Wraz z liczbą smartfonów przybywa mobilnych zagrożeń. Jak się bronić?
– Najcenniejsze w naszych smartfonach są dane. Każdy z nas trzyma tam kontakty, hasła, multimedia, SMS-y, dane lokalizacyjne. To wszystko jest cennym łupem dla przestępców – mówi Przemysław Dęba, dyrektor bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych Orange Polska.
Podstawowe narzędzie korzystania z internetu
Smartfony dla większości użytkowników są podstawowym narzędziem korzystania z internetu. Na nich czytają i wysyłają e-maile, śledzą media społecznościowe, robią zakupy i przelewy bankowe. Na koniec ubiegłego roku w użyciu było ponad 23,5 mln takich urządzeń. Jak szacuje Cisco, liczba urządzeń mobilnych na mieszkańca wzrośnie z 1,4 w 2017 roku do 2,2 w 2022 roku.
Cyberzagrożeń ciągle przybywa
Jednocześnie przybywa zagrożeń. Z danych McAfee Labs wynika, że w ciągu ostatnich 2 lat podwoiła się liczba ataków malware. Dane Orange Polska wskazują, że tylko w ubiegłym roku liczba zagrożeń mobilnych wzrosła aż o 85 proc.
– Hakerzy mogą zaatakować smartfony, zastawiając różnego rodzaju pułapki w internecie. Scenariuszy ataku, czyli sposobów wykorzystania przejętego smartfona, jest bardzo wiele i ciągle pojawiają się nowe. Do najpopularniejszych należy atak na bankowość osobistą albo bankowość firmy. Za pomocą przejętego smartfona łatwo jest wykraść pieniądze z konta bankowego. Innym scenariuszem jest generowanie fraudowego ruchu, czyli wysyłanie wysokopłatnych SMS-ów albo dzwonienie na wysokopłatne numery bez naszej wiedzy – wymienia Przemysław Dęba.
Często przestępcy posługują się złośliwymi aplikacjami, które przejmują kontrolę nad urządzeniem. To nie oznacza, że trzeba rezygnować z instalowania aplikacji na smartfonach, jednak powinny one pochodzić z zaufanego źródła, najlepiej firmowych sklepów działających pod patronatem producentów systemów operacyjnych.
Użytkownicy rzadko decydują się na dodatkową ochronę smartfonów
Niestety użytkownicy rzadko decydują się na dodatkową ochronę smartfonów. Tylko co piąty instaluje na swoim urządzeniu płatne programy zabezpieczające. Jak podkreśla ekspert Orange Polska, nie brakuje przeciwników takich rozwiązań.
– Temat programów antywirusowych na smartfony jest kontrowersyjny i często dyskutowany przez producentów oprogramowania oraz systemów operacyjnych. Istotnie odróżniają się one od tych, które stosujemy na komputerach stacjonarnych. Chcąc chronić zasoby naszych smartfonów takie jak pamięć czy bateria, dyskusyjne jest to, na ile takie oprogramowanie ma sens – mówi Przemysław Dęba.
Przykładem skutecznego rozwiązania jest mobilna CyberTarcza Orange Polska. To zabezpieczenie, którego nie trzeba instalować w smartfonie, ponieważ działa w sieci operatora, dzięki czemu nie obciąża pamięci i baterii urządzenia. Blokuje wejścia na niebezpieczne lub fałszywe strony oraz uniemożliwia zostawienie na nich swoich danych. Zapobiega też atakom malware i ransomware.
– Nawet jeżeli mamy zainfekowany telefon i jest na nim zainstalowana złośliwa aplikacja, CyberTarcza nie pozwoli się jej skomunikować z tzw. centrum dowodzenia botnetu. To de facto unieszkodliwi złośliwe oprogramowanie – wyjaśnia Przemysław Dęba.
Jak zaznacza ekspert, mobilna CyberTarcza Orange nie jest aplikacją, ale usługą. Po jej aktywowaniu użytkownik zyskuje dostęp do panelu, w którym znajdują się m.in. raporty i statystki dotyczące zdarzeń wpływających na bezpieczeństwo. Może sprawdzić, czy i jak często smartfon był celem ataków albo czy sam próbował wejść na fałszywą stronę. Na portalu CyberTarczy każdy może dostosować ochronę do potrzeb firmy lub rodziny. Jest możliwość zdefiniowania blokady konkretnych stron internetowych czy kategorii np. takich jak hazard, treści dla dorosłych, gry sieciowe czy portale społecznościowe. Można też ustalić określone godziny, gdy urządzenie będzie mieć dostęp do internetu.