Dwa miesiące RODO: Leges ab omnibus intellegi debent

Dwa miesiące RODO: Leges ab omnibus intellegi debent
Jędrzej Grodzicki
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Jędrzej Grodzicki, ekspert d/s płatności elektronicznych komentuje dwa miesiące funkcjonowania przepisów RODO

#JędrzejGrodzicki: Mimo zmasowanej kampanii informacyjnej, paradoksalnie, świadomość i zrozumienie przepisów #RODO jest odwrotnie proporcjonalne do ich „medialności” @UODOgov_pl

Kilkanaście dni temu upłynęły dwa miesiące od rozpoczęcia obowiązywania przepisów RODO. Można powiedzieć, że regulacja ta jest swoistym fenomenem medialno-prawnym. Chyba żaden wcześniejszy akt prawny nie pojawiał się tak często w mediach zarówno tradycyjnych (prasa, radio, telewizja) jak również „internetowych” (artykuły, memy, piosenki, wiersze, dowcipy, komentarze). Co ciekawe zainteresowanie mediów RODO nie zakończyło się na granicznej dacie rozpoczęcia obowiązywania RODO (25 maja), ale trwa do dziś.

RODO – hit medialny

RODO jest rozbudowanym aktem prawnym, lecz trudno się temu dziwić, bo w założeniach miał ustanowić nowe, lepsze zasady ochrony danych osobowych obywateli UE. Wiedza rozpowszechniana w mediach na temat RODO, z uwagi na objętość aktu prawnego, była w większości przypadków pobieżna i ograniczona do wskazania najważniejszych zmian.

Tym niemniej częstotliwość występowania informacji, doniesień i tzw. newsów dotyczących RODO teoretycznie powinna odnieść skutek w postaci zaszczepienia tej wiedzy w świadomości obywateli, dla ochrony których ustawodawca stworzył regulację. I tutaj pojawił się problem, ponieważ mimo zmasowanej kampanii informacyjnej, paradoksalnie, świadomość i zrozumienie tych przepisów jest odwrotnie proporcjonalne do ich „medialności”.

RODO – wytłumaczenie na wszystko

Przykłady? Można mnożyć- od pojawiających się w urzędach kartek z napisami: „W związku z przepisami RODO prosimy o zachowanie odległości od okienka”, poprzez dywagacje na temat możliwości wywoływania przez nauczycieli uczniów po nazwisku, a kończąc na  stwierdzeniu jednej z telemarketerek, która w czasie rozmowy poinformowała mnie, że doskonale wie co to jest RODO, a na pytanie czym zgodnie z tą wiedzą jest rzeczone RODO, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością: „oświadczeniem o ochronie danych osobowych”.

Co może być przyczyną tego paradoksu? Sądzę, że można jej szukać w bolączce, na którą od dłuższego czasu cierpi system stanowienia prawa, a jest nią zbyt duże skomplikowanie i rozbudowanie przepisów. Oczywiście nie sposób nie zgodzić się, że prawo jest opisem i odzwierciedleniem otaczającej nas rzeczywistości i stąd skoro rzeczywistość jest coraz bardziej skomplikowana prawo siłą rzeczy również będzie charakteryzowało się znacznym skomplikowaniem.

Trudno jednak przejść do porządku dziennego nad faktem, że jedną z podstawowych zasad tworzenia przepisów prawa, sformułowaną już w prawie rzymskim jest ta, zawarta w paremii będącej tytułem niniejszego felietonu.

Co ciekawe, nie zakłada ona konieczności dostosowania stopnia skomplikowania przepisów do skomplikowania materii, której dotyczą, ani złożoności opisywanych procesów społecznych. Wskazuje jednak na niezmiernie doniosły przymiot tworzonych regulacji wskazując, że: „Prawo powinno być zrozumiałe dla każdego”.