działało, na dłużą metę może być nieskuteczne, co pokazują aktualne protesty przedsiębiorców. Niezależnie od planu rządu dotyczącego wprowadzania i luzowania obostrzeń, osoby tracące prace potrzebują skutecznego programu podnoszenia i uzupełniania kwalifikacji, aby móc się zatrudnić w innych niż dotychczas branżach. Rola urzędów pracy w tym zadaniu wydaje się być dominująca. Pozostaje pytanie czy posiadają one odpowiednie środki i możliwości.