Choć inflacja jest wysoka, to widać ewidentne symptomy słabnięcia presji inflacyjnej
W lipcu inflacja wyniosła 4 proc. rok do roku, wobec 4,3 proc. w czerwcu. W kolejnych miesiącach będzie prawdopodobnie dalej się obniżała, chociażby ze względu na silne efekty bazy - od sierpnia 2011 r. nastąpiło silne osłabienie złotego, które gwałtownie podbiło ceny paliw. Tylko w drugiej połowie 2011 r. średnia cena paliw wzrosła o niemal 9 proc. Jesienią zeszłego roku dość wysoki był również wzrost inflacji bazowej. Wszystko to razem powinno sprawić, że dynamika cen w ujęciu rocznym do końca roku spadnie do poniżej 3,5 proc., czyli znajdzie się w granicach celu inflacyjnego NBP.
Wzrost cen żywności może wpłynąć na inflację, ale nie ma na razie ryzyka, że dojdzie do skoku cen podobnego z lat 2010/2011. W ostatnich miesiącach silnie podrożały w Polsce i na świecie zboża, co może sprawić, że dynamika cen żywności późnym latem sięgnie 6 proc. Jednak nie jest to na razie zjawisko, które mogłoby się przerodzić w gwałtowny wzrost cen żywności, podobny do tego z lat 2007/2008 lub 2010/2011. Wzrost cen nie dotyczy bowiem wszystkich towarów rolnych – na przykład mleko tanieje – a globalnie słabszy popyt powinien stanowić barierę przed dalszym wzrostem cen zbóż. Dlatego choć inflacja cen żywności może w najbliższym czasie przyspieszyć, to należy oczekiwać, że nie będzie to długotrwałe zjawisko.
Wyraźnym przejawem obniżenia fundamentalnej presji inflacyjnej w gospodarce jest niski poziom inflacji bazowej w ujęciu miesięcznym. Inflacja bazowa nie uwzględnia paliw i żywności, czyli jest najmniej podatna na globalne szoki cenowe. W ostatnich trzech miesiącach inflacja bazowa w ujęciu miesięcznym nie przekraczała 0,1 proc. – takie zjawisko nie wystąpiło od pięciu lat. Niska inflacja bazowa nie musi jeszcze sygnalizować osłabienia presji inflacyjnej, ale w połączeniu z niskim wzrostem płac i spadającym tempem wzrostu PKB (w III kw. tzw. luka popytowa będzie prawdopodobnie ujemna) trudno oczekiwać, że trend niskiej inflacji bazowej się zmieni.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
Polski Bank Przedsiębiorczości