Wskaźnik Rynku Pracy wzrósł w listopadzie, więcej firm planuje zwolnienia
Druga fala koronawirusa i faktyczny lockdown z pewnością odciśnie swoje piętno na wynikach finansowych wielu przedsiębiorstw. Może mieć również negatywne skutki dla rynku pracy, choć należy również pamiętać o istotnych ograniczeniach po stronie podaży pracy, na co od dłuższego czasu uwagę zwracają pracodawcy.
BIEC podał, że czynnikiem, który w największym stopniu wpłynął na wzrost wskaźnika była wysokość agregatowej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych.
Jak wzrost wysokości zasiłku dla bezrobotnych wpłynie na rynek pracy?
„Z punktu widzenia rozwoju sytuacji na rynku pracy interesujące jest: jak, tak znaczny – ponad 30-procentowy wzrost wysokości zasiłku dla bezrobotnych wpłynie na podstawowe relacje na rynku pracy, a zwłaszcza wielkość bezrobocia. Czy nie przyczyni się do łatwiejszego podejmowania decyzji o zwolnieniach pracowników przez pracodawców, zaś w przypadku pracowników, w tym również osób samozatrudnionych nie przyspieszy ich decyzji o rezygnacji z pracy i przeczekaniu trudnego okresu związanego z pandemią na wyższym od dotychczasowego zasiłku? Czy tak znaczny wzrost wysokości zasiłku dla bezrobotnych nie spowoduje presji na wzrost wysokości wynagrodzeń w pojawiających się ofertach pracy, co w konsekwencji może wywołać spiralę żądań podwyżek?” – czytamy dalej.
Więcej pracodawców planuje zwolnienia niż zwiększenie zatrudnienia
BIEC wskazał, że liczba bezrobotnych, którzy zostali zwolnieni z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy, zaczęła maleć.
„Ogólny stan sytuacji gospodarczej państwa postrzegany jest przez nich znacząco gorzej niż przed miesiącem. Istotnie zaczęła przeważać liczba przedsiębiorstw planujących redukcję liczby zatrudnionych pracowników, nad tymi planującymi wzrost zatrudnienia” – podsumowano.