W Europie brakuje pilotów. Emerytury i konkurencja z Azji osłabia branżę
Mała liczba załóg sprawia, że właściciele prywatnych odrzutowców nie zawsze mogą korzystać z nich wtedy, kiedy chcą. Colibri Aircraft ocenia, że problem ten będzie narastał wraz z wejściem kolejnych pilotów w wiek emerytalny i coraz atrakcyjniejszymi warunkami pracy na innych rynkach. Już w 7 na 10 przypadków, głównym problemem przy zakupie odrzutowca, staje się zagwarantowanie jego stałej obsługi. Pięć lat temu ten problem dotyczył jedynie 20% transakcji obsługiwanych przez Colibri.
– Do 2034 roku w Europie potrzebnych będzie ok. 95 000 nowych pilotów komercyjnych. Wiele linii lotniczych spogląda w kierunku sektora lotów biznesowych z nadzieją na zapełnienie tej luki. Obecny deficyt liczby pilotów wiąże się z kilkoma czynnikami, m.in. wiekiem emerytalnym na poziomie 65 lat, czy dużym zapotrzebowaniem na innych rynkach. Dla nas oznacza to, że na bardzo wczesnym etapie procesu zakupu tego typu statku powietrznego, musimy określić to, w jaki sposób będzie on wykorzystywany – tłumaczy Oliver Stone, Dyrektor Zarządzający Colibri Aircraft.
Zatrudnienie jednego pilota to ryzyko
Decyzja o zatrudnieniu tylko jednego pilota i załogi zwiększa ryzyko, że samolot nie poleci wtedy, kiedy potrzebuje tego właściciel. Dlatego – jak tłumaczy Stone – „najlepszym rozwiązaniem jest zatrudnienie trzech pilotów lub współpraca z operatorem, który zapewnia dostęp do załogi w każdej chwili. Prywatny samolot ma przede wszystkim ułatwiać życie. W związku z tym o wielu kwestiach warto pomyśleć już na etapie zakupu”.
Źródło: Colibri Aircraft