Ceny ropy naftowej zaważą na notowaniach na GPW?
Inwestorzy wracają dziś na warszawski parkiet po świątecznej przerwie. Notowania mogą być w dużej mierze zależne od globalnych nastrojów, a na te wpływać mogą między innymi obawy o ceny ropy naftowej. Podczas odbywającej się wczoraj standardowo sesji amerykańskiej pojawiła się bowiem informacja, iż administracja Donalda Trumpa nie przedłuży możliwości importu irańskiego surowca ośmiu krajom, które wcześniej z sankcji zostały wyłączone. Skutkowało to wzrostami cen ropy o około 2,5%, a dziś może się to odbić ma notowaniach giełdowych spółek.
Indeksy zakończyły dzień symbolicznymi wzrostami
Wczorajsza sesja w USA zakończyła się neutralnie, podobnie zresztą jak dzisiejsza sesja azjatycka. Co jednak ważne, w większości indeksy zakończyły dzień symbolicznymi wzrostami rzędu 0,1-0,2%. Świadczy to o tym, iż obawy o konsekwencje irańskich sankcji nie są bardzo poważne. Z drugiej strony może się wydawać, że nastawienie inwestorów indywidualnych jest negatywne. 73% wartości pozycji inwestorów zaangażowanych w indeks S&P500 za pośrednictwem kontraktów CFD, dostępnych na platformie transakcyjnej CMC Markets, stanowią obecnie pozycje krótkie (na spadek). W przypadku indeksu Dow Jones „niedźwiedzio” nastawionych jest 65% inwestorów, a indeksu Nasdaq100 – już 66%. Wynika to zapewne z faktu, iż w obecnych okolicznościach opór w postaci historycznych szczytów może wydawać się barierą wyjątkowo trudną do pokonania.
Czytaj także: Benzyna w Polsce najdroższa od ponad czterech lat >>>
Silna przecena euro
Ostatnia, czwartkowa sesja w Warszawie odbyła się pod dyktando budzących obawy o spowolnienie, bardzo słabych danych z gospodarek europejskich, na czele z niemieckim PMI. Efektem tego była silna przecena euro połączona ze spadami na głównych giełdach. Europejska gospodarka nie jest w rewelacyjnej kondycji. Wydaje się, że niepewność polityczna szkodzi nie tylko biznesowi w Wielkiej Brytanii, stale zaskakiwanemu nowymi zwrotami akcji ws. brexitu, ale też spółkom kontynentalnej Europy. Niektórzy inwestorzy zaczynają spekulować, jak na słabą koniunkturę zareaguje Europejski Bank Centralny, który we wrześniu może być presją oczekiwań dotyczących uruchomienia zdecydowanej akcji kredytowej. Jeśli takie spekulacje się nasilą, paradoksalnie złe doniesienia z europejskiej gospodarki mogą być traktowane przez inwestorów przychylnie, zwiększając prawdopodobieństwo interwencji EBC.
Tymczasem indeks WIG20 znajduje się obecnie na poziomie 2365 pkt. Lokalne wsparcie znajduje się 10 punktów niżej, a najbliższy opór stanowić może bariera 2400 pkt. Do pokonania tych poziomów potrzebne są impulsy z zewnątrz, a te mogą napływać również z kalendarza, choć na te najbardziej istotne z perspektywy globalnej, czyli dane na temat PKB w USA, przyjdzie nam poczekać do piątku.
Dziś w kalendarium nie mamy istotnych danych z rynków europejskich, pojawią się natomiast ważne informacje z „naszego podwórka”. O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje marcowe dane na temat sprzedaży detalicznej. O ile lokalne dane nie przekładają się zazwyczaj na notowania złotego, o tyle poziom sprzedaży detalicznej może w pewnym stopniu rzutować na notowania polskich spółek, dla których konsumenci z kraju stanowią główną grupę odbiorców. Według prognoz powinniśmy ujrzeć dziś najsłabszy wynik od końca 2016 r., na poziomie 3,9%.