XV Kongres Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych. Dokąd zmierza bankowość hipoteczna?

XV Kongres Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych. Dokąd zmierza bankowość hipoteczna?
Fot. Marzena Stokłosa
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Listy zastawne wyróżniają się szczególną pozycją na rynku aktywów długoterminowych. Przez minione 150 lat nie stwierdzono ani jednego przypadku niewykupienia listu zastawnego, natomiast w sytuacjach kryzysowych instrument ten nierzadko cieszył się większą popularnością aniżeli obligacje skarbowe. Przykładem mogą być kraje południa Europy, w których w dobie niedawnego kryzysu inwestorzy zdecydowanie preferowali aktywa emitowane przez banki hipoteczne.

Piotr Cyburt, prezes mBanku Hipotecznego na Kongresie Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych: ani Czesi, ani Słowacy nie byli w stanie uplasować listów zastawnych na tak wysokim poziomie cenowym jak Polska #ListyZastawne #KFNM

Tematyki listów zastawnych i rozwoju polskiej bankowości hipotecznej nie mogło zabraknąć podczas obrad tegorocznego Kongresu Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych. Okazuje się, że funkcjonujący od całkiem niedawna model emisji tego typu instrumentów spotkał się z nadspodziewanie dobrym przyjęciem ze strony inwestorów, nawet na tle państw posiadających w tym obszarze bogatsze doświadczenia.

– Ani Czesi, ani Słowacy nie byli w stanie uplasować listów zastawnych na tak wysokim poziomie cenowym jak Polska – przypomniał prezes mBanku Hipotecznego, Piotr Cyburt.

Jeszcze gorzej prezentuje się sytuacja w Rumunii. Tamtejszy system nie zyskał akceptacji inwestorów ani agencji ratingowych, co z góry przesądza o porażce.

– Z kolei we Włoszech funkcjonuje model podobny do sekurytyzacji, gdzie zamiast banków hipotecznych mamy spółki celowe (SPV) – wskazał szef mBanku Hipotecznego.

XV Kongres Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych: jak zapanować nad przestrzennym chaosem?

Niewystarczające zainteresowanie podmiotów krajowych

Dobra ocena polskiej bankowości hipotecznej przez inwestorów z zagranicy to tylko jedna strona medalu. Problemem jest bowiem niewystarczające zainteresowanie podmiotów krajowych.

– Listy zawsze się rozwijały w oparciu o lokalny kapitał – zauważył Piotr Cyburt. Pojawia się zatem pytanie, kto powinien być grupą docelową dla banków hipotecznych. Eksperci są zgodni co do jednego: nie jest to instrument dedykowany drobnym ciułaczom.

– Nie sądzę, żeby Kowalski był w stanie inwestować w list zastawny na wiele lat. Obligacja rządowa jest jednak całkiem innym aktywem – ocenił Rafał Litwińczuk, DFO w Pekao Banku Hipotecznym.

Czytaj także: XV Kongres Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych: klimat sprzyja inwestycjom >>>

Podobnego zdania jest Piotr Cyburt. Uważa on, iż koszty dystrybucji listów zastawnych na rynku konsumenckim wykluczałyby wszystkie korzyści wynikające z ich emisji. Pojawia się również pytanie odnośnie przyszłości samych banków. Czy w obliczu postępującej digitalizacji powinny one „odchudzić” swe struktury i ograniczyć zatrudnienie, wykorzystując w większym stopniu zasoby instytucji macierzystych?

– Jesteśmy na etapie, gdzie systemu nie warto zmieniać, tylko doskonalić i rozwijać. To na czym powinniśmy się skupić, to uproszczenie i digitalizacja procesów – powiedział Piotr Cyburt.

Podobnie uważa Agnieszka Zdziennicka z PKO Banku Hipotecznego.

– Powinniśmy dążyć w kierunku pozostawienia banków specjalistycznych. Listy są emitowane
przez wyspecjalizowane instytucje, które mają sztywny katalog działalności, co jest atrakcyjne dla inwestorów – ocenia Agnieszka Zdziennicka.

Czytaj także: XV Kongres Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych: rynek mieszkań na wynajem wspierają cudzoziemcy >>>

Zagrożenia dla jakości kredytów hipotecznych

W dyskusji na temat bankowości hipotecznej nie mogło zabraknąć kwestii zagrożeń dla jakości kredytów hipotecznych, będących wszak podstawą emisji listów zastawnych. Jednym z wyzwań jest najnowszy projekt zmian w Rekomendacji S, przewidujący wdrożenie mechanizmu „klucz za dług”.

Wiceprezes ZBP mec. Jerzy Bańka uważa, iż propozycja ta nie przystaje do realiów polskiego rynku.

– Klucz za dług to amerykanizacja polskiego rynku kredytów hipotecznych. W polskim systemie prawnym mamy do czynienia z egzekucja uniwersalną, dłużnik odpowiada całym majątkiem – przypomniał wiceszef ZBP.

Czytaj także: XV Kongres Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych. Sytuacja stabilna już od czterech lat, kryzys może przyjść z rynku budowlanego >>>

Przypomniał on również, iż nawet w USA opcja oddłużenia po zwrocie nieruchomości popularna była co do zasady w czasie, gdy ceny nieruchomości rosły, nie był to też instrument powszechny na terenie całego kraju.

– W wielu stanach dłużnik nie był automatycznie zwolniony z długu po przekazaniu lokalu, warunki określał dopiero sąd – dodał mec. Jerzy Bańka. Dodatkowo, instrument taki nie powinien być wprowadzany w drodze zaleceń nadzorczych.