Komentarz do dzisiejszych danych o PKB
Wzrost PKB wyniósł w 2012 r. 2 proc., co wskazuje, że w czwartym kwartale sięgnął ok. 0,9 proc. Jeszcze kilka miesięcy temu możnaby to uznać za bardzo słaby wynik, jednak w obliczu ostatnich danych o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej nie są to złe dane.
Źródłem zaskoczenia w stosunku do mojej ostatecznej prognozy (1,8 proc., po danych grudniowych) jest lepszy wynik inwestycji, które w całym 2012 r. wzrosły o 0,6 proc., a w samym czwartym kwartale były niższe o ok. 2,8 proc. niż przed rokiem. Jak to się udało w sytuacji, kiedy w czwartym kwartale produkcja budowlana spadła o ponad 10 proc.? Trudno nie kryć zaskoczenia.
Nieco gorzej od oczekiwań wypadła konsumpcja, która wzrosła tylko o 0,5 proc. w całym 2012 r., co implikuje spadek nawet o 1 proc. w ostatnim kwartale roku. Mamy zatem oczekiwaną i pierwszą od początku transformacji recesję konsumpcji. Choć do poszczególnych dokładnych szacunków warto podchodzić z dużą dozą ostrożności, gdyż dane mogą zostać zrewidowane.
Dzisiejsze dane potwierdzają, że gospodarka znajduje się w fazie wyraźnego spowolnienia, ale jednocześnie zwiększają prawdopodobieństwo, że uda się uniknąć spadku PKB w pierwszej połowie 2013 r. Prognozy na najbliższe miesiące owiane są jednak dużą dozą niepewności. Widać bowiem rozbieżność między poszczególnymi informacjami makro: z jednej strony dane miesięczne sugerują trendy recesyjne, z drugiej strony dane o PKB sugerują wypłaszczenie dołka koniunktury. To, co moim zdaniem pozostaje pewne, to że utrzymują się silne argumenty za dalszym łagodzeniem polityki pieniężnej. Spadek konsumpcji to wyjątkowo antyinflacyjny czynnik. Zatem utrzymuję prognozę spadku głównej stopy NBP do 3,25 proc.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
PBP Bank