W wyniku pandemii koronawirusa nawet co 7. pracownik z Ukrainy zniknie z polskiego rynku pracy
– Z największym odpływem pracowników z Ukrainy mieliśmy do czynienia na początku pandemii. Jedni wyjechali, bo woleli być blisko swojej rodziny. Inni nie wiedzieli, co się stanie gdy skończą się im wizy. Sytuacja ustabilizowała się dopiero, gdy w Tarczy Antykryzysowej wprowadzono zapis mówiący o automatycznym odnawianiu wiz dla pracowników z zagranicy na czas obowiązywania stanu epidemicznego i dwa tygodnie po jego zakończeniu. Nie zmienia to jednak faktu, że pracowników z Ukrainy jest w Polsce mniej i tych braków w kolejnych miesiącach nie uda się wypełnić. Na razie odpływ kadry ze Wschodu jest równoważony przez mniejszy popyt na rynku pracy. Wiele firm wstrzymało swoje plany związane z rekrutacją lub zredukowało etaty, ale to może się zmienić. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej – zauważa Krzysztof Inglot, prezes zarządu Personnel Service oraz ekspert rynku pracy.
Czytaj także: Jak zatrzymać odpływ Ukraińców z polskiego rynku pracy w 2020 roku?
Mniej pracowników z Ukrainy w Polsce
Szacunki Narodowego Banku Polskiego wskazują, że przed wybuchem epidemii koronawirusa w Polsce przebywało ok. 1,3 mln pracowników z Ukrainy. Od marca ta liczba skurczyła się o ok. 200 tys. osób, a eksperci Personnel Service wskazują, że w kolejnych miesiącach saldo migracji Ukraińców (stosunek wyjeżdżających do przyjeżdżających) utrzyma się na poziomie ok. -15%. Co prawda w czerwcu, kiedy ruszyły prace sezonowe, było widoczne ożywienie, ale nie należy spodziewać się powrotu poziomu migracji zarobkowej notowanej przed pojawieniem się epidemii.
– Jeszcze w styczniu nasze prognozy wskazywały, że 2020 rok, podobnie jak 2019, będzie rekordowy pod względem zatrudniania pracowników z Ukrainy. Rosnące zainteresowanie pracodawców tylko to potwierdzało. Jednak epidemia koronawirusa wszystko zmieniła. Z danych GUS wynika, że choć przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w czerwcu o 12 tys., wciąż jest niższe niż przed pandemią o ponad 260 tys. etatów. To jest równoznaczne z mniejszą liczbą miejsc pracy i mniejszym zapotrzebowaniem na kadrę, w tym ze Wschodu – mówi Krzysztof Inglot.
Czytaj także: Miejsce migranta w polskiej gospodarce po pandemii COVID-19 >>>
Ukraina odczuje mniejszy wpływ środków od migrantów zarobkowych
Szacunki NBU, czyli Ukraińskiego Banku Centralnego wskazują, że za granicą przebywa ok. 3 mln pracowników z Ukrainy. W związku z koronawirusem 10% z nich wróciło do domu, z czego większość z Polski. Do tego ok. 10% Ukraińców nie wyjechało do pracy za granicę. Tym samym nawet 600 tys. osób wróciło z emigracji, bądź nie podjęło decyzji o wyjeździe w związku z trwającą epidemią. Przełoży się to na znacznie mniejsze wpływy od migrantów, które dotychczas stanowiły istotny odsetek ukraińskiego PKB. Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że tylko 12% pracowników ze Wschodu dostawało na rękę poniżej 2,2 tys. zł miesięcznie. Miesięczna pensja co piątej osoby oscylowała w granicach od 2,2 do 2,6 tys. zł, 30% otrzymywało od 2,6 tys. do 3 tys. zł, a co trzeci Ukrainiec mógł liczyć na zarobki przekraczające 3 tys. zł. Spora część tych pieniędzy trafiała na Ukrainę. Z szacunków Banku Światowego wynika, że w 2019 roku emigranci zarobkowi przekazali do kraju 15,8 mld dol. To aż 10,5% PKB Ukrainy. Natomiast w tym roku wpływy te mają zmaleć o 27%. Nieco mniejszy spadek przewiduje NBU – z przewidywanych 12,5 mld dolarów do 10 mld dolarów.