Unia: „WPR 2013 plus – reforma na rozdrożu”, konkluzje i wnioski po konferencji

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

europejski.fundusz.rwp.01.150x150Konferencja odbyła się 17 marca br. w Jasionce i była okazją do wymiany poglądów na temat reformy wspólnej polityki rolnej. Debata z udziałem znanych polityków podkreśliła wagę wiążących się z nią zmian i ich wpływ na funkcjonowanie polskiego rolnictwa i rozwój obszarów wiejskich.

Maciej Małek

W debacie, będącej głównym punktem konferencji, udział wzięli: dr Marek Sawicki – minister rolnictwa i rozwoju wsi, prof. dr hab. Jerzy Buzek – były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Artur Balazs – prezes Kapituły Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej i były minister rolnictwa, dr Jerzy Plewa – zastępca dyrektora generalnego w Dyrekcji ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej oraz dr Czesław Siekierski – były wiceminister rolnictwa, eurodeputowany.

Punktem wyjścia do dyskusji był pakiet propozycji legislacyjnych, przygotowanych przez KE, zawierający koncepcję zreformowanej Wspólnej Polityki Rolnej. Już na wstępie Jerzy Buzek potwierdził, że unijna dyskusja nad polityką rolną cały czas trwa. Dodatkowo poinformował, że rozmowy na temat sześciu sprawozdań, które określą dokładnie, jak będzie prowadzona polityka rolna w latach 2014-2020, toczą się równolegle z dyskusją nad całym budżetem. W tym kontekście, według Jerzego Buzka, dla Polski ważne jest, aby suma środków finansowych płynących na rolnictwo i na polską wieś była większa niż dotąd. Oprócz tego były przewodniczący Parlamentu Europejskiego wskazał na wagę konkurencyjności w sektorze rolnym – trzeba podjąć wszystkie możliwe wysiłki, aby ta konkurencyjność była jak największa oraz aby związanych z reformą formalności było jak najmniej, gdyż przyczyni się to do zwiększenia strumienia pieniądza płynącego na polską wieś.

 

eds.2012.k2.foto.065.a.250x

Od lewej: Jerzy Plewa, Jerzy Buzek, Marek Sawicki.

Zdaniem Marka Sawickiego propozycje Komisji Europejskiej są daleko niewłaściwe, niewystarczające, a nawet – niemoralne. Nawiązał w ten sposób do odtworzonego podczas konferencji, specjalnego wystąpienia unijnego komisarza d.s. rolnictwa Daciana Cioloşa, który apelował, w kontekście prac nad reformą WPR, o solidarność. Zdaniem polskiego ministra rolnictwa wzywanie polskich rolników do solidarności to właśnie przejaw owego braku moralności. W jego przekonaniu do solidarności powinny być nawoływane inne kraje członkowskie. Zwrócił ponadto uwagę na fakt, że KE nie proponuje żadnego uproszczenia (poza propozycją dotyczącą małych gospodarstw, które zajmują jedynie 10 proc. powierzchni w Polsce). Minister Sawicki dopatrywał się zatem w propozycjach KE kolejnego wzrostu biurokracji, gdyż zamiast prostego, proponowanego przez Polskę systemu płatności powierzchniowych, będzie budowany system sześciopłaszczyznowy. Dodatkowo, według ministra, propozycja Komisji nie odpowiada na wyzwania roku 2020. – Jeśli teraz nie dokona się radykalnej reformy wspólnej polityki rolnej, to europejskie rolnictwo w roku 2020 nie nawiąże żadnej konkurencyjności z rolnictwem amerykańskim czy z rolnictwem Ameryki Południowej – stwierdził Sawicki. W 2030 r świat będzie potrzebował około 50 proc. więcej żywności niż teraz, a w 2050 potrzeby te wzrosną do 70 proc.. – Czas najwyższy nie udawać, że reformujemy, tylko rzeczywiście usiąść i przeprowadzić europejską debatę na rzecz rzeczywistej reformy – dodał. Minister wskazał również, że Polska nie może godzić się na to, że tam, gdzie drzemie jeszcze ogromny potencjał produkcyjny, dopłaty będą nadal niskie, a ci, którzy z rynku czerpią ogromne przychody i mogliby w praktyce funkcjonować bez wsparcia – nadal dostawać mają dopłaty zdecydowanie wyższe

 

Dla Artura Balazsa wartym zastanowienia był fakt, dlaczego w ogóle powstała tak niesprawiedliwa, niespójna propozycja, która niczego nie wyrównuje, a jedynie generuje olbrzymie dodatkowe koszty i konserwuje na wiele lat dotychczasowy układ. Podczas debaty prezes Kapituły Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej wyraził obawę, że wkrótce dla naszego kraju będzie za późno na jakiekolwiek reformy. Według niego Polska nie musi zabiegać o to, by dopłaty były identyczne i jednakowe od zaraz, a jedynie o to, aby zmierzać w kierunku wyrównania tych dopłat. – Proponujemy stworzyć korytarz, w którym najniższa średnia dopłata na hektar w krajach UE będzie na poziomie 80 proc. średniej unijnej, a najwyższa 120 proc., bo dzisiejsze dysproporcje w wysokości dopłat powodują, że nasi konkurenci w krajach starej Unii mają dużo lepsze warunki – tłumaczył Balazs. – My chcemy, żeby te warunki były choć trochę podobne – wyjaśniał.

Według Jerzego Plewy dyskusja w Jasionce, była jednostronna, gdyż uczestnicy koncentrowali się na jednym temacie przewodnim – dopłatach bezpośrednich. W opinii zastępcy dyrektora generalnego w Dyrekcji ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej nie można rozwiązać problemów rolnictwa czy problemów małych gospodarstw, skupiając się tylko na owych dopłatach. Przypomniał on, że Polska jest pierwszym biorcą, jeśli chodzi o drugi filar, czyli rozwój obszarów wiejskich. – W ostatnich 7 latach Polska otrzymała łącznie z pomocą publiczną 17,5 mld euro, a 13,5 mld euro z budżetu unijnego – więcej niż Niemcy, Włosi czy Francja. Musimy brać pod uwagę realia polityczne i wykonalność polityczną tego przedsięwzięcia. Jeśli chodzi o same dopłaty bezpośrednie, to w tej sprawie każdy ma swoje racje – tłumaczył. Według Jerzego Plewy ważne jest, aby mieć wizję całości i patrzeć z punktu widzenia wszystkich korzyści, które polskie rolnictwo może zyskać w ramach zreformowanej WPR. Podkreślał, aby nie gubić celu długofalowego i poszukiwać nowych rozwiązań, nie skupiając się tylko na jednym aspekcie. Jeśli chodzi o formalności związane z nową reformą, Jerzy Plewa zauważył, że reguły przyznawania dopłat nie mogą być zbyt proste, gdyż muszą zapewnić dobrą kontrolę pieniędzy i odpowiedni sposób ich wykorzystywania.

eds.2012.k2.foto.065.b.250xW swoich wypowiedziach Czesław Siekierski, były wiceminister rolnictwa i zastępca przewodniczącego Komisji Rolnictwa w Parlamencie Europejskim, wskazywał, że w toczącej się dyskusji dla Polski najważniejsze jest utrzymanie dotychczasowego budżetu. Zwrócił również uwagę na problem związany z otwarciem Europy. Według niego idzie ono za daleko, przez co Europa staje się mniej konkurencyjna. – Europa ma wyśrubowane wymogi środowiskowe, socjalne i inne, czego nie ma świat (…) musimy odejść od polityki ograniczania produkcji – bo WPR przez ostatnie lata płaciła za ograniczanie produkcji (…) – na rzecz polityki wzrostu produkcji, bo świat będzie potrzebował więcej żywności – tłumaczył. Kolejnym punktem poruszonym przez Czesława Siekierskiego był greening w Polsce. Według niego greening w obecnie proponowanej formule ogranicza konkurencyjność rolnictwa polskiego i europejskiego. Wtórował mu Marek Sawicki, który dodał, że greening zaproponowany przez Komisję jest nową formą biurokracji i przymusu (…) gdzie 7 proc. gruntów ma rzekomo pracować na rzecz ekologii. Jednocześnie stwierdził, że Polska nie jest przeciwko zazielenianiu WPR, jednak ten sam efekt można osiągnąć inaczej. Reprezentujący Komisję Europejską Jerzy Plewa zauważył, że greening popiera większość społeczeństwa europejskiego, ponieważ uważa, że rolnictwo powinno być trwałe, zrównoważone, długofalowe.

Podczas konferencji organizowanej przez Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, Teresa Kubas-Hul – przewodnicząca Sejmiku Województwa Podkarpackiego, wręczyła prof. dr. hab. Jerzemu Buzkowi honorową odznakę „Zasłużony Dla Województwa Podkarpackiego”. W trakcie spotkania odtworzone zostały specjalnie przygotowane wystąpienia m.in. Daciana Cioloşa – komisarza UE ds. rolnictwa, Paulo de Castro – przewodniczącego Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego oraz Mette Gjerskov – ministra ds. żywności, rolnictwa i rybołówstwa Danii. Uczestnicy konferencji oddali hołd w 11. rocznicę śmierci – Józefowi Śliżowi – jednemu z twórców solidarnościowego ruchu rolniczego w Polsce.