Wielkie pranie w TD Bank

Wielkie pranie w TD Bank
Źródło: StockAdobe eugen
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wedle klipów reklamowych, TD Bank z Toronto z jego 1100 oddziałami w USA, z których wiele otwartych jest dłużej niż u konkurencji i przez 7 dni w tygodniu, ma być „Najwygodniejszym bankiem w Ameryce”. Okazało się wszakże, że wygodami cieszyli się w nim również osobnicy czyszczący pieniądze z brudów po machinacjach i przestępstwach, pisze Jan Cipiur.

Wg Rezerwy Federalnej, TD Bank jest 10. na liście największych banków działających w USA. W tych dniach jego władze przyznały przed amerykańskim organami skarbowymi, regulacyjnymi, nadzorczymi oraz prokuratorami federalnymi z Waszyngtonu i New Jersey, że zatrudnieni w nim pracownicy łamali przepisy kryminalizujące obrót pieniędzmi podejrzanego pochodzenia zwane „praniem”, obsługując bez oporów m.in. kartele narkotykowe, np. z Kolumbii.

Pokajanie się nie wystarczyło. W Stanach nie ma przebacz, surowa kara być musi. W wyniku zawartej ugody, TD Bank zapłaci prawie 3,1 mld dolarów w grzywnach nałożonych za poszczególne przestępstwa.

Na rachunkach własnych tyle nie było, więc winowajca musiał m.in. spieniężyć 40,5 mln akcji wielkiej firmy z sektora usług finansowych Charles Schwab, wchodzącej w skład indeksu giełdowego S&P 500. Po sprzedaży udział TD Bank w jej akcjonariacie zmniejszył się z ok. 12 do ok. 10 proc.

Błędy w systemie monitorowania transakcji

Najcięższą karą jest jednak nałożenie na TD Bank kagańca wzrostu w postaci limitu wysokości aktywów, które obecnie mają wartość ok. 370 mld dolarów.

Kolejną konsekwencją jest konieczność wycofania się z uzgodnionego przejęcia za 13,4 mld dol. regionalnego banku First Horizon z siedzibą w Memphis w stanie Tennessee. Za zerwanie umowy w wyniku sprzeciwu regulatorów TD Bank musiał zapłacić First Horizon 200 mln dolarów karnej opłaty.

Bank wchodzący w skład kanadyjskiej grupy Toronto-Dominon Bank i zaliczony w 2019 r. do kategorii „global systematically important bank” przeszedł w ten sposób do historii Ameryki Północnej jako największa do tej pory tamtejsza instytucja finansowa ukarana za zarabianie na pieniądzach z czarnej i szarej strefy.

Było to możliwe m.in. wskutek błędów w systemie monitorowania transakcji. Był on tak nieszczelny, że w ustaleniach z dochodzenia podkreślono, że od kwietnia 2018 r. do 2024 r. właściwego nadzoru pozbawiona była aktywność banku obejmująca ok. 18,3 bln (18 300 mld) dolarów.

Comptroller of the Currency, czyli amerykański odpowiednik szefa polskiej KNF uznał w oficjalnym oświadczeniu, że to konsekwencja „uporczywego przedkładania wzrostu nad kontrolę”.

Jak działa pralnia?

Ze względów prewencyjnych władze nie opisują szczegółowo niecnych praktyk. Ministerstwo (departament) Sprawiedliwości USA przekazało więc jedynie, że „TD Bank umożliwił w latach 2019-2023 trzem sieciom przestępczym przepranie w oddziałach w wielu stanach ponad 670 mln dol.”

Wiadomo też, że osoba z Queens, która wcześniej przyznała się do kilku innych przestępstw, w zamian za umożliwienie skutecznej przepierki ponad 470 mln dol. przekazała pracownikom banku ponad 57 tys. dol. w kartach podarunkowych.

Wiedza o „pralni” działającej w TD Banku nie była dla pracowników zaskoczeniem. W aktach jest cytat z rozmowy dwóch z nich po tym, jak jeden z klientów odszedł od kontuaru z czekami bankierskim na ponad 1 mln dol. za które zapłacił… gotówką! Jeden zagaduje: -Co to jest, jak nie pranie kasy? Zagadnięty odpowiada: -Nie inaczej, to (nasz bank) pralnia na 100 procent.

Dotychczasowy proceder „prania pieniędzy” jest dokładnie rozpracowany i dzieli się na trzy podstawowe etapy.

Pierwszy to lokowanie (ang. placement), czyli przekazywanie ukradkiem „lewej” gotówki do oficjalnego systemu finansowego, najlepiej do banków nie zadających kłopotliwych pytań, np. gdzieś na Karaibach.

Drugi to „odwarstwianie” (ang. layering), czyli wprawianie w ruch karuzeli dziesiątków i setek kolejnych globalnych transferów z banku do banku, z firmy do firmy i ze spółki-wydmuszki do innych również w środku pustych. W wyniku tego procesu z gotówki znika warstwa kryminalna i spełnia ona cechy legalności.

Ostatni proces nazywany jest integracją (ang. integration), czyli zamienianiem przepranych pieniędzy w legalne i szanowane aktywa w postaci dzieł sztuki, udziałów i akcji, nieruchomości…

„Old School” zwolna przechodzi jednak tam, gdzie jej miejsce, tj. do przeszłości. Pranie staje się znacznie łatwiejsze z zastosowaniem skrywanych przed światem transakcji polegających na zamianie stosów trefnych dolarów, euro, złotych na bitocoiny i potem znowu na tradycyjne waluty.

Z pozycji laika nasuwa się trywialny wniosek, że sposobem na zwalczania „prania w nowym stylu” może być zapobieganie przestępstwom „pralniczym” i stosowanie w tym celu tych samych cudów technologii, dzięki którym powstał bitcoin i tysiące innych kryptowalut.

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym.
Źródło: BANK.pl