Wyprzedaż w końcówce
Przez długie godziny rynki opierały się pesymizmowi, ignorując niepokojące dane jakie dziś napłynęły z Chin. Strach wziął górę dopiero w końcówce aktywnego handlu w Europie.
Inwestorzy dziś stanęli przed nie lada dylematem. Czy skoncentrować się na czynnikach pozytywnych, jak dobre dane z Japonii, Australii i USA. Czy jednak skupić się na negatywach, wśród których prym wiodą niepokojące doniesienia z chińskiej gospodarki i obawy związane z rozwojem sytuacji wokół Krymu?
Rano wydawało się, że optymizm zwycięży nad pesymizmem. Inwestorzy w Europie zignorowali najgorsze od kilku lat dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w Chinach. Europejskie indeksy przez długi czas, bądź pozostawały blisko wczorajszego zamknięcia, bądź wręcz lekko rosły. W tę tendencje wpisywał się reprezentujący szeroki rynek indeks WIG.
Gdy o godzinie 13:30 zostały opublikowane lepsze od prognoz raporty makroekonomiczne z USA (sprzedaż detaliczna, wnioski o zasiłki dla bezrobotnych), a godzinę później amerykańskie indeksy rozpoczęły dzień od wzrostów wydawało się, że te umiarkowanie pozytywne nastroje utrzymają się do końca dnia. Tyle tylko, że to były jedynie miłe złego początki. Indeksy w USA krótko po otwarciu zaczęły się osuwać, żeby następnie zejść poniżej zamknięcia ze środy i dalej pogłębiać spadki. Indeks S&P500 niespełna trzy godziny po otwarciu tracił 0,6%. To pogorszenie nastrojów na Wall Street automatycznie pociągnęło w dół indeksy w Europie. WIG spadł o 1,3%, niemiecki DAX przecenił się o 1,8%, a francuski CAC40 stracił 1,3%.
Fala pogorszenia klimatu inwestycyjnego dotarła też na rynek walutowy. Na wartości zaczął traci, do tej pory spisujący się relatywnie dobrze, polski złoty. Kurs EUR/USD który testował dziś już poziom 1,3966 wrócił do 1,3916. W relacji do dolara zaczął się też umacniać, tradycyjnie traktowany jako bezpieczna przystań, japoński jen. Efektem był spadek USD/JPY poniżej 102 z 102,76 wczoraj na koniec dnia.
Pogorszenie nastrojów na Wall Street jest złą wróżbą przed piątkową sesją. Ogniskuje to bowiem uwagę na niepokojących doniesieniach z Chin, co może stać się źródłem dalszej przeceny na europejskich parkietach. Szczególnie, że sytuacja na wykresach DAX-a, WIG-u, ale też i francuskiego CAC40 premiuje obecnie stronę podażową.
Do przetasowania sił doszło też na rynku walutowym. Para EUR/USD, która jeszcze w południe miała doskonałą pozycję wyjściową do ataku na 1,40, na fali pogorszenia nastrojów wróciła w okolice 1,39, kreśląc na wykresie dziennym złowróżbną świecową formację spadającej gwiazdy, co jutro może zaowocować dalszymi spadkami w kierunku 1,38. Notowania USD/JPY wróciły poniżej 102 jenów, przełamując wsparcie na 101,70 jenów, a jutro mogą zbliżyć się do 101 jenów. Umocnienie jena potwierdza, że nastroje na rynkach globalnych pogorszyły się, a inwestorzy szukają bezpiecznych aktywów.
Losy piątku są całkowicie uzależnione od tego w jakich ostatecznie nastrojach zakończy się dzisiejszy dzień. Szczególnie, że publikowane tego dnia amerykańskie dane o inflacji PPI i indeks Uniwersytetu Michigan nie budzą obecnie przesadnie dużych emocji. Im gorsze będą dziś nastroje, tym większe prawdopodobieństwo kontynuacji wyprzedaży w piątek. I odwrotnie.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets