Więcej mieszkań oddanych do użytku i pozwoleń na budowę w lipcu, trudności związane z COVID-19 dopiero się zaczną?
Deweloperzy w ubiegłym miesiącu oddali do użytkowania 14 349 mieszkań, co oznacza wzrost o 37,7% r/r. W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 37,8%, podał również GUS.
„Według wstępnych danych, w okresie styczeń-lipiec 2020 r. oddano do użytkowania 118,8 tys. mieszkań, tj. o 6,6% więcej niż przed rokiem. Deweloperzy przekazali do eksploatacji 76,7 tys. mieszkań (10,9% więcej niż w analogicznym okresie 2019 r.), natomiast inwestorzy indywidualni – 40,1 tys. mieszkań, tj. o 2,7% więcej niż w 2019 r. W ramach tych form budownictwa wybudowano łącznie 98,3% ogółu mieszkań oddanych do użytkowania (odpowiednio 64,6% i 33,7%). Mniej mieszkań niż przed rokiem oddano do użytkowania w budownictwie spółdzielczym (705 wobec 1 191); w pozostałych formach (komunalne, społeczne czynszowe i zakładowe) łącznie oddano 1 297 mieszkań (wobec 1 988 w ub. roku)” – czytamy w komunikacie.
Według wstępnych danych, od stycznia do lipca 2020 r. oddano do użytkowania 118,8 tys. mieszkań, tj. o 6,6% więcej niż w tym samym okresie ub. roku.
— GUS (@GUS_STAT) August 21, 2020
Więcej: https://t.co/yEn2YJ4s1B#GUS #statystyki #mieszkania #BudownictwoMieszkaniowe #budownictwo #domy pic.twitter.com/iLWkqGc05h
Powierzchnia użytkowa mieszkań oddanych w okresie styczeń-lipiec 2020 r. wyniosła 10,6 mln m2, czyli o 5,2% więcej niż w analogicznym okresie roku 2019. W porównaniu do okresu styczeń-lipiec 2019 r. przeciętna powierzchnia użytkowa 1 mieszkania zmalała o 1,2m2, osiągając wartość 89 m2, podał także GUS.
Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, spadła o 1,2 proc. rdr
Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w lipcu br. spadła o 1,2% r/r i wyniosła 21 690, zaś w ujęciu miesięcznym wzrosła o 15,6%, podał również GUS.
W grupie deweloperów odnotowano wzrost liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto – o 1,3% r/r do 12 305 lokali, a w ujęciu miesięcznym zanotowano wzrost o 32,1%, podał także Urząd.
„W okresie styczeń-lipiec 2020 r. rozpoczęto budowę 121,7 tys. mieszkań, tj. o 11,4% mniej niż w analogicznym okresie roku 2019. Deweloperzy rozpoczęli budowę 65,8 tys. mieszkań (o 16,4% mniej niż w 2019 roku), a inwestorzy indywidualni 53,6 tys. (spadek o 3,8% r/r), czyli łącznie 98,2% ogólnej liczby mieszkań. Więcej mieszkań, których budowę rozpoczęto, zaobserwowano w budownictwie spółdzielczym (1 266 mieszkań wobec 1 228), natomiast mniej w pozostałych formach budownictwa (964 wobec 1 708)” – czytamy w komunikacie.
Czytaj także: Budownictwo mieszkaniowe powoli wraca do normalności >>>
Szacuje się, że na koniec lipca 2020 r. w budowie pozostawało 828,4 tys. mieszkań, tj. o 0,8% więcej niż w analogicznym okresie roku 2019, podał także Urząd.
Liczba pozwoleń na budowę mieszkań wzrosła o 1,2 proc. rdr
Liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym wzrosła w lipcu br. o 1,2% r/r do 24 693, a w ujęciu miesięcznym spadła o 7,9%, podał GUS.
Inwestorzy budujący na sprzedaż lub wynajem uzyskali w ubiegłym miesiącu 14 064 pozwoleń (spadek o 0,2% r/r i spadek o 15,4% m/m), podał również GUS.
„W pierwszych siedmiu miesiącach 2020 r. wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia budowy 147 tys. mieszkań, tj. o 4,5% mniej niż w analogicznym okresie roku 2019. Pozwolenia na budowę największej liczby mieszkań otrzymali deweloperzy (88,2 tys.) oraz inwestorzy indywidualni (57,1 tys.), którzy względem ubiegłego roku odnotowali spadek odpowiednio o 4,9% i 2,4%. Łącznie w ramach tych form budownictwa otrzymano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia budowy z projektem budowlanym dla 98,8% ogółu mieszkań. Mniej niż w analogicznym okresie 2019 r. odnotowano mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym, w budownictwie spółdzielczym (788 mieszkania wobec 929) oraz w pozostałych formach budownictwa (915 wobec 1 711)” – czytamy w komunikacie.
Produkcja budowlano-montażowa spadła o 10,9 proc. rdr w lipcu
Produkcja budowlano-montażowa (zrealizowana przez przedsiębiorstwa budowlane o liczbie pracujących powyżej 9 osób) spadła w lipcu br. o 10,9% r/r, poinformował również GUS. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadła o 3,6%.
„Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, produkcja budowlano-montażowa ukształtowała się na poziomie niższym o 8,5% w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku i o 3,6% niższym w porównaniu z czerwcem 2020 roku” – czytamy w komunikacie.
„W stosunku do lipca ub. roku zmniejszenie wartości produkcji budowlano-montażowej zaobserwowano dla jednostek wykonujących roboty budowlane specjalistyczne (o 2,9%), zajmujących się budową budynków (o 7,6%) oraz realizujących budowę obiektów inżynierii lądowej i wodnej (o 16,9%)” – czytamy dalej.
W porównaniu z czerwcem 2020 roku zmniejszenie wartości robót zanotowano we wszystkich działach budownictwa, w jednostkach wykonujących roboty specjalistyczne – 1,8%, specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej – 2%, realizujących prace związane z budową budynków – 7,1%, podał Urząd.
„W okresie styczeń-lipiec 2020 r., w odniesieniu do tego samego okresu 2019 r., zwiększenie wartości (o 1,1%) produkcji budowlano-montażowej wystąpiło w przedsiębiorstwach zajmujących się wykonywaniem robót specjalistycznych. Jednostki, których podstawowym rodzajem działalności była budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej oraz budowa budynków zanotowały spadek odpowiednio o 0,6% i 1,4%” – czytamy dalej.
Wartość produkcji budowlano-montażowej obejmująca roboty inwestycyjne w lipcu br. była niższa o 12,1% w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku (w 2019 r. wzrost o 6,6%), natomiast wartość robót o charakterze remontowym zmniejszyła się o 9% (w 2019 r. wzrost o 6,6%), podał Urząd.
Niepewność związana z epidemią może dalej ograniczać inwestycje prywatne
Niekorzystne dane dotyczące produkcji budowlano-montażowej pokazują, że niepewność związana z epidemią koronawirusa będzie dalej ograniczać inwestycje prywatne – wskazują ekonomiści w komentarzach do piątkowych danych GUS. Ich zdaniem, budownictwo dopiero zaczyna doświadczać trudności.
MARCIN CZAPLICKI, PKO BANK POLSKI:
„W przypadku produkcji budowlano-montażowej spełnia się scenariusz, który jest niewątpliwie czarniejszy niż w przypadku konsumpcji. Przewidywaliśmy, że dla konsumpcji najgorszy będzie II kwartał, natomiast dla inwestycji oczekujemy, że najgorszym będzie właśnie III kwartał i to potwierdzają dane o produkcji budowlanej za lipiec, która spadła o ponad 10 proc. Istotnym czynnikiem jest tutaj niepewność wpływająca ograniczająco na inwestycje w sektorze prywatnym, na co także wskazywały dane dotyczące koniunktury gospodarczej dwa, trzy miesiące temu. Wtedy firmy ze względu na dużą niepewność ograniczały swoje plany dotyczące także strategicznych inwestycji.
W ich miejsce powoli będą wchodzić inwestycje publiczne, co oznacza, że nakłady na środki trwałe będą na minusie, ale ten dołek obserwowany w III kwartale będzie się zmniejszał wraz z napływem inwestycji publicznych. Myślę, że niepewność, która ogranicza inwestycje prywatne jeszcze przez pewien czas nie zniknie. Trendami gospodarczymi wciąż rządzi sytuacja epidemiczna i nikt z ekonomistów nie wie jak to będzie na jesieni. Nasza prognoza jest tak, że konsumpcja po dołku w II kw. będzie cały czas rosnąć, natomiast inwestycje będą najgorsze w III kw., zaczną odbijać w IV kw., ale dużo wolniej.”
MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:
„Dynamika produkcji budowlano-montażowej pozostała w lipcu ujemna. Co więcej, spadek mocno pogłębił się i jest największy od listopada 2016 r. Na tle opublikowanych ostatnio statystyk z rynku pracy (płace i zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw), dotyczących produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, są to dane zdecydowanie studzące optymizm co do szybkiego wkroczenia gospodarki na ścieżkę wzrostu. O ile przemysł „nadrabia” jeszcze zaległości po głębokich spadkach związanych z zamknięciem wielu fabryk (bądź na skutek mocnego ograniczenia ich działalności) w kwietniu i maju, a sprzedaż detaliczna poprawia wyniki także w związku z „odłożonym” popytem, o tyle budownictwo dopiero zaczyna doświadczać trudności.
Szczegółowe dane dotyczące produkcji budowlano-montażowej wskazują, że pogłębia się w polskiej gospodarce spadek inwestycji. Pandemia spowodowała, że sektor prywatny mocno zweryfikował swoje inwestycyjne plany. Firmy w większości postanowiły je wstrzymać bądź odłożyć w czasie, gospodarstwom domowym z kolei, mimo rekordowo niskich stóp procentowych, dużo trudniej pozyskać finansowanie na zakup np. nieruchomości. Taka sytuacja potrwa na pewno wiele miesięcy, gdyż niepewność dotycząca przyszłości jest wciąż ogromna. Spadek inwestycji będzie niestety mocno ciążył dynamice PKB, która w mojej ocenie pozostanie ujemna do końca br. Jedynie skala spadku PKB, ze względu na konsumpcję i eksport, będzie się zmniejszać.”
GRZEGORZ OGONEK, SANTANDER BANK POLSKA:
„Jeśli chodzi o budowlankę, to wyhamowanie jest wyraźne. To jest specyfiką tego sektora, że reaguje z opóźnieniem na szok. Firmy mają opłaconą produkcję w toku, muszą ją dokończyć, nie reagują od razu. Tak jak w pierwszych miesiącach pandemii wydawało nam się, że sektor budowlany wykazuje się odpornością, to teraz widać, że reaguje z opóźnieniem.
Z drugiej strony, narzędzia stymulacyjne zakrojone na średni termin celują na to, żeby jakiś popyt dostarczyć właśnie dla tego sektora. One są skierowane na rozruch w gospodarce. Mowa tu np. o programach unijnych. Wejście budowlanki w III kw. jest słabe, ale trzeba mieć na uwadze, że perspektywy akurat dla tego sektora są zarysowane dosyć pozytywnie. Tutaj wiemy, że pewne działania i programy są szykowane, z których ten sektor skorzysta.”
PIOTR POPŁAWSKI, ING BANK ŚLĄSKI:
Dynamika produkcji budowlano-montażowej obniżyła się w lipcu z -2,4 proc. do -10,9 proc. rdr, znacząco poniżej konsensusu (-4,5 proc.). Zaważyło na tym załamanie w kategorii budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej (z -1,2 proc. do -12,9 proc. rdr). Kategoria ta obejmuje projekty infrastrukturalne, np. drogi, a więc w dużym stopniu inwestycje sektora publicznego. Spadek dynamiki tylko częściowo odzwierciedla mniej korzystny układ dni roboczych – w czerwcu było ich o 2 więcej niż w 2019, w lipcu tego efektu nie ma. Pogłębiły się spadki w budowie budynków i robotach specjalistycznych, ale w skali odpowiadającej efektom dni roboczych. Po uwzględnieniu efektów kalendarzowych dynamika produkcji budowlano-montażowej obniżyła się -4,5 proc. do -8,5 proc. rdr.
Opublikowane dane sugerują nieco szybsze odbicie koniunktury na początku III kw. 2020 r. niż można było tego oczekiwać. Rozczarowuje jednak ich struktura, z której wyłania się obraz szybkiego odbicia wydatków konsumpcyjnych i bardzo słabych inwestycji.”