Żyjemy w złotym wieku rozwoju sztucznej inteligencji – IT@BANK 2025
– Naprawdę, to jest zjazd czarną trasą na nartach – podsumował tempo zmian gość IT@BANK przypominając, że od złota, srebra i papierowych banknotów przeszliśmy w kilka dekad przez komputery, internet, smartfony, kryptowaluty aż do generatywnej sztucznej inteligencji i systemów agentowych.
Prof. Duch zwrócił uwagę, że dziś niemal wszystkie bardziej zaawansowane algorytmy kwalifikowane są jako AI, a w powszechnej świadomości brakuje rozróżnienia zwykłego programu od systemu uczącego się. Podejście to udzieliło się też regulatorom: AI Act wprowadził bardzo szeroką definicję, w której pod system AI dałoby się podciągnąć nawet zwykły klimatyzator, reagujący na temperaturę i wilgotność i dostosowujący swoją pracę do tych parametrów. – AI to nie jest zwykły program informatyczny. Jeśli mamy efektywny algorytm, nie potrzebujemy sztucznej inteligencji – podkreślił prof. Duch, i zaproponował znacznie prostszą definicję. Według panelisty, AI stanowi tę gałąź informatyki, która zajmuje się rozwiązywaniem zadań, dla których nie istnieją efektywne algorytmy. Chodzi o problemy, które ludzie potrafią rozwiązywać intuicyjnie, lecz trudno je rozpisać krok po kroku. – Nie zawsze będziecie Państwo potrzebować tej sztucznej inteligencji – dodał prof. Włodzisław Duch.
Głównym tematem jego wystąpienia były współczesne modele neuronowe i ich ograniczenia. Nasz mózg to ok. 100 miliardów neuronów i 100 tysięcy miliardów połączeń, które – jak podkreślał ekspert – liczą impulsy, nic więcej nie robiąc. Dzisiejsze największe modele mają już kilka bilionów parametrów i są w stanie zinternalizować wiedzę z nawet 10 milionów książek, podczas gdy człowiek przez całe życie przeczyta najwyżej tysiąc. Systemy AI mają także ogromną pamięć roboczą, liczona w milionach słów, wobec naszych symbolicznych „siedmiu elementów”, które jesteśmy w stanie utrzymać naraz w pamięci krótkotrwałej. – Sieci neuronowe, biologiczne czy sztuczne, to tylko naczynia, które wypełniamy wiedzą. Substrat może być różny: biologia, elektronika, fotonika, systemy neuromorficzne. Wady i zalety są podobne – zauważył prof. Włodzisław Duch. Z tego powodu nie wolno traktować żadnego systemu AI jako wyroczni, która zawsze mówi prawdę.

AI (jeszcze) nie zastąpi ludzi
Prelegent szeroko omówił też dynamiczny rozwój technologii – od prostych systemów automatyzacji procesów, przez systemy ekspertowe i analitykę danych, po duże modele językowe oraz systemy agentowe. Wskazał, że w ostatnich latach ich „inteligencja” – mierzona w różnych testach – rośnie w oszałamiającym tempie. – Rok temu większość systemów trzymała się około 100 punktów IQ, dziś modele na poziomie GPT-5 Pro przekraczają 140. Za rok mogą być poza skalą – mówił prof. Włodzisław Duch. Jednocześnie przypomniał on, że nasze mózgi są niezwykle wyspecjalizowane, zwłaszcza w rozpoznawaniu twarzy, obiektów czy słów, więc w wielu zadaniach przewaga maszyn nad ludźmi pozostaje niewielka.
Wystąpienie obfitowało w przykłady praktycznych zastosowań, również z rynków finansowych. Jedno z badań polegało na powierzeniu agentom AI 10 tys. dolarów do gry na rynku kryptowalut. Część systemów w krótkim okresie podwoiła kapitał, inne straciły znaczną część środków. W bardziej złożonych zadaniach, takich jak szczegółowa analiza finansowa czy ocena spółek na wielu rynkach i w kilku językach, skuteczność agentów AI wciąż nie przekracza 50%. – W realnych, skomplikowanych zadaniach jest mnóstwo błędów, więc jeśli martwicie się Państwo, że systemy już nas całkowicie zastąpiły, to jeszcze chwilę potrwa – uspokajał prelegent.
Jeszcze bardziej trzeźwiące są dane dotyczące zwrotu z inwestycji w AI. Profesor przywołał projekt MIT, który przeanalizował 300 dużych wdrożeń sztucznej inteligencji. – Tylko w 5% przypadków dało to realne zyski firmom. W pozostałych albo nic się nie zmieniło, albo pojawiły się straty, bo było to po prostu kosztowne – podkreślił. Jego zdaniem zamiast ścigać się w obszarze propagandy nt. wdrażania AI, biznes – w tym sektor finansowy – powinien uczyć się na cudzych błędach, stawiać na pilotaże, dobrze zdefiniowane cele i ostrożną skalę.

ChatGPT, nasz partner
Z drugiej strony – jak zauważył prof. Duch – możliwości są ogromne. AI już przechodzi test Turinga w wielu zastosowaniach, wygrywa konkursy programistyczne, projektuje układy scalone i pomaga rozwiązywać skomplikowane problemy naukowe, jak przewidywanie struktur białek czy modelowanie powodzi. Pojawiają się szpitale zarządzane przez agentów AI oraz pierwsze stanowiska „ministrów sztucznej inteligencji”, jak w Albanii. Przyszłość wyznaczać będą też okulary rozszerzonej rzeczywistości, które pozwolą systemom AI obserwować nasze działania i budować spersonalizowane sztuczne umysły, zdolne krok po kroku powtarzać większość czynności wykonywanych dziś przez człowieka. Zdaniem prof. Ducha automatyzacja procesów – również w bankowości – będzie jednak postępować stopniowo. Sztuczna inteligencja najlepiej sprawdza się dziś jako partner, a nie cudowna odpowiedź na wszystkie problemy. – Nie brakuje nam modeli, będą lepsze we wszystkim, ale to trochę potrwa. Zawsze będzie kompromis między logiką i precyzją. Nie da się zrobić wyroczni, która zawsze mówi prawdę – podsumował. Dla instytucji finansowych oznacza to konieczność łączenia entuzjazmu wobec nowych narzędzi z chłodną analizą ryzyka, kosztów i realnych korzyści.
Prof. Duch zwrócił uwagę na ważny aspekt rozwoju AI, która może być ważnym sprzymierzeńcem banków i gospodarki. Rzecz w tym, by nie traktować jej jako panaceum na wszystkie problemy, lecz narzędzie służące rozwiązywaniu określonych zadań i wymagające krytycznego nadzoru.
– Żyjemy w złotym wieku rozwoju sztucznej inteligencji, ale też jej zastosowań. To głęboko zmieni nasze życie, choć nie z dnia na dzień – zakończył profesor.
Zobacz też pozostałe relacje z IT@BANK 2025 »