Złoty słabszy, dług droższy
Na krajowym rynku finansowym, przy braku zewnętrznych impulsów, trwa gra przed styczniowym posiedzeniem RPP. Złoty w poniedziałek osłabił się do głównych walut, a rentowność polskiego długu spadła w okolice historycznych maksimów.
Rozpoczynające się jutro dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) jest głównym wydarzeniem tego tygodnia na krajowym rynku finansowym. Nie dziwi więc, że dziś, przy braku silnych bodźców zewnętrznych, toczyła się gra związana właśnie z polityką monetarną. Uczestnicy rynku wprawdzie nie zakładają jej zmiany już na obecnym posiedzeniu Rady, ale takiej zmiany oczekują na jednym z kolejnych posiedzeń. To sprzyjało dzisiejszemu osłabieniu złotego do głównych walut oraz spadkowi rentowności polskiego długu. O godzinie 16:32 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2841 zł, USD/PLN 3,6208 zł, CHF/PLN 3,5669 zł, natomiast rentowność 10-letnich obligacji polski znalazła się na poziomie 2,311%.
Spekulacje związane z najbliższym posiedzeniem RPP z pewnością będą mieć miejsce również jutro i w środę. Tyle tylko, że w odróżnieniu od dnia dzisiejszego nie będzie to już jedyny czynnik wpływający na notowania złotego, czy w mniejszym stopniu na polski dług.
Jutro potencjalny wpływ na nastroje inwestorów, a więc i pośrednio na sentyment do polskich aktywów, będą miały doniesienia z Chin, gdzie zostaną opublikowane najnowsze wyniki handlu zagranicznego. Prawdopodobnie zignorowane za to zostaną krajowe dane o listopadowym bilansie płatniczym.
W środę natomiast dodatkowo uwagę inwestorów będą absorbować amerykańskie dane o wynikach sprzedaży detalicznej w grudniu, a w mniejszym stopniu raport o listopadowej produkcji przemysłowej w strefie euro.
Posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej jest głównym wydarzeniem tego tygodnia na krajowym rynku finansowym. Jeżeli jednak Rada nie zmieni stóp procentowych, a na konferencji nie zatrzaśnie drzwi do takiej obniżki (mało prawdopodone), to równie ważnym wydarzeniem będą czwartkowo-piątkowe dane o inflacji w Polsce. Staną się one bowiem bazą do spekulacji co do dalszych posunięć ws. polityki monetarnej.
Wydarzeniem tygodnia na rynkach globalnych również będą dane o inflacji. Tyle tylko, że tej z USA. W czwartek zostanie opublikowany raport o inflacji producenckiej, a dzień później o inflacji konsumenckiej. W obu przypadkach oczekiwane są spadki dynamiki cen. Gdyby spadki te okazały się głębsze od prognoz, to w zestawieniu z wciąż taniejącą ropą i innymi surowcami, rynek mógłby zacząć się zastanawiać, na ile prawdopodobne jest rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych latem przez Fed. Stąd już tylko krok do korekcyjnego osłabienia dolara. Nawet wobec euro. Aczkolwiek w tym przypadku korekta byłaby bardzo krótka, gdyż zaplanowane na 22 stycznia posiedzenie ECB i prawdopodobna wówczas decyzja o uruchomieniu programu QE, nie będzie pozwalała na silniejszy wzrost EUR/USD.
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce